rozdział 6

64 10 1
                                    

Podczas gdy pan Yan rozpaczał nad swoim ciężkim życiem i znosił sporą dawkę cierpienia w pałacu, sprawa, którą się zajmował - posiadłość markiza Jing Ning - była w wielkim chaosie.

 Kilka dni wcześniej, gdy Fu Shen i jego załoga dopiero się zadomowili, jego młodsza siostra Fu Ling, żona księcia Qi, wysłała ludzi ze swojego domu, aby złożyli hołd, przynieśli prezenty i przekazali wiadomość, że zamierza odwiedzić ich osobiście innego dnia. Fu Shen naprawdę nie miał siły, by sobie z nią poradzić i miał obawy, że jego posiadłość nie może być uznawana za jej właściwy dom macierzyński [1]. Obawiając się, że książę Qi nabierze podejrzeń, z miejsca odmówił, mówiąc: 

[1] Kiedy kobieta wychodzi za mąż, nie jest niczym dziwnym, że odwiedza dom swojej matki z powodów osobistych, ale to wszystko, a dom Fu Shena nie liczy się jako jeden z nich. Nawet jeśli jest jej bratem z tej samej matki. Jeśli to nie ma większego sensu, patriarchalne konwencje społeczne często go nie mają.

     -Nie ma takiej potrzeby. Niech najpierw zadba o samą siebie.

 Ci ludzie z posiadłości księcia Qi byli kiedyś podwładnymi księcia Ying i przybyli wraz z Fu Ling jako część jej posagu. Byli dobrze zaznajomieni ze skłonnością Najstarszego Syna do mówienia wprost i nie ośmielili się wątpić nawet w pół słowa wypowiedzianego przez niego, więc wrócili do Fu Ling i przekazali jej dokładnie to, co powiedział.

 Gdy podwładni przekazywali Fu Ling odpowiedź, książę Qi, Sun Yunduan, był akurat obecny i nie mógł powstrzymać się od kręcenia głową. 

    -Markiz Fu jest dość nierozsądny...

 Odkąd Fu Ling dowiedziała się o kontuzji Fu Shena, do teraz była tak zmartwiona, że nie mogła spać, potajemnie płacząc kilka razy gdy nikt nie patrzył. Gdy usłyszała ten znajomy, dosadny oraz nieczuły sposób mówienia, uspokoiła się z niezrozumiałych dla siebie powodów. 

    -Wybacz mi, mój książę - powiedziała z zaciśniętą szczęką - Mój starszy brat zawsze był uparty jak osioł i nie wygląda na to aby zamierzało się to zmienić.

 Będąc młodą, szczęśliwą parą małżeńską z wzajemnym szacunkiem, mógł wyśmiać to, wiedząc że Fu Ling zrozumie co ma na myśli.

    -A teraz odważysz się obmawiać go za jego plecami?

 Fu Ling zarumieniła się ze wstydu.

    -Ma zimny charakter, ale ciepłe serce i tak naprawdę jest dla mnie bardzo dobry. Po prostu nie jest zbyt słowny. Nie wiem, jaka żona będzie dla niego odpowiednia w przyszłości.

 Przypominając sobie plotkę, którą przekazał mu jego podwładny, książę celowo zmienił temat. 

    -Kto wie, jakiego rodzaju będzie to przeznaczenie? Markiz Fu dopiero co wrócił do stolicy, a w jego posiadłości panuje chaos. Nie byłoby wskazane, abyś teraz go odwiedzała.

 Pociągnął ją za rękę, delikatnie nią kołysząc. 

    -Poczekaj jeszcze kilka dni, aż się uspokoi, a potem możesz odwiedzić jego dom, dobrze?

 Oczy Fu Ling zalśniły. 

    -Mój książę byłby skłonny pozwolić tej małżonce opuścić posiadłość?

 Książę przechylił głowę, by pocałować ją w policzek i uśmiechnął się do niej. 

    -To twój starszy brat, a nie ktoś z zewnątrz. Nie ma w tym nic złego. Musisz tylko obiecać księciu, że będziesz ostrożna ze swoim ciałem. Absolutnie nie wolno ci robić niczego pochopnie...

Golden Terrace |¦| Cang Wu Bin Bai [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz