rozdział 3

105 15 7
                                    

 Fu Shen nie spał dobrze. Leki, które zażywał, miały niezliczone skutki uboczne, w tym kołatanie serca, koszmary senne i duszności. W połowie drogi między snem a jawą czuł się tak, jakby wielki głaz naciskał na jego klatkę piersiową. Nie mógł się ruszyć, kręciło mu się w głowie i szumiało w uszach - to były dokładnie te same objawy "paraliżu sennego "[1], które opisywali zwykli ludzie.

[1] ⿁压床 dosłownie tłumaczy się jako coś w rodzaju "ducha naciskającego na ciebie w łóżku", ale dziś nazywamy ten stan paraliżem sennym. Zasadniczo jesteś przytomny, ale nie możesz się ruszyć. Często towarzyszą przy tym halucynacje nadprzyrodzonej istoty, a także ucisk na klatkę piersiową, z towarzyszącym strachem i paniką.

 Chociaż Fu Shen nie obudził się jeszcze w pełni, jego świadomość była jasna. Spokojnie spowolnił oddech i próbował mrugać oczami. Kiedy w końcu odzyskał kontrolę nad powiekami, sięgnął do łóżka, aby spróbować usiąść.

 Ale zapomniał, że jego nogi wciąż były niepełnosprawne i nie miał czucia poniżej kolan. Jego ramiona i brzuch użyły siły w tym samym czasie. Z powodu tej nadmiernej siły, a także niestabilnego środka ciężkości, przewrócił się i spadł prosto z łóżka.

 Łóżko nie było szczególnie wysokie, ale tuż pod nim znajdował się podnóżek. Kiedy Fu Shen upadł, jego brzuch uderzył mocno w podnóżek. Następnie wylądował na plecach na lodowatych płytkach podłogowych, uderzając się w tył głowy do tego stopnia, że jego wzrok pociemniał, a uszy nie mogły przestać brzęczeć.

 Zanim jednak zdążył poczuć tępy ból, drzwi do sypialni otworzyły się z kopniaka i ktoś wpadł do pokoju, by wziąć go na ręce. Chłód jesiennej nocy wciąż unosił się z rękawów tej osoby, ale jej dłoń była tak ciepła, że niemal parzyła.

 Fu Shen był przytulony, jego głowa opierała się o klatkę piersiową tej osoby, a twarz była przyciśnięta do ciemnoniebieskich brokatowych szat urzędnika. Tkanina była miękka i gładka w dotyku, a z kołnierza i rękawów sączyła się fala ciepłego i spokojnego zapachu kalambaku[2]. Wydawało się, że jest to osoba, którą dobrze znał, ale nagle wydało mu się to dziwne ze względu na niewielką odległość między nimi.

[2]  沉⽔⾹ = "lignum aquilariae resinatum". Nie mam pojęcia jaki to zapach...

 Jego gorący oddech przesiąkł cienkie ubranie, tak parząc, że ciało mężczyzny nagle napięło się w szoku. Natychmiast został posadzony z powrotem na łóżku, a lekko sztywna dłoń nagle dotknęła jego gorące czoło.

    -Jak to możliwe, że twój oddech jest taki gorący? Czy masz gorączkę?

 Gdy zarówno jego zamazany wzrok, jak i ból w ciele stopniowo ustępowały, Fu Shen rozpoznał trzymającą go osobę. Jego pierwszą czynnością było odepchnięcie tej ręki.

    -Po co tu przyszedłeś? 

 Podążający za nim stary sługa i młody Strażnik Latającego Smoka usłyszeli to zimne i surowe przesłuchanie, gdy weszli do środka. Natychmiast zatrzymali się w miejscu, myśląc, że plotki nie były fałszywe: żaden z tych dwóch mężczyzn nie był miłym i przyjaznym człowiekiem, a kiedy nieuchronnie rozpocznie się walka, najważniejsze będzie, aby najpierw powstrzymać Yan Xiaohana.

 Yan Xiaohan zamknął oczy i wziął głęboki oddech, nie chcąc zniżać się do poziomu Fu Shena. 

    -Twoja gorączka sprawia, że jesteś zdezorientowany. Wstań i napij się wody. Poproszę kogoś o zmierzenie pulsu i wypisanie ci recepty - powiedział sztywno.

 Fu Shen zamknął oczy i odpowiedział wymijająco:

    -Nie przejmuj się. Porozmawiajmy o interesach: Pan Yan zaszczycił moją skromną siedzibę swoją obecnością w środku nocy, jakimi mądrościami przyszedłeś mnie tym razem oświecić?

Golden Terrace |¦| Cang Wu Bin Bai [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz