Rozdział VIII

185 18 3
                                    

*Teraźniejszość*

Myślenie o dziejach podstawówki mnie przytłaczało, była to pierwsza sytuacja, gdzie zawiodłam się na ludziach i moje zaufanie zostało rozszarpane. Nie mogłam tego już roztrząsać, szczególnie, wtedy kiedy zabiłam jej chłopaka. Nikt z liceum nie wiedział, że się niegdyś przyjaźniłyśmy. Jestem ciekawa reakcji tych wszystkich ludzi, wydaje mi się, żeby przynajmniej mieli wytłumaczenie. Przez te 4 lata liceum wyglądało to tak jakbyśmy się nienawidziły przez to, że po prostu istniejemy. Może i lepiej. Ludzie nie muszą wiedzieć wszystkiego o wszystkich. Dość tego rozmyślania. Wstałam z sofy w salonie, aby udać się do swojego pokoju. Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i udałam się pod prysznic, musiałam się umyć i zmienić opatrunek. Kiedy już to zrobiłam, dałam brudne ubrania do kosza na pranie i wyszłam z zaparowanej łazienki. Kochałam gorące kąpiele, one mnie uspokajały i zmywały, cały stres z mojego ciała, wszystkie negatywne emocje spływały razem z wodą. Mogłam to nazwać resetem. Niektórzy muszą zapalić papierosa, pójść potrenować, pouderzać w coś, a ja po prostu umyć się we wrzątku. Kiedy wyszłam z toalety udałam się prosto do swojego pokoju, ponieważ byłam w samym ręczniku, więc musiałam się przebrać w piżamę. Ubrałam czarną przydużą bluzkę oraz krótkie spodenki. Uwielbiałam zasypiać z włączonym serialem. Dlatego ze mną nikt nie ogląda seriali, ponieważ zazwyczaj usypiam. Muszę iść spać, ponieważ jest godzina druga trzydzieści, a ja wstaję jutro o godzinie jedenastej, ponieważ o trzynastej ma być po mnie Nathan, ciekawe, po co mu były te kolory, może się dowiem jutro. Wgramoliłam się pod kołdrę i położyłam się na lewym boku. Próbowałam zasnąć, lecz nie potrafiłam. Od sytuacji z Danielem nie sypiam normalnie. Nie chodziło o morderstwo, lecz o to, co mi zrobił. Nadal próbowałam zaakceptować sytuację, jaka mnie spotkała z wiedzą, że już nigdy mnie nie skrzywdzi, lecz, jednak pozostawił na mnie piętno swego dotyku oraz bólu którego nie zapomnę. Była to druga osoba w moim życiu, która złamała mnie w inny sposób, lecz równie boleśnie jak ona. Musiałam się pozbierać, inaczej nigdy nie będę funkcjonowała normalnie, chciałam to zaakceptować, ale chyba nie mogłam. To wywarło na mnie zbyt dużo nerwów, przeklinałam siebie przez prawie miesiąc, mimo że nie była to moja wina, nie ja zawiniłam, lecz on. Chłopak mojej byłej przyjaciółki, który nie umiał utrzymać rąk przy sobie i przez to skończył, wąchając kwiatki od spodu. Chodź nie wiem, nie wiadomo, co się stało z jego ciałem, w końcu zniknęło. Zaginęły ślady morderstwa wraz dowodami i narzędziem zbrodni. Co tu się kurwa działo, to było nie do pojęcia. Rozmyślałam tak jeszcze kilka chwil à propos tamtej sytuacji, wracając czasem myślami do Samanty. Nie zauważyłam nawet, w którym momencie usnęłam. Otworzyłam oczy równo z pierwszym budzikiem. Brawo ja, wstałam za pierwszym budzikiem i nikt nie musiał mnie budzić do tego, była godzina jedenasta, wstałam i przeczesałam włosy. Jako iż mojej mamy nie było to mogłam się ubrać jak mi się żywnie podobało. Ubrałam więc czarny top i do tego czarną opinającą spódniczkę, okulary przeciwsłoneczne i czarne air force 1, z dodatków wzięłam mini torebkę ze skóry węża i srebrny naszyjnik. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Naleśniki, jak ja kochałam naleśniki. To było najlepsze słodkie śniadanie na świecie. Gdy zrobiłam ostatniego naleśnika odetchnęłam z ulgą, że nie spaliłam całego domu. Moje zdolności kuchenne nie były na jakimś wysokim poziomie, więc nie zdziwiłabym się, gdybym puściła chatę z dymem. Posmarowałam sobie naleśniki dżemem truskawkowym i zasiadłam przy wyspie, aby skonsumować ten cudowny posiłek. Kiedy zjadłam, posprzątałam po moich kulinarnych ekscesach. Miałam jeszcze chwilę czasu. Prawię godzinę, więc stwierdziłam, że obejrzę sobie w social mediach co się tam wyrabia. Kiedy usiadłam na sofie w salonie rozległ się dzwonek do drzwi. Serio? Nie mógł ktoś zapukać, zanim usiadłam? Wstałam i włączyłam kamerę przy bramie by zobaczyć, kto dzwoni, był to Nathan, była 12:10 więc nie wiem, jakim cudem on już tu jest, ale otworzyłam mu.

Snake Zone    (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz