-CZEGO CHCIALI? - SPYTAŁEM -CIEBIE - ODPOWIEDZIAŁ OJCIEC

215 15 10
                                    

-Lloyd-

[...] Godzina chuj wie która bo byłem ledwo przytomny. Nie wierzyłem w to co się dzieje.

Ojciec

Stał
Nad

MOIM
ŁÓŻKIEM!

I
Nawalał
Pokrywkami

Od
GARNKÓW!

Go naprawdę popierdoliło.

-Lloyd wstawaj! - mówił z nutką
śmiechu w głosie

Nic nie powiedziałem tylko przewróciłem się na brzuch i zakryłem głowę poduszką, a ten zaczął nawalać jeszcze bardziej.

-Lloyd wstawaj! - tym razem krzyknął.

Spojrzałem na niego spod poduszki i kontem oka zobaczyłem stojących w drzwiach matkę i wujka.

Po ich twarzach było widać, że ledwo powstrzymywali śmiech. Dlaczego tak uważam, a no może dla tego, że właśnie wybuchli śmiechem.

Nie wiem co było tu takiego śmiesznego no ale cóż ✨starość nieradość✨ z czegoś trzeba się śmiać.

Z powrotem walnąłem głową o materac i przewróciłem się na plecy. Zakryłem głowę kolejną poduszką iii..

nawalał jeszcze bardziej.

Teraz było tak głośno, że chyba ten hałas było słychać u Rumi, a może nawet u Nyi. Chyba, że tylko dla mnie było to takie głośne.

W końcu w ruch poszła kołdra zakryty byłem cały i nie miałem zamiaru jej z siebie ściągnąć.

Coś musiało chronić mój słuch, który zaraz przez niego stracę.

-Wsta -znowu miał krzyknąć ale mu przerwałem.
-Możesz się zamknąć! - krzyknąłem gwałtownie przestawiając się do pozycji siedzącej - Ktoś tu próbuje spać!

Krzyknąłem i rzuciłem w niego poduszką, potem kolejną. Walnąłem się plecami na łóżko i zakryliśmy kołdrą.

-ej już spokojnie - zaczął - mówiłem, że przyjdę o rano i cię obudzę - dokończył
-dla ciebie rano to która? - wymamrotałem pytanie pod pościelą.

-piąta - odpowiedział
-KTÓRA?! - ja normalnie śpię do dziewiątej czy dziesiątej, a ten mnie o piątej budzi.

Wstałem do pozycji siedzącej i spojrzałem na niego ostrym wzrokiem. Misako i Wu dalej się śmiali nie wiedziałem z czego ale po chwili się dowiedziałem.

Moje włosy były istną wojną trochę w prawo trochę w lewo, a reszta oklapnięta.

-chyba ktoś się wyspał - powiedziała z nutką w głosie matka
-No wiesz.. pierwszy raz od dawna nie miałem koszmaru ani wizji - powiedziałem

-dobra to teraz pogadamy - wtrącił się ojciec odkładając pokrywki na biurko i siadając na brzegu mojego łóżka.

-a o czym chcesz... aaa.. rozmawiać? - spytałem i wkradło się ziewnięcie.
-ty się chyba jednak nie wyspałeś - powiedział Wu, a ja sobie przypomniałem że przecież wczoraj wypiłem jedną trzecią wódy.

To nie koniec LloydOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz