Rozdział 36

3.1K 143 27
                                    

W końcu urlop. Brzmi to tak cudownie <3

Nieśmiało muszę przyznać, że jesteśmy bliżej niż dalej końca tej historii :D

Reuven

Gdyby ktoś kiedyś zapytał mnie, co sądzę o ślubie po miesiącu znajomości, to jestem niemal pewny, że wybuchnąłbym głośnym śmiechem i kazałbym mu udać się do specjalisty. To brzmiało tak absurdalnie, że totalnie nie mieściło mi się w głowie, jak można sobie coś takiego zrobić. Przecież ci ludzie praktycznie się nie znają, nie wiedzą nic o sobie, o swoich wadach i zaletach, rutynach. Patrzą na relacje przez różowe okulary i przyrzekają sobie miłość po grób. Przecież to totalne szaleństwo. Dopóki...

Spotykasz tę jedną osobę przypadkiem i po prostu wiesz... Jesteś tak kurewsko pewny, że to ona, ta która zawładnęła twoim sercem. Z początku nie dopuszczasz do siebie tej myśli, stukając się po głowie, że dlaczego nastąpiło to tak szybko i w duchu okłamujesz sam siebie, że to tylko chwilowe uczucie. Ale jak na nią patrzysz, to czujesz, że to ta jedyna.

Winx.

Chihuahua.

Pingwinka.

Po prostu moja Bloom...

Przytulałem ją mocno, głaszcząc jej plecy, jednocześnie przycisnąłem usta do czoła i zaciągnąłem się owocowym zapachem jej włosów. Była taka krucha w moich objęciach. Pragnąłem już więcej jej nie wypuszczać.

- Bardzo Cię lubię Bloom - pozwoliłem aby usta wypowiedziały moje myśli na głos.

Podniosła głowę i popatrzyła na mnie, mrużąc załzawione oczy. Pociągnęła nosem i oparła swoje dłonie na moich szerokich barkach. Nawet nie potrafiłem sobie wyobrazić ile musiała wycierpieć. Mogłem tylko snuć domysły, że za jej cierpieniem stoją jej rodzice, a sarkastyczne odzywki to tylko broń na walkę z innymi ludźmi, których nie chciała dopuszczać do swojego życia, bojąc się skrzywdzenia i być może kolejnego rozczarowania?

- Mówisz poważnie? - zapytała cicho. Na jej policzkach pojawiły się jasnoróżowe rumieńce. Byłem niemal pewny, że rzadko ktoś prawił jej komplementy.

- Z uczuć się nie żartuje. - Posłałem jej szczery uśmiech.

Rozchyliła lekko usta na te słowa, a jej oczy zabłyszczały. Stanowczo za mało doświadczała miłości od innych osób. Pragnąłem to nadrobić.

- Nie wiem nawet co powiedzieć. - Pochyliła lekko głowę w dół, jednocześnie kręcąc nią na boki. - Po prostu to... - Przygryzła wargę, po czym wypuściła powietrze. - Ciężko mi w to wszystko uwierzyć. Popatrz na mnie...

- Cały czas patrzę Bloom i nigdy nie widziałem tak pięknej kobiety. - Dotknąłem jej podbródka. Wbiła we mnie spojrzenie pełne rezerwy. Nie wierzyła w moje słowa, ale ja wiedziałem, że będę starać się to udowodniać każdego dnia. - O tak pięknych niebieskich oczach.

- Och Reuven, przestań - westchnęła i wzniosła oczy do góry, w których znów pojawiły się łzy. - Widziałam tyle pięknych lasek przy twoim boku.

Wziąłem głęboki wdech. Kurwa! Dlaczego przez te kilka miesięcy nie potrafiłem zachować trzeźwości umysłu i być rozsądniejszy?

- Ostatnie miesiące były dla mnie trudne i te wszystkie artykuły i zdjęcia potraktuj z przymrużeniem oka - próbowałem ją uspokoić, jednak w duszy wiedziałem, jak to wszystko wygląda z jej strony.

- Nie spałeś z połową Ameryki? - Jej sceptyczny głos zatrąbił mi w uszach. Podniosła prawą brew i zasznurowała ręce na piersiach.

Zaśmiałem się z jej durnowatego pytania. Miałem świadomość, jaką stworzyłem otoczkę wokół siebie, ale taki właśnie był zamysł. Nie myślałem, że jeszcze kiedykolwiek będę w stanie komuś zaufać i to tak szybko... A co dopiero się zakochać... To wciąż brzmiało nieprawdopodobnie, a jednak.

Po prostu ideał [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz