PIERWSZE KROPLE KRWI

226 8 15
                                    

-Lloyd-

Wszyscy ruszyli w wyznaczone strony bałem się, że nasz plan się nie uda. Miejmy nadzieję, że się mylę.

-Lloyd!- krzyknęła Rumi która miała lecieć z Wu i Misako
-Tak?!
-Kocham cię!
-też cię kocham!

Pocałowaliśmy się

-Ej zakochańce! - krzyknęli Garmadon i Misako - będziecie się całować ile chcecie jak wygramy!

-masz maskę Oni - szepnąłem do niej
-t-tak mam
-jakby był źle odrazu jej użyj.. jasne
-jasne..

-powodzenia
-powodzenia - powiedziała Rumi i pobiegła na smoka Wu. Wzbili się w powietrze i ruszyli walczyć.

-gotowy? - spytał mnie ojciec
-tak.. lecimy?
-tak.. odpalaj formę Oni
-co?!

-inaczej go nie pokonasz
-jak dolecimy to ją uaktywnię
-dobra - powiedział Garmadon i uaktywnił swoją formę Oni - lecimy?
-tak

Złapał mnie za ręce i polecieliśmy do Mrocznego Władcy.

-myślisz, że twój plan zadziała
-zaraz się okaże

Spojrzałem w dół i widziałem to naprawdę się działo.

-Zadziałał! - krzyknąłem do ojca
-świetnie.. ty tę mądrość masz po mnie
-ta jasne co jeszcze?..
-charakter

-oh.. w sumie racja
-genów nie oszukasz - powiedział ojciec i się zaśmiał.

-ha ha bardzo śmieszne
-no co.. osobiście uważam, że więcej masz po mnie niż po mamie
-..też tak uważam
-no widzisz.. dobra starczy już tego dolatujemy - powiedział ojciec i wylądowaliśmy

-teraz musimy być cicho - oznajmiłem
-zgadzam się - potwierdził ojciec

Podeszliśmy kawałek i zauważyliśmy go
-dobra.. masz jakiś plan? - spytał ojciec
-też chciałem cię o to zapytać
-nie no świetnie tamtym wymyśliłeś plany, a sobie już nie..

-racja.. - dałem sobie plaskacza w twarz
-ej.. ale nie tak agresywnie co.. jak chcesz możemy działać bez planu albo..

-albo?..
-uaktywnij formę Oni
-no chyba cię pogięło
-no to działamy bez planu leci.. - złapałem ojca za nadgarstek
-dobra uaktywnię ale jeśli stracę kontrole

-nie stracisz.. ale jak poczujesz, że przestajesz nad sobą panować pomyśl o kimś bądź czymś miłym i wesołej chwili, a odzyskasz kontrolę

-dzięki.. to lecimy
-oczywiście

Uaktywniłem formę Oni i zaatakowaliśmy Mrocznego Władcę.

-aaa!.. no proszę syn Garmadona osiągną formę Oni zobaczymy na co cię stać!

Zaatakował jak i my wygrywaliśmy ale Mroczny Władca nie dał tak łatwo się pokonać.

-ta forma jest mi dłużna.. naczynie któremu rozkazuje i które mogę zmienić! - mówił, a podczas zmienił się w ogromnego centaura?

-nie podoba mi się to! - powiedziałem
-mi też nie!

Zaatakował mnie swoją mocą odleciałem na drugi koniec wyspy i walnąłem głową o kryształ. Na chwilę straciłem przytomność.

-Lloyd! - krzykną Garmadon i coraz mocniej atakował Mrocznego Władcę

Odzyskałem przytomność i wróciłem do walki. Zacząłem uderzać wiązkami mocy Mrocznego Władcę. Czułem, że zaczynam tracić kontrolę wiec zrobiłem to co powiedział mi ojciec.

Pomyślałem o Rumi i naszym pocałunku. Poczułem, że odzyskuję kontrolę nad sobą.

Walka trwała naprawdę długo w końcu mój ojciec oberwał. Poleciał i walnął plecami o kryształ.

To nie koniec LloydOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz