DAWNY KOMPAN

238 8 1
                                    

-Harumi-

Zjedliśmy śniadanie wszyscy się rozeszli, a ja poszłam porozmawiać z Lloydem.

Zapukałam do drzwi.
-hej.. Lloyd mogę wejść? - spytałam
-jak musisz - już nie pasowała mi ta odpowiedź

Weszłam do pokoju i zauważyłam Lloyda który siedział skulony na łóżku przeglądając coś w telefonie.

-wszystko dobrze? - spytałam
-t-tak a co by miało być - odpowiedział
-jesteś dziwnie zdenerwowany i masz czerwone oczy, na pewno wszystko gra? - ponowiłam pytanie

-jestem trochę zdenerwowany ten głupi złom tak mnie zdenerwował - odpowiedział ale czułam, że mnie okłamuje

-czemu kłamiesz? - spytałam z smutniejszą miną. Gdy on zaczął mówić usiadłam na łóżku na przeciwko niego.

-no masz racje kłamałem. Po prostu cały czas słyszę Mrocznego Władcę mówi, że powróci, że zniszczy wszystko, a my nie będziemy mogli nic z tym zrobić - odpowiedział z smutną miną.

-mówi coś jeszcze? - dopytałam
-że będziecie cierpieć, a ja będę na to patrzył bezradnie bo nie będę mógł nic z tym zrobić

-Lloyd jak narazie to nie ma jak wrócić wiec to się nie wydarzy - próbowałam go uspokoić

-nie wiemy tego.. dzisiaj w nocy mama i mistrz Wu odpędzili z czterech Oni którzy zakradali się do klasztoru i zmierzali w moją stronę - jego twarz posmutniał, a oczy zrobiły się szare.
Co oznaczało, że nie był teraz najszczęśliwszy.

-Lloyd jestem tu i damy radę razem - oznajmiłam i go pocałowałam

-dziękuje Rumi - on odwzajemnił pocałunek i mnie przytulił, a ja jego.

-lecę Nya i Skylor chciały się przejść do centrum handlowego - powiedziałem
-spoko.. - odpowiedział, a ja spojrzałam na niego słodkimi oczkami -.. co chcesz? - spytał

-mogę pożyczyć bluzę?!
-Co nie! I tak już jedną moją masz!
-no proszeeeee

Spojrzał na mnie i nie potrafił odmówić tym słodkim oczom.

-o PMS ratuj mnie przed nią.. no dobra weź se jakąś
-dziękuje!

Podeszłam do szafy i wyjęłam czarną bluzę z czerwonymi rogami na kapturze.

-tą wezmę - oznajmiłam Lloydowi
-.. No chyba cię pogięło!
-niby czemu? - spytałam
-No masz tam całe 15 bluz i akurat postanowiłaś wziąć tą moją ulubioną - oznajmił

-tak, a kto mi zabroni? - zaśmiałam się pod nosem
-ja - odpowiedział stanowczym głosem
-No weź - podeszłam do niego i usiadłam na kolanach - nie bądź taki

-dobra weź tą bluzę
-dziękuje - powiedziałam i go pocałowałam
-ale ma wrócić w jednym kawałku - oznajmił

-oczywiście - powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi.
-narazie Rumi
-pa Lloyd - i wyszłam.

-Lloyd-

Rumi pojechała z Nyą i Skylor do centrum, a ja poszedłem coś zjeść w końcu nie jadłem śniadania.

W kuchni był Zane który już zabierał się za obiad była 12:36, a obiad był o 14

-cześć Zane
-witaj Lloyd czym zawdzięczam tę wizytę?
-a ty jaki tryb włączyłeś? - spytałem
-szczerze sam nie wiem
-kurde ty nie wiesz.. wszystko gra?

-jak najbardziej przyjacielu robiłem aktualizacje systemy możliwe, że wkradł się błąd - oznajmił nindroid
-być może.. radzę ci ten błąd naprawić - mówiąc do podszedłem do lodówki i wyjąłem sałatkę warzywną.

To nie koniec LloydOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz