Bloom
Gorąca woda w wannie, wypełniona białą pianą, rozkosznie pieściła moją skórę, a mocne brzmienie Don't stop me now szumiało mi w uszach. Przymknęłam powieki, nucąc dobrze znaną mi piosenkę i rytmicznie poruszałam barkami.
Miałam cichą nadzieję, że nic ani nikt nie przeszkodzi mi w tej relaksacyjnej czynności. Nawet jebany meteoryt, o którym trąbili od samego rana w wiadomościach.
- I jak? Wymyśliłaś już co mu napiszesz? - usłyszałam piskliwy głosik pod drzwiami. I tak właśnie unikatowy blond meteoryt jednym zdaniem spierdolił mi radość z niedzielnej kąpieli. Nie wiem czego można nie rozumieć w zdaniu "Napiszę, ale później". Wzięłam głęboki wdech i zacisnęłam szczękę.
- Sky, cholera! - warknęłam i uderzyłam z całej siły w tafle wody, wylewając ją na podłogę.
- No co? - odkrzyknęła. Wyraźnie ją to bawiło. - Pamiętaj, że przegrałaś!
Laska, nie trudno zapomnieć, skoro przypominasz mi o tym co pięć minut.
- I co z tego?! - wysyczałam przez zęby i przyłożyłam palce do kącików oczu.
Wdech i wydech, Bloom.
Zaczynało brakować skali na moje wkurwienie.
- I masz mu ładnie podziękować... - Zatkałam uszy bo nie miałam ochoty tego słuchać. Mason od tygodnia był w Japonii na kontrakcie i trybiki mózgowe Sky lekko zgrzytały z tęsknoty, stąd jej upierdliwość.
- Sky... - westchnęłam głośno. Moja cierpliwość waliła mi po głowie, że ma dość i chce odpocząć.
- Nie Bloom, przegrałaś i masz napisać! - Uderzyła kilka razy w drzwi, podkreślając jakie to dla niej ważne.
Chryste...
Trzymajcie mnie.
- Kurwa! Mogę chociaż spokojnie umyć dupę?! - warknęłam i nachyliłam się do drewnianej półki aby pogłośnić piosenkę na telefonie.
- Boże - prychnęła i w końcu dała mi spokój.
Wywróciłam oczami i zanurzyłam się w gorącej wodzie, przymykając powieki.
Boże, dlaczego Reuven Frost postanowił pojawić się w moich myślach?!
Fakt, był niesamowicie przystojnym Alvaro z hipnotyzującym spojrzeniem. Jego ciało wręcz kusiło aby go dotknąć, a ponętne usta aby je pocałować. I zapewne bokserki z trudem mieściły jego berło ale...
Kurwa, Bloom! Ogarnij dupę!
Ale kuźwa, nie oszukujmy się. Ładnie wyglądające ciasteczko z wisienką na wierzchu jest zazwyczaj puste w środku.
A jeśli on jest inny? I nie będzie pusty, tylko wypełniony słodkim, najpyszniejszym na świecie, kremem?
Zerwałam się do pozycji siedzącej i uderzyłam kilka razy swoje czoło, rozchlapując jeszcze bardziej wodę na podłodze. Nie zastanawiając się długo, wyskoczyłam z wanny jak oparzona i przykrywając ciało kremowym ręcznikiem, wyparowałam z łazienki.
- Wybierasz się gdzieś? - zawołała Sky z kuchni. Zapewne zauważyła, że wybiegłam z łazienki jakby goniło mnie stado os, z żądłem Reuvena na czele.
- Idę pobiegać! - Cisnęłam ręcznikiem o podłogę i ubrałam na siebie czarne dresy.
- Przecież kilka minut temu dopiero zaczęłaś się kąpać. - Stanęła w progu drzwi, trzymając w ręku książkę Frosta, na co momentalnie się skrzywiłam. Wlepiła we mnie pytający wzrok, marszcząc oczy.
CZYTASZ
Po prostu ideał [+18]
RomanceReuven Frost kieruje się zasadą, że kontakt z kobietami ogranicza tylko do jednej wspólnej nocy. Pewny siebie oraz niesamowicie przystojny pisarz, jest przekonany, że każda wręcz czeka w kolejce aby odwiedzić jego sypialnie. Bloom Harvan to romanty...