Rozdział 8

3.8K 159 70
                                    

Bloom

Gorąca woda w wannie, wypełniona białą pianą, rozkosznie pieściła moją skórę, a mocne brzmienie Don't stop me now szumiało mi w uszach. Przymknęłam powieki, nucąc dobrze znaną mi piosenkę i rytmicznie poruszałam barkami.

Miałam cichą nadzieję, że nic ani nikt nie przeszkodzi mi w tej relaksacyjnej czynności. Nawet jebany meteoryt, o którym trąbili od samego rana w wiadomościach.

- I jak? Wymyśliłaś już co mu napiszesz? - usłyszałam piskliwy głosik pod drzwiami. I tak właśnie unikatowy blond meteoryt jednym zdaniem spierdolił mi radość z niedzielnej kąpieli. Nie wiem czego można nie rozumieć w zdaniu "Napiszę, ale później". Wzięłam głęboki wdech i zacisnęłam szczękę.

- Sky, cholera! - warknęłam i uderzyłam z całej siły w tafle wody, wylewając ją na podłogę.

- No co? - odkrzyknęła. Wyraźnie ją to bawiło. - Pamiętaj, że przegrałaś!

Laska, nie trudno zapomnieć, skoro przypominasz mi o tym co pięć minut.

- I co z tego?! - wysyczałam przez zęby i przyłożyłam palce do kącików oczu.

Wdech i wydech, Bloom.

Zaczynało brakować skali na moje wkurwienie.

- I masz mu ładnie podziękować... - Zatkałam uszy bo nie miałam ochoty tego słuchać. Mason od tygodnia był w Japonii na kontrakcie i trybiki mózgowe Sky lekko zgrzytały z tęsknoty, stąd jej upierdliwość.

- Sky... - westchnęłam głośno. Moja cierpliwość waliła mi po głowie, że ma dość i chce odpocząć.

- Nie Bloom, przegrałaś i masz napisać! - Uderzyła kilka razy w drzwi, podkreślając jakie to dla niej ważne.

Chryste...

Trzymajcie mnie.

- Kurwa! Mogę chociaż spokojnie umyć dupę?! - warknęłam i nachyliłam się do drewnianej półki aby pogłośnić piosenkę na telefonie.

- Boże - prychnęła i w końcu dała mi spokój.

Wywróciłam oczami i zanurzyłam się w gorącej wodzie, przymykając powieki.

Boże, dlaczego Reuven Frost postanowił pojawić się w moich myślach?!

Fakt, był niesamowicie przystojnym Alvaro z hipnotyzującym spojrzeniem. Jego ciało wręcz kusiło aby go dotknąć, a ponętne usta aby je pocałować. I zapewne bokserki z trudem mieściły jego berło ale...

Kurwa, Bloom! Ogarnij dupę!

Ale kuźwa, nie oszukujmy się. Ładnie wyglądające ciasteczko z wisienką na wierzchu jest zazwyczaj puste w środku.

A jeśli on jest inny? I nie będzie pusty, tylko wypełniony słodkim, najpyszniejszym na świecie, kremem?

Zerwałam się do pozycji siedzącej i uderzyłam kilka razy swoje czoło, rozchlapując jeszcze bardziej wodę na podłodze. Nie zastanawiając się długo, wyskoczyłam z wanny jak oparzona i przykrywając ciało kremowym ręcznikiem, wyparowałam z łazienki.

- Wybierasz się gdzieś? - zawołała Sky z kuchni. Zapewne zauważyła, że wybiegłam z łazienki jakby goniło mnie stado os, z żądłem Reuvena na czele.

- Idę pobiegać! - Cisnęłam ręcznikiem o podłogę i ubrałam na siebie czarne dresy.

- Przecież kilka minut temu dopiero zaczęłaś się kąpać. - Stanęła w progu drzwi, trzymając w ręku książkę Frosta, na co momentalnie się skrzywiłam. Wlepiła we mnie pytający wzrok, marszcząc oczy.

Po prostu ideał [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz