DZIEDZICTWO ONI I SMOKA

176 9 5
                                    

-Lloyd-

Znowu ciemno
Nie wiem co dzieje
Ciemna przestrzeń w której lewituje, w której jest straszne echo.

Kolejny koszmar.. a może nie.

-dobry wieczór Lloydzie Garmadonie
-znowu ty?! - to był Oni ale nie mój demon tylko ten z którym dwa dni temu walczyliśmy.

-tak.. i nie tylko - powiedział i uśmiechną się złowieszczo potem pojawili się pozostali. Teraz było ich czterech.

-czego chcecie?!.. wyjdźcie z mojej głowy! - poczułem ból, złapałem się za głowę. Nie wiedziałem co zrobić.

-dobrze wiesz - zaczął jeden
-Dołącz do nas! - dokończył drugi
-niby czemu mam do was dołączyć?.. czemu tak bardzo wam na tym zależy? - spytałem

-dziedzictwo Oni i Smoka.. to mówi samo za siebie musisz do nas dołączyć! - powiedział kolejny demon

-dziedzictwo Oni i Smoka?
-masz w sobie moc Oni i Smoka potrzebujemy cię do zemsty i zgładzenia całego Ninjago - powiedział jeden z Oni

-na pewno wam nie pomogę.. poza tym nie mam pojęcia czy posiadam złotą moc
-masz.. i w krótce się o tym przekonasz

-ale nawet nie próbuj ponownie zmieniać przeznaczenia - powiedział któryś z nich i zniknęli, a ja latałem w pustej przestrzeni.

Myślałem co ja mam teraz zrobić zamknąłem oczy wziąłem kilka głębokich wdechów i się obudziłem.

-dzień dobry śpiochu - odezwała się Rumi, która właśnie stała przy szafie i wyciągała czyste ubrania.

-czemu śpiochu? - spytałem zaspanym głosem
-bo przez 20 minut nie mogłam cię obudzić - odpowiedziała

-aha.. okej.. która jest godzina?
-8:30 trochę wcześnie ale uznałam, że może sobie pochodzimy po Ninjago City- zaoferowała

-czemu nie - wstałem z łóżka podszedłem do Rumi, złożyłem krótki pocałunek i udałem się do swojego pokoju.

Wziąłem szybki prysznic i założyłem czarną koszulkę, zieloną bluzę i szare dżinsy. Wziąłem kasę, telefon i poszedłem po Rumi.

-to idziemy? - spytałem
-tak.. ale pójdziemy coś zjeść na mieście?
-jasne.. choć.

Wyszliśmy na zewnątrz, stworzyłem smoka i ruszyliśmy do Ninjago City.

[...] Wylądowaliśmy blisko jakiejś kawiarni i weszliśmy do środka.

-co sobie życzysz? - spytałem
-może.. cappuccino i kanapka z indykiem
-dobra
-a ty co? - spytała Rumi
-ja.. też cappuccino i kanapka z kurczakiem BBQ <jeśli chodzi o kanapki inspirowałam się menu z subway. Od autorki>

-dobra to chodź zamówimy - powiedziałem i podeszliśmy do kasy. Złożyliśmy zamówienie i pozostało nam za nim czekać.

-gdzie idziemy jak odbierzemy zamówienie? - spytała szepcząc Rumi
-nie wiem.. czemu pytasz?
-rozejrzyj się i zobacz ile osób na nas patrzy - odpowiedziała, a ja wykonałem polecenie <polecenia xd>

Jak się okazało praktycznie wszyscy klienci, którzy znajdowali się w środku patrzyli się na nas.

-ani chwili spokoju- wyszeptałem
-dosłownie.. masakra jakaś - przyznała Rumi
-jakby swojego życia nie mieli - powiedziałem. Harumi chciała coś jeszcze dodać ale przyszło nasze zamówienie.

Odebraliśmy je i odrazu wyszliśmy na zewnątrz. Ruszyliśmy w stronę parku, a naszą ewentualnością na ucieczkę są wieżowce.

[...] Siedzieliśmy w tym parku jedliśmy śniadanie, rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim i o niczym, ale było fajnie.

To nie koniec LloydOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz