-Lloyd-
Obudziłem się chuj wie gdzie. Było ciemno i byłem przykuty łańcuchami.
-co jest grane? - spytałem sam siebie ale dostałem odpowiedź
-u nas - to był Oni, który właśnie wszedł do pomieszczenia.Rozpalił pochodnie na ścianie fioletowym płomieniem i do mnie podszedł.
-już wam mówiłem, że do was nie
dołączę - oznajmiłem - tak w ogóle to jak ja się tu znalazłem? - spytałem-wypuściliśmy gaz usypiający.. tak was z tamtąd zabraliśmy
-jak to was?
-są tu wszyscy twoi.. „przyjaciele" - na ostatnie słowo zrobił palcami nawias.
-czemu zrobiłeś nawias? - spytałem-oni się ciebie boją.. a przyjaciela nie powinno się bać.. poza tym jesteś demonem, demony nie potrafią okazać litości
wobec ludzi - odpowiedział Oni-jak widać nie jestem
typowym demonem - oznajmiłem-ależ jesteś.. po prostu dołącz do nas i nie będą musieli cię już okłamywać
-to ty kłamiesz! - krzyknąłem - nie mam zamiaru cię słuchać - zacząłem się szarpać-przestań to i tak nic ci nie da - podszedł do mnie i chwycił za podbródek.
Poczułem przechodzący chłód w moich żyłach.-pamiętasz jak mówiliśmy, że
będziesz cierpiał? - spytał, a ja na tyle ile byłem w stanie przytaknąłem głową - dobrzeŚcisną mocniej mój podbródek i użył swojej mocy. Wszystko zaczęło mnie parzyć i boleć nie wiedziałem co się dzieje.
-trochę sobie pocierpisz, a potem zaśniesz.. i spotkany się razem po jednej stronie - oznajmił
-będę walczył tak długo dopóki nie braknie mi tchu - powiedziałem łamliwym głosem-nie dziwi mnie to - przybliżył się do mnie i szepną do mnie - w końcu dlatego ciebie chcemy.. bo nigdy się nie poddajesz
Odsuną się i spuścił moja głowę w dół.
-odpocznij.. a potem zdecydujesz czy chcesz do nas dołączyć po dobroci czy siłą, a ta druga opcja wcale nie jest przyjemna - powiedział i wyszedł.-No to zostałem sam - bynajmniej tak myślałem
-nie zostałeś
-kurwa zapomniałem o tobie-słuchaj.. możesz stąd
wyjść - powiedział demon w mojej głowie
-a.. ty nie byłeś przeciwko mnie? - spytałem
-byłem.. ale zmieniłem zdanie w końcu jak myślisz dlaczego teraz nie czujesz bóli-no w sumie racja.. go co robić? - spytałem
-użyj mocy Oni by zniszczyć łańcucha potem poszukaj przyjaciół i uciekajcie-brzmi jak dobry plan ale nie wiem czy ciebie posłuchać - oznajmiłem
-wiem co ci robiłem ale teraz zaufaj.. mogę też ci powiedzieć gdzie są twoi przyjaciele-okej no to wykonujemy plan.. kiedy?
-Teraz! - krzykną w mojej głowie.Uaktywniłem moc i rozwaliłem łańcuchy, a w ostatniej chwili chwyciłem je by nie narobiły hałasu.
-było blisko - powiedziałem
-Biegnij!
Zniszczyłem drzwi i biegłem przed siebie.-nie dziwi cię to że nikogo nie ma? - spytałem
-nie.. bo oddają hołd władcy - odpowiedział
-jakiemu władcy?
-..tobie-czekaj co? - zatrzymałem się
-potem ci powiem teraz biegnij - zrobiłem co powiedział - na końcu korytarza jest cela.. w niej są wszyscy poza dwoma osobami-czyli poza kim? - spytałem
-Wu i Garmadonem - odpowiedział
-a gdzie są?-jak wyjdziesz z ich celi skręć w lewo tam powinni być.. ale są nieprzytomni
-wiem czuje.. bynajmniej ojca
CZYTASZ
To nie koniec Lloyd
FanfictionPo walce z Garmadonem i Harumi Ninja świętowali zwycięstwo ale nie długo iż zachowanie Lloyda wyglądało strasznie. Ninja zmierzą się z ogromnym złem które nadciąga nad Ninjago.