GNIEW CZYNI CIĘ SILNIEJSZYM

187 9 0
                                    

-Lloyd

Dolecieliśmy do miasta, smoki zniknęły. Staliśmy na budynku i obserwowaliśmy członków gangu i te postacie. Zaniepokoił mnie fakt, że..

-Lloyd? - spytała Rumi - wszystko gra?
-tak.. ale to jest krew Oni - odpowiedziałem
-skąd to wiesz? - spytał Kai
-bo czuje - oznajmiłem

-to co robimy? - spytał Jay, a ja po chwili odpowiedziałem
-..dobra schodzimy niżej podsłuchujemy rozmowę tak z dwie minuty, a potem atakujemy, żebyśmy wiedzieli z kim walczymy - powiedziałem i wszyscy kiwnęła głową.

Zeszliśmy niżej, otoczyliśmy ich z każdej strony i podsłuchaliśmy rozmowę.

-panie co teraz? - spytał jeden z członków gangu.
-musimy znaleźć przyjaciela - odpowiedział jeden z Oni
-ale.. on nie jest naszym przyjacielem - powiedział drugi z gangu

-owszem.. ale go potrzebujemy - odezwał się drugi Oni

-o kim oni mówią? - spytał Colę
-nie wiem - odpowiedziała Nya
-wiec zaraz się dowiemy - powiedział Kai

-tylko gdzie on jest? - spytał kolejny z gangu
-o to już się nie martw.. w krówce sam się zjawi - powiedział Oni

-dobra wchodzimy! - powiedziałem do słuchawki i po chwili zeskoczyliśmy otaczając antagonistów.

Oni przejechali nas wszystkich wzrokiem, który finalnie zatrzymał się na mnie.

-No i znalazła się zguba - powiedział jeden z Oni patrząc się na mnie
-mówiłem, że w krótce sam się zjawi - powiedział drugi demon

-czego tu chcecie?! - spytał Kai
-.. - spojrzeli po sobie aż w końcu odezwał się jeden.

-jego - powiedział Oni i wskazał jakimś kijkiem na mnie
-do czego?.. jeśli można wiedzieć - powiedziała Rumi

-to już nie wasza sprawa - zaczął jeden z gangu
-dołącz do nas - powiedział któryś z Oni

-niby czemu miałbym to zrobić - bardziej stwierdziłem niż spytałem
-bo jesteś nam potrzebny.. do zemsty - odpowiedział demon

-dobra mam was już serdecznie dość - spojrzałem po wszystkich i wiedzieli o co mi chodzi.

-Ninjaa Goo! - krzyknęli i ruszyliśmy do walki z Oni i połową gangu.

Walczyliśmy z gangiem bez problemu.. gorzej szło z Oni. Z demonami walczyłem ja, Kai, Zane i Skylor, cała reszta z gangiem.

Oni przestał mnie atakować i zaczął mówić.
-dołącz do nas.. zemścisz się za te wszystkie lata cierpienia, za zdradę, za smutek i lęk - mówił.
-nie zrobię tego - odpowiedziałem stanowczo

-Może i w twoim przeznaczeniu jest napisane, że zawsze będziesz chronić tej krainy przed złem. Ale nie jest powiedziane przed jakim złem - powiedział

-co masz na myśli? - spytałem
-chyba ktoś ci już powiedział, że chce zmienić twoje przeznaczenie

-mój demon - bardziej stwierdziłem niż spytałem
-zgadza się.. i wiedz, że to przeznaczenie już się zmieniło na takie jakie chciał - powiedział

-To nie prawda.. tylko mącisz mi w głowie
-Nie mące.. tylko mówię prawdę. Musisz do mnie dołączyć inaczej nie opanujesz demona w stu procentach - powiedział

-nawet siłą do ciebie nie dołączę - poczułem ból w klatce piersiowej i w oczach pojawiły się łzy spowodowane bólem.

-być może.. ale szantażem już tak - powiedział i uśmiechną się złowieszczo. Kurwa ma mnie - w krótce znów się spotkamy ale w innych okolicznościach - powiedział i znikną, po nie całej sekundzie ninja odezwali się do komunikatora.

-ej ludzie bo mój znikną - odezwał się Jay
-mój też - powiedzieli wszyscy pozostali poza mną
-gang też! - dokończyła Pixal

-dobra lidzie zbiórka na dachu budynku - powiedziałem i ruszyłem w wyznaczone przez siebie miejsce.

Wszyscy już byliśmy na dachu i zaczęliśmy rozmowę, a raczej dyskusję.

-gdzie oni są? - spytał Colę
-nie wiem po prostu zniknęli - odpowiedziałem
-to co teraz robimy? - kolejne pytanie zadał Kai
-chyba.. pozostaje nam czekać aż znowu się pojawią - powiedziała Rumi

-to narazie wróćmy do klasztoru - zaproponowałem, a wszyscy skinęli głową na zgodę.

Stworzyliśmy smoki i polecieliśmy do klasztoru.
-Lloyd - zaczęła Rumi, która siedziała ze mną na moim smoku

-tak?
-jak myślisz.. czego od ciebie chcą? - spytała

-szczerze.. nie mam pojęcie - odpowiedziałem
-a.. nie mówił ci nic?
-namawiał bym do niego dołączył

-to już mi się niepodoba
-mi też nie - powiedziałem i skończyliśmy rozmowę.

Lecieliśmy w ciszy. Rumi objęła mnie i przytuliła się do mnie.

-nie pozwolę im cię zabrać - powiedziała cichszy głosem ale na tyle bym to usłyszał
-a co zrobisz jak mnie zabiorą? - spytałem

-to im nogi z dupy powyrywam - odpowiedziała i zaczęliśmy się śmiać.
-trzymam cię za słowo - powiedziałem śmiejąc się

-dobrze.. Lloyd
-hm?
-pamiętaj bo mogą to wykorzystać
-ale co?

-gniew czyni cię silniejszym
-dobrze.. będę pamiętał - powiedziałem i się do niej uśmiechnąłem

Do końca drogi lecieliśmy w ciszy. Byliśmy już przy klasztorze, wylądowaliśmy i smoki zniknęły.

Wszyscy udali się do swoich pokojów, a ja pomimo późnej godziny (24) udałem się do starzyzny by pogadać o dzisiejszych zdarzeniach.

———–—-——-—

Jejku to chyba pierwszy tak krótki rozdział ale przynajmniej coś się w nim dzieje.

Ostrzegam, że rozdziały mogą pojawiać się teraz później bądź następnego dnia iż mogę nie wyrobić się z napisaniem ich.

Pozdrawiam
Miłego dnia/wieczoru <3

To nie koniec LloydOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz