JEST JUŻ ZA PÓŹNO

172 9 3
                                    

-Lloyd-

Odprowadziłem Rumi do jej pokoju, trochę z nią poleżałem bo mnie o to prosiła.

-idę pogadać z starzyzną - powiedziałem
-dobrze - zaczęła zasypanym głosem - ale potem tu przychodzisz i kładziesz się koło mnie - dokończyła

Delikatnie się zaśmiałem.
-oczywiście - powiedziałem i złożyłem krótki pocałunek, który dziewczyna odwzajemniła.

Wstałem z łóżka, wyszedłem z pokoju i skierowałem się do pokoju mistrza Wu. Strzelam, że cała święta trójca siedzi właśnie tam.

Szedłem dłuższym korytarzem i gdy już dochodziłem do pokoju ktoś mnie zagadał. Nie w życiu materialnym a.. umysłowym?

-świetnie się dziś spisałeś - powiedział mój demon, który spowodował że sam z siebie się zatrzymałem i stałem na środku korytarza.

-ty też.. ani razu do mnie nie zagadałeś - oznajmiłem
-widzisz.. każdy z nas robi coś na plus - powiedział i nie powiem ale się z nim zgadzam.

-możesz już sobie iść.. mam coś do zrobienia
-a gdzie się wybierasz? - spytał

-nie twoja sprawa.. z resztą i tak pewnie wiesz
-tak.. zgadza się, zmierzasz do starzyzny by powiedzieć im o dzisiejszych wydarzeniach

-to po co się pytasz skoro i tak wiesz? - teraz ja spytałem
-bo lubię cię denerwować.. dobra daje ci już spokój ale.. nie wewnętrzny.. żegnam - powiedział i znikną

-ta wiem.. - powiedziałem sam do siebie. Albo mi się wydaje albo zacząłem dogadywać się z własnym demonem.

Potrząsłem głową na boki by „obudzić" się z transu i ruszyłem do pokoju wuja.

Zapukałem do drzwi i dostałem bardzo szybka odpowiedź.
-proszę - to był głos Wu

Wszedłem do pomieszczenia i tak jak myślałem ujrzałem tam całą trójcę.

-cześć - przywitałem się
-witaj Lloyd.. o co chodzi? - spytał Wu
-em.. chciałem pogadać o dzisiejszej akcji - odpowiedziałem

-musimy teraz? - spytał Garmadon
-właśnie jest już późno - poparła Misako
-tak teraz i wiem, że jest późno - powiedziałem

-dobra siadaj i mów - powiedział Wu wskazując na miejsce przy stole. Zrobiłem to co powiedział i zacząłem opowiadać o wszystkim co stało się na wezwaniu.

-dużo się wydarzyło - oznajmił Wu
-powiedziałeś nam wszystko do jednego momentu? - spytał ojciec. No nie powiedziałem im wszystkiego.

-No.. jeszcze ten Oni z którym ja walczyłem mówił bym przeszedł na jego stronę - powiedziałem

-jest już za późno - powiedział Wu
-ale na co? - spytałem
-by z powrotem zmienić twoje przeznaczenie - odpowiedział Garmadon

Na mojej twarzy momentalnie pojawił się smutek,bo wiem że mogę zniszczyć całe Ninjago.. bynajmniej tak było w wizji bądź koszmarze.

-a.. możemy to jakoś opóźnić? - spytałem
-t-tego.. nie wiem - odpowiedział Wu
-musi być jakiś sposób - oznajmiła mama
-bardzo możliwe, że nie ma - powiedział ojciec

Wszyscy w tym pomieszczeniu byli w słabym nastroju, miałem zacząć coś mówić ale do pomieszczenia wbiła...

-hej widzieliście Lloyda? - spytała Harumi ale odpowiedziała sobie sama - tu jesteś - podeszła do mnie i przytuliła się do mnie.

-coś się stało? - spytałem
-miałeś do mnie przyjść, a nie ma cię już półgodziny - powiedziała zasypanym głosem

-serio.. już półgodziny? - wtrącił się Wu
-tak.. idziemy? - pytanie skierowała do mnie
-tak już idziemy - odpowiedziałem

Objąłem ją ramieniem i skierowaliśmy się do wyjść.
-dobranoc - powiedziała Misako
-dobranoc - odwzajemniliśmy z Rumi w tym samym czasie.

Doszliśmy do pokoju Rumi i położyliśmy się na łóżku. Chwilę rozmawialiśmy o (dzisiejszych) wydarzeniach i po chwili Harumi zasnęła.

Przez godzinę przeglądałem coś w telefonie, a potem zasnąłem szkoda, że noc nie mogła być spokojna.

Budziłem się co jakiś czas i nie mogłem zasnąć. Chciałem już iść i wziąć leki nasenne ale w końcu sobie odpuściłem. Co wyszło na dobre iż po jakiś 40 minutach zasnąłem i spałem do rana.


-hej Lloyd wstajemy - usłyszałem delikatny głos, który do mnie zaczął mówić.
-hm - na tylko tyle starczyło mi sił
-wstawaj! - to była Rumi.
Zaczęła mną trząść bym wreszcie wstał.

-dobra.. już wstaje - powiedziałem zaspanym głosem i zacząłem otwierać oczy.
-mamy problem - powiedziała dziewczyna
-jaki? - spytałem

-taki! - powiedziała i wskazała na drzwi.. w których stali domownicy klasztoru poza starzyzną.
-Wy nie macie co robić?! - spytałem, gwałtownie siadając na łóżku.

-owszem mamy - zaczęła Nya
-ale wyglądacie razem słodko - kontynuował Kai
-i nie można na was nie patrzeć - skończyła Skylor

-czy oni muszą tacy być? - Rumi skierowała pytanie do mnie
-nie wiem.. mogliby nie - odpowiedziałem, a reszta poza mną i Harumi zaśmiała się. Nie wiem co było do śmiechu ale ok.

-dobra wstawajcie bo lecimy dzisiaj na zachód słońca na najwyższą górę w Ninjago - zaczęła Pixal
-do której mamy pół dnia drogi ale jest to opłacalne - dokończył Zane

Spojrzałem na Rumi, a ona na mnie i wiedzieliśmy, że nie przepuścimy takiej okazji.

-dobra - odpowiedzieliśmy w tym samym czasie.
-to wstawać i się szykować - powiedział Cole i wszyscy wyszli z pokoju.

Wraz z Rumi oddaliśmy dłuższy pocałunek, a potem poszliśmy się szykować na mini wycieczkę.

Trochę słabo, że było tak daleko do tej góry ale dla takich widoków jakie mamy tam ujrzeć uważam, że jest to opłacalne.

[...] Umyłem zęby wziąłem prysznic i ubrałem się. Założyłem białą koszulkę, czarną bluzę z czerwonymi rogami (tak moją ulubioną) i czarne bojówki.

Wyjąłem plecak i spakowałem do niego butelkę wody, Power banka, ładowarkę i telefon. Przypomniałem sobie, a raczej cały czas pamiętałem, że Rumi ma dzisiaj urodziny.

Wyjąłem z pod łóżka prezent i schowałem do plecaka. Zamknąłem plecak założyłem na plecy i wyszedłem z pokoju.

Wszyscy znajdowali się już w salonie i mieliśmy już wyruszać. Na straży Ninjago zostaje mistrz Wu i Cole. Sami z siebie nie chcieli lecieć. Próbowaliśmy ich przekonać ale nic z tego.

Wyszliśmy z klasztoru, stworzyliśmy smoki i lecieliśmy za Zanem, który leciał z Pixal. Ja leciałem z Rumi, która przez całą drogę się do mnie tuliła.


Lecieliśmy dwie godziny i zrobiliśmy sobie małą przerwę. Po jakiś 10 minutach ruszyliśmy dalej w naszą podróż i zostało nam jakieś 8 godzin, wiec pewnie będzie jeszcze nie jeden przystanek.

To nie koniec LloydOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz