Rozdział XXXII

107 11 6
                                    

DZIEŃ OSTATECZNY!

*Sara*

Tego dnia mój styl życia miał ulec zmianie. Normalne życie już spoglądało mi w oczy, przez co nie mogłam się doczekać. Byłam pewna że ta walka miała jakiś cel a dzięki niej miałam odzyskać wszystko co straciłam. Właśnie brałam zimny prysznic, który miał mnie rozbudzić. Jednak rozbudziłam się przed wejściem do niego gdy tylko pojawiło się wyobrażenie że za kilka godzin puszczę te kurwy z dymem. Weszłam do kabiny i zamknęłam za sobą drzwi. Starałam się nie krzyknąć gdy odpaliłam lodowatą wodę która właśnie spłynęła po moim ciele. Gdy już się umyłam osuszając ręcznikiem, włożyłam obcisłe leginsy i obcisła bluzkę. Musiałam mieć na sobie ubrania które nie będą ograniczały moich ruchów. Wysuszyłam włosy i związałam je w mocno spięty kok oraz wysunęłam z niego kilka pasm by opadały na twarz tak by nie przeszkadzały podczas walki. Zrobiłam mocny makijaż w stylu latino by ładnie dopasował się do stroju i humoru. Gdy wyszlam z toalety sięgnęłam po pas w którym umieściłam dwanaście mniejszych noży którymi będę się posługiwać. Do kabury włożyłam pistoletu upewniając się czy jest załadowany z pełnym magazynkiem. Byłam już gotowa by zejść na dół, jednak przed wyjściem rozpuściła całkowicie włosy ponieważ muszę ładnie wyglądać gdy będą mnie widzieć jako ostatnia. Ubrałam na nogi skórzane buty z lekkim obcasem, które sięgały mi po kolana. Zeszłam na dół a tam czekali już wszyscy. Zobaczyłam bruneta i zaniemówiłam...
Miał na sobie czarna koszulkę kompresową a na niej kamizelkę kuloodporną spodnie miał dresowe co dodało mu większa swobodę ruchu. Na twarzy miał maskę która miała motyla na jej środku. Znak jego rodziny. Po chwili nasze spojrzenia się skrzyżowały a jego brązowe oczy były zdumiewające. Nie mogłam w tym momencie myśleć o nim. Musiałam się skupić na misji...

-Załóż kamizelkę, musisz być ostrożna.- po jego słowach od razy ruszyłam do torby w której znajdowały się narzuty chroniące przed pociskami. Z pudełka obok wyjęłam dwa glocki i katanę.

- Wszyscy przygotowani? Macie wszystko?- spytałam.-spytałam.

-Wydaje mi się że tak. Ludzie Arisa właśnie podkładają ładunki wybuchowe dookoła posesji, będziemy mieli czterdzieści minut na rozróbę inaczej sami zostaniemy wysadzeni.-odpowiedział William.

-Dobra, czasu mamy wystarczająco dużo na zrobienie wszystkiego. Zbieramy się.-rzuciłam.

-Snajperzy w gotowości?

-Tak, nie martw się, wszystko idzie zgodnie z planem.-odparł Nathan.

-W takim razie zbierajmy się. Telefony zostawiamy w domu, mogą mieć naszą lokalizację. Bierzemy tylko zegarki z minutnikiem.- rozkazałam.

Chłopcy z moim wujkiem skinęli głową i położyli telefony na komodzie po czym założyli opaski z wbudowanym minutnikiem. Byśmy wiedzieli kiedy mamy się zwinąć. Bomby będą włączone od naszego wejścia na posesję. Mamy trzydzieści siedem minut na zrobienie zamętu a trzy na ucieczkę. Musimy dać radę. Wyszliśmy z budynku idąc w stronę czarnego vana który jako jedyny z aut Arisa pomieści siedmiu ludzi. Zajęłam miejsce obok Nathana z przodu a reszta usiadła za nami. Włączyłam brunetowi nawigację która prowadziła pod posiadłość koron. Do mojej głowy weszła wątpliwość. Zawsze robiłam wszystko sama a nagle ładunki wybuchowe rozkładają ludzie mojego wujka. Wiedziałam że mogłam mu ufać, lecz nie byłam pewna czy jego pachołki zrobią to dobrze. Jechaliśmy w ciszy a ja otworzyłam zeszyt by sprawdzić czy mamy wszystko odhaczone. Preston i mama byli w domu więc to był już wielki plus. Nawigacja pokazywała że do ich posiadłości dzieli nas trzydzieści minut drogi. Jechaliśmy przez większość czasu w ciszy. Nathan i Noah zaczęli temat pomiędzy sobą o poprzednich misjach. Z tej rozmowy mogłam wywnioskować, że nie podoba mu się fakt wydawania poleceń przez kobietę. Był zadufany w sobie przez co nie miał szacunku do nas. Brandon i William leżeli wtuleni w siebie co na sam widok uśmiech wpłynął na moje usta. Aris siedział pomiędzy blondynem i innymi wpatrując się cały czas w drogę którą podążaliśmy.

Snake Zone    (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz