rozdział 12

64 11 2
                                    

    -Pałasz lamparta... - mamrotał Fu Shen. 

    -Co się stało? - zapytał Yan Xiaohan. 

    -To nic takiego - odpowiedział. - Bracie Yan, ja...

 Nie zdążył dokończyć swojej wypowiedzi, gdyż z zewnątrz nagle dobiegł raport sługi. 

    -Mój panie, generał Xiao Xun z Północnego Yan złożył wizytę i czeka tuż przed wejściem. 

    -Szuka cię - powiedział Yan Xiaohan, wyjmując szczotkę z ręki Fu Shena, po czym zawołał przez jego ramię do osoby na zewnątrz. - Zaproś go do środka. Markiz zaraz przyjdzie.

 Fu Shen obrócił swój wózek inwalidzki z myślą o odjeździe, ale został zatrzymany przez Yan Xiaohana. 

    -Chwileczkę. Skąd ten pośpiech?

 Odwrócił się i wziął płaszcz z pokoju, owinął nim bezpiecznie Fu Shena, a następnie wypchnął wózek inwalidzki - nie trzeba chyba wspominać, jak skrupulatne było to wszystko. Posiadanie kogoś, kto jest w stanie kontynuować jazdę po uderzeniu o próg drzwi, oszczędza wielu kłopotów.

 Fu Shen miał skomplikowane odczucia, gdy się nim opiekowano; był trochę zawstydzony, ale jednocześnie w środku czuł rozlewające się ciepło.

 Jego relacja z Yan Xiaohanem była bardzo słaba, ledwo można było uznawać ją jako przyjaźń, gdy byli zaangażowani w głębokie rozmowy, ale teraz zostali zmuszeni do bycia w związku, który nie mógł być bardziej intymny. Doprowadziło to do tego, że każde z nich miało swoje własne zastrzeżenia, co z kolei stało się jeszcze bardziej psychicznie wyobcowane.

 Niezależnie od tego, co zostało powiedziane, przynajmniej jego szacunek do samego siebie pozostał w miarę nienaruszony. Fu Shen wstydzi się swojej niższości w tym aspekcie adaptacji do świata; gdyby zamienili się miejscami, musiałby zadać sobie pytanie, czy byłby w stanie być tak pomocny dla Yan Xiaohana.

 Zagłębiając się w to nieco głębiej, nigdy nie myślał, że zostanie potraktowany w taki sposób po swojej kontuzji, mając kogoś czuwającego przy nim w środku nocy i pamiętającym o wzięciu dla niego płaszcza przed wyjściem. To było tak, jakby był biednym dzieckiem, które nagle dostało dużą srebrną sztabkę, zaskoczone i nie wiedziało, co zrobić, gdy ją trzymało, nigdy w życiu nie widząc tylu pieniędzy.

 W ciągu zaledwie półtora dnia szybko przestał rozpoznawać termin "fałszywa przyjaźń".

 W głównej sali Xiao Xun zobaczył, jak Fu Shen zostaje wepchnięty do pomieszczenia na wózku przez Yan Xiaohana i jego twarz zamarła.

 Wczoraj zabrał innych, aby udali się do Zatoki Topoli w poszukiwaniu "Wang Gou'era", ale wszystkim, co znaleźli było kilka opuszczonych, zniszczonych domków krytych strzechą. Zbiegło się to w czasie z ulewnymi deszczami spadającymi z nieba, które uwięziły ich w wiosce. Duży pies, który był trzymany za domem rodziny Wang, szczekał jak szalony bez przerwy, a Xiao Xun wyczuł, że coś jest nie tak, więc pozwolił psu szarpać ich ubrania i zaprowadził ich do Góry Znakomitej Wieczności [1] z powrotem wzdłuż wioski. Trójka przeszukała okolicę w środku nocy, ostatecznie znajdując zwłoki rodziny Wang Gou'era głęboko na wzgórzach.

[1] 寿华, shouhua - Prawdopodobnie nie jest to prawdziwa góra, choć termin ten odnosi się do miejsca z legendy. W moim zamiarze było pozostawienie tego w pinyinie, ale uważam, że nazwa jest chorobliwie ironiczna...

 Po przeniesieniu zwłok z powrotem do wioski i zgłoszeniu tego lokalnym władzom, pozostali znaleźli miejsce na tymczasowy nocleg. Xiao Xun tymczasem szybko popędził konia z powrotem do miasta, aby poszukać Fu Shena i poinformować go, ale nie zdążył nawet przekroczyć głównej bramy posiadłości markiza, gdy został oszołomiony przez ciąg wiadomości o sankcji małżeńskiej cesarza, klęczeniu Fu Shena przed pałacem bez przerwy i zabraniu go przez Yan Xiaohana z powrotem do jego własnej posiadłości.

Golden Terrace |¦| Cang Wu Bin Bai [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz