Ja po prostu musiałam jeszcze zaaranżować małe spotkanie Sky z Bringen...
Wybaczcie ❤️Reuven
Po wywiadzie z Lolą Fisher, dziennikarką New York Timesa, skierowałem się w kierunku Bloom, która próbowała zatuszować swoją obecność w kącie pomieszczenia, pomiędzy nowoczesnymi obrazami. Udawane zainteresowanie malunkami, spuszczanie głowy w dół, czy pocieranie twarzy całkowicie nie uchroniło jej przed fotografami, którzy co chwilę celowali w nią swoje obiektywy. Dobrze zdawałem sobie sprawę, co nastąpi jutrzejszego dnia, ale twardo trzymałem za jaja swoje myśli i starałem się nie zaprzątać tym głowy.
Wysmarkałem nos w chusteczkę i moje usta poszybowały ku górze, kiedy brunetka nawiązała ze mną kontakt wzrokowy. Jej zarumieniona twarz i radosny błysk w oku spowodowały, że poczułem stado dzikich mrówek w żołądku. Nie zwracając uwagi na nikogo oraz na materiał, który w kroku zrobił się za ciasny, podszedłem do upragnionej przeze mnie kobiety. Wbiła we mnie wdzięczne, pełen ulgi spojrzenie, kiedy znalazłem się przy niej. Mogłem się domyślić, że nie czuła się komfortowo, będąc obiektem zainteresowania.
- Nie smakuje? - Zmarszczyłem brwi, widząc, jak niechętnie trzyma nóżkę kieliszka wypełnionego białym winem. Sądząc po ilości cieczy w naczyniu, nawet go nie tknęła.
Bloom instynktownie przeniosła wzrok na swoje palce i z niesmakiem wygięła twarz. Mruknęła coś pod nosem, czego nie usłyszałem i przechyliła kieliszek do ust. Momentalnie się skrzywiła, kiedy jej wargi zamoczyły się w białym trunku.
- Czy przede mną stoi ta sama Bloom co w Austin? - Dotknąłem jej ramienia i potarłem go kciukiem. Posłałem jej szeroki uśmiech, kręcąc głową z niedowierzaniem.
- Kto serwuje wino z taką ilością alkoholu - jęknęła poirytowana, marszcząc słodko nos.
- Nigdy ci to nie przeszkadzało - rzuciłem wesoło, przypominając sobie niezapomniane sytuacje w jej mieszkaniu oraz po imprezie na targach książek.
- Wiem... - westchnęła i spuściła wzrok na swoje czarne skórzane botki. Podgryzała przez moment dolną wargę, jakby się nad czymś zastanawiała, po czym znów spojrzała na mnie. - Dupa flaczeje, mózg mądrzeje - powiedziała cicho, na co zaśmiałem się głośno. - No co? - Wzruszyła leniwie prawym barkiem i zmarszczyła brwi.
Nic.
Tylko... Cię kocham.- Nigdy mnie nie przestaniesz zadziwiać Winx - powiedziałem, nachylając się do jej ucha. Zadrżała, biorąc głęboki wdech. Kwaśny alkohol zakołysał się w kieliszku, na co natychmiast przełożyła go do drugiej ręki. - Pachniesz fiołkami. - Przytknąłem nos do jej włosów, zaciągając się przyjemnym zapachem.
- To perfumy Sky - wymruczała w transie, wpatrując się uważnie w moje usta. Jej klatka piersiowa unosiła się i opadała w znacznie przyspieszonym rytmie.
- Przyjechała z tobą? - Opuszkami palców błądziłem po jej rozpalonym policzku. Przełknęła ślinę i rozchyliła zapraszająco usta.
Spragniony każdym calem ciała, zbliżałem się do tych kuszących warg. Kątem oka przejechałem tłum ludzi, który rzucał wścibskie spojrzenia. Dopatrzyłem się wśród nich całego stada fotografów. Wkurzony, opuściłem rękę wzdłuż ciała i wyprostowałem plecy. Nie chciałem się dzielić z innymi naszą chwilą.
Bloom potrząsnęła głową, wybudzając się z letargu i spojrzała za mnie. Markotnie skrzywiła czoło i wypuściła nagromadzone powietrze szybkim wydechem.
- Tak - odpowiedziała po chwili. - Zapewne poszli z Masonem szukać ustronnego miejsca do spłodzenia potomka. - Przewróciła oczami.
Ona i Sky były jak dwa żywioły. Czasami się zastanawiałem, jak tak dwie różne osoby mogą żyć pod jednym dachem i nazywać się przyjaciółkami.
CZYTASZ
Po prostu ideał [+18]
Roman d'amourReuven Frost kieruje się zasadą, że kontakt z kobietami ogranicza tylko do jednej wspólnej nocy. Pewny siebie oraz niesamowicie przystojny pisarz, jest przekonany, że każda wręcz czeka w kolejce aby odwiedzić jego sypialnie. Bloom Harvan to romanty...