Rozdział IX

181 21 7
                                    

Wstałam i poszłam na zaplecze po butelkę wody, gąbkę oraz sól, musiałam zmyć krew z materaca, wylałam wodę i posypałam solą. Po wysypaniu soli zaczęłam pocierać gąbką krew na materacu, która już powoli schodziła. Plecy mnie rwały przez te szwy, więc nie mogłam wykonywać mocnych i gwałtownych ruchów. Jedyne co pozostało na macie to mokra plama po wodzie na której już nie było nawet kropli krwi. Kiedy skończyłam czyścić matę, odłożyłam wodę, sól oraz gąbkę na swoje miejsce i udałam się do domu. Gdy byłam już na werandzie, dojrzałam pudełko oraz małą, zamkniętą karteczkę. Wzięłam te dwie rzeczy i pognałam w kierunku kuchni. Pudełko było koloru pudrowego różu, z czarną kokardą. Karteczka była koloru czarnego. Otworzyłam pakunek i gdy zobaczyłam co to jest uśmiech cisnął mi się sam na usta. Nóż, dostałam nóż z czerwoną wstążką. Po to mu były moje ulubione kolory. Odłożyłam nóż i wzięłam karteczkę do rąk i przeczytałam.

" Mam nadzieję, że się przysłuży. Uważaj na niego bo jest bardzo ostry. Przecięć już ci starczy. Tym nawet najlepszy morderca poczuje twój dotyk. Tamte ledwo to się nawet do kuchni nie nadawały. Jutro wpadnę około 13. Obgadamy morderstwo i plan musimy w końcu ustalić."

To było miłe, chciał pomóc i pierwszy raz od dawna poczułam, że ktoś się troszczy. Widziałam go drugi raz na oczy a on już kolejny raz pokazał, że mogę mu ufać. Muszę jednak trzymać go na dystans, ponieważ nie mogę się dać znów zranić. Samancie to łatwo poszło a ja postanowiłam sobie, że już nigdy nie zaufam ludziom. Mu musiałam, to nie był wybór a mus. On wiedział co z czym połączyć by się dowiedzieć różnych rzeczy na temat mnie, mojej rodziny i apropo morderstwa. Gdybym nie wybrała jego pomocy całkiem możliwe nie wiedziałabym, że istnieją jakieś rodziny zabójców. Nadal w to niedowierzałam, lecz już doświadczyłam tego, że ten świat jest ostro pierdolnięty więc płatni zabójcy wcale nie brzmią tak niemożliwie. Trzymałam karteczkę w ręku i się nią bawiłam. Wzięłam pudełeczko z nożem do drugiej ręki i udałam do mojego pokoju, ostrze schowałam pod ubrania a karteczkę zamknęłam w sejfie. Położyłam się na łóżku, niestety musiałam leżeć na brzuchu, ponieważ miałam pocięte plecy. Przez co nie wytrzymałabym leżąc na nich. Dojrzałam mojego laptopa który znajduje się na biurku, wygramoliłam się z łóżka i podeszłam po niego. Znalazłam się ponownie na łóżku lecz tym razem siedziałam a na kolanach trzymałam komputer. Odpaliłam go i dojrzałam wpis na forum Samanty.

"Daniel, jeśli czytasz ten wpis to wiedz, że tęsknię za tobą. Daj znać chociaż co u ciebie"

Zaśmiałam się, lecz nie powinnam bo to ja spowodowałam śmierć jej chłopaka, chociaż w sumie to miałam już na to wyjebane. Zrobiła mi piekło z życia, jedyne czego żałuje to tego, że jej zaufałam i tego że zabiłam Daniela, ponieważ wolałabym patrzeć jak gnije w pierdlu. Skróciłam mu cierpienie o prawie całe życie. Zawsze był dupkiem. Patrzał tylko na swoje dobro, nie spojrzał na to w ten sposób, że chciałam wymiotować gdy patrzałam na siebie w lustrze, powodował on u mnie lęk, obrzydzenie i nienawiść w jednym. Po gwałcie nie potrafiłam wstać z łóżka przez tydzień. Jedyne co motywowało mnie by z niego wstać był trening z Kentem abym mogła w końcu się obronić gdy ten kutas będzie chciał mnie dotknąć, nie miałam ochoty go zabijać. Nie umiał utrzymać rąk przy sobie, w takim razie wącha kwiatki. Sam sobie na taki los zapracował. Nagle przez myśl przemknęła mi dzisiejsza sytuacja z Nathanem, nie rozumiałam dlaczego nie zareagowałam agresywnie na dotyk chłopaka. Jedyne co poczułam to strach i bezbronność, aby uderzyć go głową w twarz potrzebowałam zebrać siły, ponieważ spowodował całkowite rozładowanie mojej baterii, nie wiem dlaczego się tak działo. Musiałam się zdystansować. To jedyne rozwiązanie, oczywiście, że będę z nim się spotykać i trenować, ale nie może się tak do mnie zbliżać. Spojrzałam na laptopa i dziś był wtorek, za dwa dni mam rehabilitację u Kenta, jestem ciekawa jak mu wytłumaczę wie rany cięte na plecach. Siedziałam i przeglądałam sobie social media. Nagle rozległ się głos dzwoniącego telefonu. Była to mama. Ona nigdy nie dzwoniła podczas wyjazdu służbowego. To musiało być bardzo ważne. Odebrałam.

Snake Zone    (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz