Na wstępie proszę o wybaczenie, że tak długo musieliście czekać na kolejny rozdział <3
Dużo pracy przed urlopem... :(
Zaczynamy z tym cukrem... Czy jesteście gotowi?
Bloom
Masz Reuvena.
Te słowa bezlitośnie suszyły moją głowę, przez co nie mogłam skupić się na oddychaniu. Miałam mężczyznę przy swoim boku... Mężczyznę... Boże... To brzmiało tak nieprawdopodobnie.
Nawet nie potrafiłam opisać słowami żaru, który kotłował się w moim sercu. Czułam, że za każdym razem bije mocniej na widok dołeczków w policzkach, czułości w oczach czy troski w jego głosie. Obraz tego mężczyzny był wyjęty prosto z moich snów, przez co iskry zauroczenia zaczęły się wylewać przez moje gardło, powodując jeszcze mocniejsze prawo przyciągania między nami.
Cholera!
To nie tak miało być!
I co teraz?
- Bloom? - Usłyszałam głos Reuvena. Cofnęłam głowę, kiedy jego ręka zawisła w powietrzu przed moimi powiekami. Powachlowałam nimi i przechyliłam głowę, zdając sobie w końcu sprawę, że wpatruję się w niego od dłuższego czasu. Na widok jego ciepłego uśmiechu natychmiast moje barki opadły w dół. - Wszystko w porządku? - Dotknął moich pleców, na co zadrżałam. Cholera. - Zimno ci?
Chryste...
Zamilcz Frost!
Błagam!
-Bloom? - Poczułam, jak masuje miejsce pomiędzy moimi łopatkami. Westchnęłam cicho i oddałam się temu uczuciu. Cóż mogłam zrobić? W końcu nadal byłam w szpitalu, więc moją wymówką było to, że zabrali mi wszystkie możliwe narzędzie, którymi mogłam się bronić... - Mam coś na twarzy?
Znów zamrugałam i przeniosłam wzrok na zegar na ścianie, który wskazywał porę późnego popołudnia.
- Nie - zaprzeczyłam i wzięłam głęboki wdech. I to był błąd. Perfumy Reuvena wręcz podsyciły mój stan, który zapewne miał mi spędzać sen z powiek przez najbliższe dni... Miesiące... Lata? Cudownie.
- Możemy już iść? - Czułam na sobie jego wzrok, ale starałam się nawet przez sekundę nie zerknąć w jego stronę. - Stoimy w miejscu już od dłuższego czasu. - Nie wyczułam w tym zdaniu ani jednej nutki zniecierpliwienia. Skąd on miał tyle spokoju w sobie?
- Naprawdę? - Zmarszczyłam brwi tak mocno, że zapewne spotkały się ze sobą.
- Bloom, jeśli źle się czujesz, to możemy tutaj zostać. Nie chcę...
- Nie! - krzyknęłam chyba zbyt nerwowo i spojrzałam na niego, przygryzając dolną wargę. Czemu wciąż się tak szczerzył? - O co chodzi? - Nie wytrzymałam i wbiłam mój pytający wzrok w jego ciemne oczy.
Przeniósł swoje spojrzenie w dół, przez co zrobiłam to samo. Otworzyłam szeroko oczy na widok naszych splecionych dłoni.
Bloom!
Puść jego rękę!
Słyszysz?!
A muszę?
Bloom!!!
- Jesteś taki ciepły - wypaliły moje usta, bez konsultacji z mózgiem. - Znaczy... - Przygryzłam wnętrze policzka. Ten facet odbierał mi zdolność poprawnego myślenia i było coraz gorzej. Jeszcze kilka dni temu byłam odporna na jego gesty, ale teraz?
CZYTASZ
Po prostu ideał [+18]
Roman d'amourReuven Frost kieruje się zasadą, że kontakt z kobietami ogranicza tylko do jednej wspólnej nocy. Pewny siebie oraz niesamowicie przystojny pisarz, jest przekonany, że każda wręcz czeka w kolejce aby odwiedzić jego sypialnie. Bloom Harvan to romanty...