Rozdział III

294 30 24
                                    

*miesiąc później*

Cały miesiąc uczęszczałam na zajęcia nie opuszczając ani jednego treningu, prowadzone przez kolegę mojej mamy Kenta. Nie wiedziałam skąd się znają ale chyba się lubili. Kierowali wobec siebie obelgi, które mnie nawet rozbawiały. Byłam już po wielu ciężkich treningach i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że ten gość jest nieziemski. Nauczył mnie walki wręcz oraz z bronią białą. Zostałam muśniętą kilka razy ostrzem tak abym mogła odczuć jakie miejsca odsłaniam podczas walki. Mimo, że uważałam te treningi za bardzo brutalne to jednak bardzo mi przypadły do gustu. Byłam już bardzo wyuczona ze względu na to, że faktycznie szybko przychodziło mi nabywanie wiedzy. Jutro już miałam wrócić do szkoły. Nie ukrywam, że nadal się strasznie obawiałam. Szczególnie Daniela. Może i byłam silniejsza fizycznie, lecz mentalnie dopiero przyswajałam sytuacje. Psychika na razie wracała do normy. Musiałam się wzmocnić a przede wszystkim uodpornić. Wiedziałam że to nie trwa dni, tygodnie czy miesiące. Niestety aby stać się silną kobietą potrzeba lat. Lat ciężkiej pracy nad sobą i swoimi niedoskonałościami. Chciałam trenować a kto wie, może w przyszłości zostanę policjantką i będę łapała takich jak Wilson. Gdybym mogła to już bym go dawno umieściła za kratkami. Dostarczyłoby mi to wiele satysfakcji. Złamał mnie, lecz ja się pozbierałam i wracam silniejsza. Liczył na to, że się zamknę w sobie. Jednak ja nie dam mu tej satysfakcji że sprowadził mnie na dno. Jak się podszkolę w samoobronie będę uczęszczać już regularnie do szkoły. Miałam jeszcze jeden dzień i ostatni trening, który dzielił mnie od powrotu do szkoły. Nie zorientowałam się nawet kiedy ten miesiąc minął. Na mojej głowie spoczywało wiele obowiązków, które sama sobie zarzuciłam. Można było to nazwać ucieczką od myśli. Bałam się wracać myślami do tamtej sytuacji, ponieważ nie była to przepracowana sprawa przez co nie chciałam się na niej w tym momencie skupiać. Jedyne w czym mi pomagała to w motywacji do bycia lepszą. Wstałam z łóżka i zgarnęłam ubrania z mojej komody, które przygotowałam sobie dzień wcześniej. Włożyłam sportową część garderoby a następnie udałam się do kuchni. Wzięłam wodę i zrobiłam sobie kanapkę z szynką oraz pomidorem. Od kąd uczęszczam na treningi, moja mama już nie zwraca tak bardzo uwagi na to co jem i ile jem. Zjadłam kanapkę i odłożyłam talerz do zmywarki. Wzięłam torbę, którą zarzuciłam na ramię wcześniej chowając do niej butelkę z wodą. Przypomniało mi się, że niemalże zapomniałam umyć zębów. Położyłam torbę i pognałam do toalety wyszorować uzębienie. Gdy już to zrobiłam zarzuciłam torbę treningową na bark i wyszłam z domu. Szłam pieszo do domu Kenta. Było tam prawie czterdzieści minut pieszo. Jednak bałam się ponownie usiąść za kierownicę ze względu na wypadek z przed roku temu. Mój samochód był cały rozbity a ja dachowałam.

*Tego dnia*
Wracałam do domu po ciężkim dniu w liceum. Jechałam główną drogą jak zazwyczaj. Oczy same mi się przymykały ze względu na nie przespaną zeszłą noc. Chciałam jak najszybciej dojechać na miejsce i położyć się w moim wygodnym łóżku. Przyspieszyłam w trakcie wjazdu na most. Nie dostrzegłam ciężarówki nadjeżdżającej z naprzeciwka. Gwałtownie skręciłam przez co zderzyłam się z barierkami. Gdy próbowałam wyjechać moje koło utknęło poza mostem. Próbowałam wycofać, lecz pogorszyłam sytuację. Drugie koło znalazło się poza krawędzią co spowodowało przechylenie samochodu do przodu. Spanikowana próbowałam wysiąść z auta zanim spadnę w przepaść. Drzwi blokowały barierki.

Kurwa...

Nagle poczułam jak samochód przechyla się znacznie mocniej do przodu przez co zderzyłam się głową w kierownicę. Wyciągnęłam telefon by zadzwonić do mamy.
Wybrałam numer do mojej rodzicielki i szybko usłyszałam jej głos po drugiej stronie.

Mama: Wracasz już do domu córciu?

Ja:Mamo! Ja zaraz spadnę z mostu. Jechałam i-i nie zauważyłam ciężarówki. Mocno skręci...

Snake Zone    (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz