-Lloyd-
Witaj panie - powiedział Weine i ukłonił się przed Mrocznym Władcą
-Witaj Weine.. spisałeś się - mówiąc to spojrzał na Weina i uśmiechną się złowieszczo.Oczywiście musiał się zwrócić w moją stronę. Maol kopną mnie w kolano co spowodowało, że klęczałam na kolanach. Mroczny Władca podszedł do mnie i złapał mnie za pod brudek sprawiając, że patrzyłem się prosto na niego.
-Wspaniałe jest cię widzieć synu Garmadona - mówiąc to puścił mnie, a potem rozkuł. Maol podniósł mnie do pozycji stojącej. Mroczny Władca położył na moim ramieniu rękę. Przyznam czułem się niezręcznie.
-choć ze mną - powiedział, a ja nie mogłem nic zrobić iż bardzo mocno mnie trzymał co zmusiło mnie do iścia obok niego.
Przechodziliśmy obok reszty i pokazałem im znak ręką który oznaczał, że nie wiem co się dzieje. Oni byli przerażeni tym, że Mroczny Władca gdzieś mnie prowadzi, a co ja mam powiedzieć?!
Przeszliśmy przez jakieś drzwi. Był tam długi i duży korytarz, a w nim pełno małych pomieszczeń. Weszliśmy do jednego z nich i wtedy uświadomiłem sobie, że są to cele a ja właśnie znajduje się w jednej z nich.
-synu Garmadona mam dla ciebie propozycje- zaczął, a ja zamieniłem się w słuch.
-dołącz do mnie
-chyba śnisz
-jesteś zbyt potężny by sobie ciebie odpuścić chcę byś był po mej stronie-nie ma mowy! - mówiąc to stanąłem do niego plecami.
-chce byś zrobił to po dobroci.. inaczej zrobimy to wbrew twojej woli - powiedział stanowczym głosem-c-co masz na myśli? - spytałem przestraszonym głosem.
-w jednym pomieszczeniu znajduje się kapsuła jeśli naładuje ją mocą Oni i tam cię wepchnę. Przeżyjesz bardzo bolesny proces. Będziesz wyprany z uczuć i przejdziesz na moją stronę.
Gdy to powiedział moja twarz była przerażona nie wiedziałem co powiedzieć i wcale nie musiałem.
-Dam ci dwa dni na przemyślenie czy robisz to po dobroci, czy robimy wbrew twojej woli a powiedział swoim mrocznym stanowczym głosem.
Po krótkiej chwili wyszedł i zamknął cele, a ja szybko podbiegłem do wejścia.
-albo trzecia opcja - zaczął, już przez kraty
-jaka?
-siedzenie tu w zamknięciu i umieranie w cierpieniu.. Weine na pewno ucieszył by się z tej opcji.-nie dam mu tej satysfakcji - oznajmiłem
-jeszcze przez te dwa dni dasz
-c-co masz na myśli? - spytałem, a on zacisnął pięść.Na ścianie były łańcuchy z zemstonu. Domyśliłem się co zaraz się stanie. Przykuł mnie, a łańcuchy skrócił na tyle bym miał ręce w górze i nie mógł nic nimi zrobić.
-Weine niedługo do ciebie zajrzy.. nie mogę się doczekać by słyszeć twój krzyk z bólu - powiedział i poszedł
Teraz tu siedziałem i czekałem jak tylko przyjdzie tu Weine, miałem pewien plan który może się udać.
-Garmadon-
Nie wiedzieliśmy gdzie Mroczny Władca zabrał Lloyda ale po chwili przyszedł do nas.
-Gdzie jest mój syn! - krzyknąłem waląc w kraty
-spokojnie dostał wybór - oznajmił
-Jaki wybór! - krzyknęła Harumi-albo dołączy do mnie dobrowolnie, albo dołączy do mnie wbrew jego woli i trzecia opcja siedzi w celi i umiera w męczarniach. Trzecia opcja będzie mu za chwile prezentowana - odpowiedział tym swoim mrocznym głosem
CZYTASZ
To nie koniec Lloyd
FanficPo walce z Garmadonem i Harumi Ninja świętowali zwycięstwo ale nie długo iż zachowanie Lloyda wyglądało strasznie. Ninja zmierzą się z ogromnym złem które nadciąga nad Ninjago.