Moja klatka piersiowa paliła. Ból był wszechogarniający, rozchodził się od mostka aż na plecy. Nie mogłam oddychać. Złote oczy pełne nienawiści wpatrywały się we mnie, nie widziałam w nich nic ludzkiego. Ale nie było w tym nic dziwnego, przecież on nie był człowiekiem.
– Zostaw mnie w spokoju! Przecież anioły cię uwięziły! – krzyknęłam, wiedząc, że to tylko sen.Anioł w odpowiedzi uśmiechnął się okrutnie i uniósł delikatnie w powietrze. Skrzydła, przechodzące przy końcach w kolor zachodzącego słońca, nie nosiły na sobie żadnych śladów walki, jakbym nigdy wcześniej ich nie zniszczyła Anielskim Płomieniem. Czułam, jak żołądek wiąże się w supeł, gdy naokoło niego pojawiła się poświata tożsamego koloru. Jej intensywność rosła w zastraszającym tempie, aż pokryła sylwetkę Ezaiacha w całości. Przez światło mogłam dojrzeć tylko bursztynowe, jarzące się oczy.
– Jestem wolą siedmiu. – Jego głos nie brzmiał tak jak wcześniej. Rozchodził się głębokim hukiem we mnie i wszędzie wokół, sprawiając wrażenie, jakby to świat sam w sobie do mnie przemawiał. Ból w klatce piersiowej, który czułam wcześniej, narósł jeszcze bardziej, powalając mnie na kolana. Zapiekło mnie, gdy nogi spotkały się z ziemią w lesie. Dalej nie spuszczałam go z oczu, gdy zbliżał się do mnie, nie dotykając podłoża. Zatrzymał się na tyle blisko, że mogłam policzyć wszystkie cętki w tych nienaturalnie złotych oczach.
– Mogłem przegrać, ale oni nie pozwolą ci żyć.
CZYTASZ
Spalona cz. 2 - Więź Aniołów
FantasiaW świecie, w którym anioły i demony istnieją naprawdę nigdy nie brakuje zagrożeń. "Porozumienie", czyli traktat głoszący, iż na wolną wole śmiertelników nie można wpływać jest uniwersalną zasadą, niedopuszczającą do chaosu i destrukcji. Kiedy w Lake...