Rozdział II

414 34 19
                                    

*Tydzień później*

To było najgorsze siedem dni mojego życia. Starałam się zapomnieć o tamtej sytuacji. Jednak ona obrazowała się za każdym razem jak zamykałam powieki. Nie potrafiłam nic przełknąć, nie wspominając o spoglądanie w własne odbicie. Obrzydzenie jakie do siebie czułam było nie do opisania. Musiałam się pozbierać, lecz niestety nie było to takie łatwe a ja z dnia na dzień coraz gorzej się czułam. Uczucie obrzydzenia do samej siebie narastało z każdym powrotem myślami do tamtego dnia. Posiłki mnie omijały, a ja nie odczuwałam głodu. Siedziałam w swoich czterech ścianach i zastanawiałam się, dlaczego uparł się akurat na mnie. Sytuacja w jakiej się znalazłam przyprawiała mnie o odruch wymiotny. 

Minął już tydzień co wiązało się z pójściem do szkoły, jednak ja nie byłam gotowa na powrót. Nie chciałam do niej wracać, nadal miałam przed oczami tamto wydarzenie z Danielem, do tej pory nie wiem co mam myśleć apropo ostatniego incydentu. Czułam się cholernie brudna, ilekroć próbowałam zmyć z siebie ten bród za każdym razem nie byłam w stanie pozbyć się piętna jakie wyrył na mnie brunet. Spojrzałam na zegarek i dostrzegłam, że właśnie dochodziła godzina siódma. Obcierała mamie że tylko tydzień robię przerwę od szkoły. Nie chciałam jej kolejny raz zawieść nie patrząc na swój stan psychiczny. Wygramoliłam się z łóżka i jak zwykle rano dostrzegłam na komodzie świeżo wyprasowane ubrania, które czekały na mnie każdego ranka. Moja rodzicielka lubiła, jak wszystko jest schludne i idealnie dobrane. Ubrałam się i umalowałaś w sposób by nie było widać moich worków pod oczami, gdyż przez cały tydzień praktycznie nie zmrużyłam oka. Miałam cały czas ten obraz wymalowany w głowie. Nie mogłam znieść w jaki sposób mnie potraktował i jaka byłam bezbronna. Nie mogłam już się tak dawać.

Właśnie!

W mojej głowie zapaliła się lampka. Chciałam się zapisać na zajęcia z samoobrony bym mogła się bronić w podobnych sytuacjach. Wiedziałam że ta rozmowa może należeć do najtrudniejszych jakie z nią przeprowadziłam. Jednak motywacją do działania było moje bezpieczeństwo. Wyszłam z pokoju i udałam się w kierunku kuchni. Podeszłam do wyspy gdzie było już podane śniadanie. Sałatka owocowa z jogurtem. Zajadając się sałatką, rozglądałam  się po kuchni celowo przykuwając uwagę mojej mamy.

-Czemu jesteś taka zdezorientowana córciu? - zapytała a w jej oczach dostrzegłam troskę.

-Chciałam z tobą porozmawiać, ale nie wiem jak miałabym zacząć.

-No mów córcia przecież wiesz, że my z tatą chcemy dla ciebie jak najlepiej. Nie ważne co by to było zawsze znajdziemy jakieś rozwiązanie.- odparła wpatrując się we mnie swoimi zielonymi tęczówkami i lekkim troskliwym uśmiechem, który koił moje serce. Dbała o mnie przez co byłam jej za to bardzo wdzięczna. Ubóstwiałam tę kobietę. Z ręką na sercu mogłam jej dać miano najlepszej mamy na ziemi.

-Chciałabym się zapisać na zajęcia z samoobrony. - gdy to powiedziałam, przyuważyłam jak oczy Clary się rozszerzają. Podejrzewałam , że ten pomysł się jej nie spodoba, lecz musiałam spróbować. Rozmasowała lekko swoje skronie po czym zaczesała swoje gęste brązowe włosy za ucho.

-Córcia, ale wiesz, że to nie jest kobiece? Ten sport może cię mocno zmienić. - spytała jakbym pakowała się w nie wiadomo jak groźne zajęcia, lecz z drugiej strony rozumiałam jej troskę.

-Tak wiem, ale chciałabym się umieć obronić, gdy będę w sytuacji kryzysowej. Was to nie będzie wiele kosztować za to ja będę się czuła bezpieczniej.- uargumentowałam to chyba odpowiednio by chociaż się zastanowiła nad zapisaniem mnie na te zajęcia.

-Dobrze córciu, porozmawiam z tatą i zobaczymy co możemy z tym zrobić okej? - zapytała.

-Dziękuje mamo.- Podeszłam i objęłam mamę. Pozytywnie zaskoczył mnie przebieg tej rozmowy, ponieważ wyobrażałam sobie to zupełnie inaczej, ale jestem zadowolona, że udało mi się jakoś przemówić do kobiety. Właśnie zabrała moją pustą miseczkę a następnie udała się w głąb kuchni, pognałam za nią i nagle przypomniało mi się, że jest bardzo niziutka zawsze mnie to rozbawiało, ponieważ ma około 150cm ja byłam od niej zdecydowanie  wyższa, bo ja mam około 165cm, jednak za to była dobrze wysportowana. Szybka i zwinna. Na codzień dosyć mocno się malowała jednak dziś miała tylko pomalowane rzęsy a na ustach był błyszczyk.

Snake Zone    (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz