Bloom
Spojrzałam na wibrujący telefon, leżący na biurku tuż koło mojej ręki. Przewróciłam oczami na wyświetlające się zdjęcie pandy, ale miałam dobry humor, więc od razu wcisnęłam zieloną słuchawkę i przysunęłam Iphona do ucha.
- Bloom, dzwonię, żeby Ci przekazać, że lecisz dzisiaj na targi do Nowego Jorku - zakomunikowała swoim władczym głosem. Znów spacerowała po wypolerowanej podłodze w swoim biurze, bo stukot jej szpilek roznosił się w powietrzu.
Że co?
Cholera!
- Lucy... To nie jest dobry pomysł. - Poczułam uścisk w żołądku na samą myśl o samolocie.
- Bloom nie mamy kogo wysłać - powiedziała stanowczo. - Leci tylko Sara Bringen. Nie będzie żadnego stoiska naszego wydawnictwa, ponieważ i tak tylko ona została zaproszona. Musisz być tylko przy niej, gdyby czegoś potrzebowała. Dasz radę.
Oczywiście... że nie!
Przełknęłam głośno ślinę.
- Boże, nie o to chodzi! - wypuściłam nerwowo powietrze z ust. - Ja panicznie boję się latać! - wykrzyczałam i wstałam na równe nogi.
- Bloom, daj spokój, nigdy nie leciałaś samolotem? - Wyobraziłam sobie, jak wywraca oczami. Postanowiłam to przemilczeć i zacisnęłam usta w wąską kreskę. - Samoloty są bezpieczniejsze niż samochody. Czego tu się bać?
Przeczesałam czubek głowy i wykonałam jeszcze kilka głębokich wdechów. Jednak to nie pomogło.
- Nie może lecieć sama? - zapytałam, czując panikę w całym moim ciele.
- To nasza najbardziej poczytna pisarka - przypomniała mi jej dokonania, którymi już rzygałam. Dlaczego pomyślałam o Froście i randce z toaletą? Boże... mdliło mnie jeszcze bardziej.
- To niech sobie zatrudni managera - wyparowałam wkurzona. Chodziłam od ściany do ściany w swoim pokoju i poirytowana całą tą sytuacją, wyrywałam sobie włosy.
- Bloom - jej głos wyraźnie się zaostrzył. Boże... Dlaczego musiało trafić na mnie? - Jesteś częścią naszego wydawnictwa, jak i załogi Sary Bringen. Wybacz, że postawiliśmy cię w takiej sytuacji, która całkowicie oddala się od zakresu twoich obowiązków... - Daje sto dolców, że to przemówienie pisał jej ojciec. - Ale jesteśmy naprawdę w kryzysowej sytuacji i na pewno nam, jak i tobie zależy na utrzymaniu dobrej atmosfery w wydawnictwie.
Przymknęłam powieki. Umierałam...
Mam nadzieję, że w niebie będzie zawsze pełna lodówka, dobrze zaopatrzony barek i niesamowita ilość przystojnych mężczyzn.
Natychmiast otworzyłam oczy i spojrzałam na kłębiaste chmury. Moja twarz coraz bardziej się krzywiła na pojawiające się myśli w mojej głowie.
Bloom... po tych wszystkich szalejących scenach erotycznych z Frostem w roli głównej, to zapewne strażnicy zwiększyli liczbę żołnierzy przed bramą raju.
Więc laska! Jakie niebo?!
- Dobrze... - To słowo ledwo przeszło przez moje ściśnięte gardło, na co Lucy klasnęła w dłonie jak jakieś dziecko i się zaśmiała. Zapewne zaraz po tej rozmowie poleci do tatusia z nowiną, że udało jej się załatwić pierwszą sprawę w tym miesiącu. Mamy 28 września...
- Zabierz jakąś sukienkę. Po targach w hotelu organizowane jest retro party. Tylko... - cmoknęła językiem o podniebienie. - Takie eleganckie retro party - podkreśliła. Aluzja do moich dresów. - Wszystkie dokumenty zaraz prześle na maila, a bilet wyślę do godziny. - Nie kryjąc zadowolenia, zakończyła połączenie.
CZYTASZ
Po prostu ideał [+18]
RomanceReuven Frost kieruje się zasadą, że kontakt z kobietami ogranicza tylko do jednej wspólnej nocy. Pewny siebie oraz niesamowicie przystojny pisarz, jest przekonany, że każda wręcz czeka w kolejce aby odwiedzić jego sypialnie. Bloom Harvan to romanty...