Szesnaście

5.7K 467 211
                                    

BECK

Zakładałem, że to może być głupi pomysł. 

Dlaczego?

Jeszcze jakiś czas temu powiedziałbym, że niczego mi w życiu nie brakuje. 

Teraz już wiem, że brakuje mi jednej rzeczy i nie tak łatwo ją zdobyć. Elis nie chce wchodzić w żadne relacje z facetami, a ja pragnę tylko na nią zasłużyć. 

Wiem, że to długa droga i zrobię wszystko, by dojść na sam jej koniec, jednak mam wrażenie, że może mnie to przerosnąć w połowie. 

Nie próbuję ostentacyjnie dostać się do jej majtek. Cierpliwie czekam i nie sądzę, by był to wyczyn, jednak obawiam się, że jej to nie wystarczy. Czekam na jakikolwiek jej ruch, na dotyk i inicjowany przez nią. Chciałbym powoli zbudować w niej pewnego rodzaju zaufanie, żeby się na mnie otworzyła i pozwoliła mi się wysłuchać. Chcę traktować ją jak księżniczkę i sam nie jestem pewien, dlaczego. Wiem, że zasługuje na gwiazdkę z nieba. 

I to, co robię, może być głupie. Zgodziłem się na zaprzestanie fałszywych randek w tygodniu, skoro wprawiają ją w zakłopotanie. I tak wszyscy już plotkują o tym, że się spotykamy – taki efekt chciałem osiągnąć. Jednak wymyśliłem sposób na to, by odbić sobie te utracone spotkania. By może przekonać ją jeszcze, że mogłaby chcieć ode mnie czegoś więcej, że wcale nie jestem dla niej aż tak zły. 

Postanowiłem, że dam jej pocałunek. 

Chcę tego chyba ze względu na siebie. Może jestem samolubny. Skoro nie mogę mieć jej całej, chcę chociaż przedsmak. Cokolwiek. Te dwa pompony, jej szeroki uśmiech i słodki cheerleading tylko dla mnie. Zrobię wszystko, by to właśnie mnie dopingowała, by o mnie wtedy myślała. 

Elis jest na tyle słodka, że zgodziła się od razu na moją nieprzemyślaną propozycję i oto jestem już w szatni, czekam na wyjście na lód, słucham opowieści kolegów z drużyny, ale sam nic nie mówię, bo chcę tylko już tam iść i ją zobaczyć. 

Brayden przechodzi z premedytacją za blisko mnie i szturcha mnie w ramię. To nieco mnie otrzeźwia i skupiam na nim wzrok. 

– Serio? Będziesz mnie teraz szturchał, zamiast po prostu pogadać? 

Brayden wykrzywia twarz w ciężkim uśmiechu. 

– Jestem wkurwiony.

Zaciskam szczękę. 

– To moja dziewczyna – podkreślam. – A ty zachowujesz się jak dzieciak. Uspokój się i po prostu ze mną pogadaj. Jesteś wkurwiony, bo się z nią spotykam?

Zgrzyta zębami.

– Jestem wkurwiony, bo mi nie powiedziałeś.

Otwieram szerzej oczy. Nie gadaliśmy na ten temat od kilku dni, odkąd wrócił z Enderlin i pierwszy raz wyraził swoje niezadowolenie. Odrobinę zbija mnie to z tropu, bo sądziłem, że ma coś przeciwko mojemu związkowi z Elis, a nie... to.

– Chcieliśmy na razie... trzymać to jeszcze dla siebie.

– Super. Świetnie. Gonisz za nią wzrokiem od miesięcy, wpatrujesz się w nią tak, jakby miała zostać matką twoich dzieci, ale nie raczysz mnie poinformować, gdy to zaczyna się dziać?

Dzieci.

Jezu. Nagle przed oczami mam obraz, który natychmiast muszę wyrzucić z głowy. 

– Dzieci? Dziać się? Co–

– Powinniśmy sobie ufać. Ja od razu powiedziałem ci, gdy znalazłem Jamie. Prosiłem o rady. A tutaj dodatkowo dochodzi do gry fakt, że Elis jest przyjaciółką mojej kobiety. Komunikacja jest ważna, prawda?

For The Cheer (Thin Ice Games #2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz