Rozdział XIII

137 15 0
                                    

Po rozmowie z mamą zrobiłam się... Pusta. Moja rodzicielka, która była moim autorytetem okazała się kłamczuchą, lecz robiła to w dobrzej wierze. Miałam papkę zamiast mózgu. Siedziałam w aucie i zastanawiałam się, czy dobrze postąpiłam. Nawet jej nie przeprosiłam za to , że ją zrównałam z ziemią przez telefon. Nigdy mi się to nie zdarzało. Przez chwilę jeszcze siedziałam w aucie i patrzałam pusto przed siebie. Po krótkim odstępie czasowym ocknęłam się i włożyłam kluczyki do stacyjki. Odpaliłam silnik i ruszyłam w kierunku domu Williama. Byłam już pod bramą, lecz ktoś już tam stał. Był to William trzymający pilot do bramy. Otworzył mi żelazną furtkę naciskając guzik a ja wjechałam do garażu i wysiadłam z auta.

-Do zawału chcesz nas doprowadzić?!- spytała Agnes.

-Czemu?- odparłam.

-Wychodzisz z domu, nikt nic nie wie? Może dlatego?!- uniósł się William.

-Uspokójcie się wszyscy, pojechała do mamy- powiedział wchodzący do garażu Nathan.

-Wiedziałeś?- spytała zirytowana Agnes.

-Chyba nie tylko u mamy- stwierdził blondyn wskazując na moje ramię.

-Tak tylko u mamy a to że musiałam zabić kolejną koronę to szczegół.- odparłam.

-Kurwa szczegół?!- odparł Nathan.

-No właśnie kurwa szczegół?!- dodała Agnes.

- To nie jest mafia z ulicy która kradnie dwadzieścia dolarów i po sprawie. Oni będą cie szukać do póki nie zginiesz.

-Przekonamy się. Jestem padnięta. Opowiem wam wszystko. Mogłabym jutro?- spytałam.

-Dobra idź leczyć rany i pamiętaj o naparze!! - przypomniała czerwono włosa.

-Dzięki- odparłam.

Kierowałam się w stronę mojego pokoju. Wyciągnęłam pistolet z spodni i położyłam na komodę, zakrwawione noże przemyłam wilgotną szmatką i odłożyłam do półki z nożami. Wzięłam piżamę i udałam się pod prysznic. Tym razem był to gorący prysznic. Musiałam się odprężyć i wyciszyć. Włączyłam sobie na telefonie muzykę, która mnie uspokajała i powodowała nostalgię. Billie Eilish- listen before, puściłam muzykę na full i weszłam do kabiny. Włączyłam gorącą wodę i starałam się wyłączyć myślenie. Piosenki się przełączały a ja nawet nie wiedziałam ile już tam siedzę. W końcu musiałam wyjść, ponieważ byłam już padnięta i marzyłam o tym by położyć się spać. O dziewiątej czterdzieści wstaję i idę potrenować. Tym razem bez Nathana. Chyba, że byłby to normalny trening. Wyszłam spod prysznica i spojrzałam na telefon i godzinę. Była czwarta trzydzieści. Prawie dwie godziny tam siedziałam. W takim razie wstanę sobie tak o dwunastej. Muszę się wyspać. Nie spałam za wiele od dwóch dni. Nie wliczając próby samobójczej. Starałam się o niej nie myśleć, lecz czasem jak mi przyszła myśl, że chciałam sobie odebrać życie to przechodzą mnie ciarki. Prawie mi się udało i bardzo się cieszę, że dostałam drugą szansę. Było to dla mnie nauczką a teraz jest motywacją do dalszego działania. Musiałam to sobie poukładać. Bliskie spotkanie z tamtym światem uczyniło mnie zdecydowanie silniejszą. Musiałam sobie poradzić, nie ważne jak? Gdzie? Kiedy? ponieważ nazywam się Sara pierdolona Miller i nigdy nie dam się już nikomu rozdeptać jak bezbronną mrówkę. Przebrałam się w piżamę którą zabrałam ze sobą. Wyszłam z zaparowanej łazienki i udałam się prosto do łóżka. Położyłam się i niemalże od razu usnęłam.

O godzinie dwunastej zadzwonił mi budzik. Ku mojemu zdziwieniu się wyspałam. Wstałam z łóżka i się przeciągnęłam. Kiedy usłyszałam, że na dole już rozmawiają. Przebrałam się w rzeczy na siłownie i uczesałam włosy w wysokiego kucyka. Zeszłam na dół i usłyszałam krzyki.

Snake Zone    (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz