14. algo ilegal (coś nielegalnego)

5.8K 270 46
                                    

HUGO

Wpatruje się w kobietę, która właśnie oficjalnie przed mediami została moją asystentką. Siedzę w jej różowym porshe, a uśmiech, który ciśnie mi się na usta jest naprawdę ciężki do powstrzymania. Melissa z tymi swoimi jebanymi bordowymi włosami, czarną sukienką i błyszczącymi szpilkami wygląda jak prawdziwa bogini. Brązowe oczy i wyraźnie zaznaczone kości policzkowe tylko dopełniają wszystko tak, że prezentuje się perfekcyjnie. Dodatkowo jej pewność siebie i to, że wie czego chce, jeszcze bardziej podnosi jej poziom atrakcyjności. Mogę mówić o niej co chce, nawet że jej niektóre teksty mnie irytują, ale nie jestem w stanie ignorować jej piękna, które emanuje na kilometr. Zupełnie nie wpasowuje się w typowy kanon, ale to właśnie to czyni ją wyjątkową. Uwielbiam wszystko, co wyróżnia się na tle innych, a ona robi to wyglądem i charakterem.

-Może mógłbym ci pomóc?-odzywam się po chwili ciszy.-W przeprowadzce.

-Zanim to, najpierw ustalmy wszelkie zasady, bo na razie mamy tylko jedną, którą dodałam ja.-wyłamuje sobie palce.-Ty też daj coś od siebie Hugo.

-Zero facetów.-odpieram od razu.

-Byłabym hipokrytką, gdybym wymagała od ciebie tego, żebyś nikogo nie sprowadzał, a sama przeprowadzałabym mężczyzn.

-Warto zawsze wspomnieć o takich rzeczach, żeby nikt nie miał wątpliwości.-precyzuje.-Gdybym ci nie powiedział, teoretycznie mogłabyś to robić.

Na moje słowa wywraca oczami, ale ich nie komentuje.

-Nie potrafię gotować, więc nie licz na to, że czasami będę czekać na ciebie z obiadkami czy innym gównem.-krzywi się.-Moje popisowe danie to płatki czekoladowe.

Parskam w odpowiedzi, a jej policzki robią się czerwone.

-Zatrudniłem cię na asystentkę, a nie na kucharkę, wisienko.-na moje przezwisko w jej oku dostrzegam pewien błysk.-Gotowanie akurat wychodzi mi całkiem nieźle jak się postaram, więc jakoś sobie poradzę.

-A na co dzień w jaki sposób sobie radzisz? Właśnie z gotowaniem?

-W rożny sposób, ale ostatnio zdecydowałem się na catering, który ogarnął mi zarząd. Zobaczę czy mi podpasuje, a jeżeli tak, to przedłużę tydzień próbny.

-A to już nie masz jakiś pierwszych opinii?

-Zaczynam dopiero za dwa tygodnie. Na razie będę gotować sobie sam, zgodnie z przepisami, które dostałem od trenera.

-Pewnie jakieś dietetyczne żarcie, co?-robi obrzydzoną minę.-Ciągle sałatki, kurczak bez panierki i zupy.

-Akurat niekoniecznie.-zaprzeczam.-Mam bardzo różnorodną dietę, nie narzekam.

-Zawsze mnie to ciekawiło.-wpatruje mi się w oczy.-Możecie jeść fast foody?

-Jakoś po kryjomu pewnie tak, ale na pewno nie mogą widzieć tego trenerzy. Tak samo jak alkohol, używki, fajki i wszystko inne.-tłumacze.-Ostatni raz w McDonaldzie byłem chyba z dwa lata temu.

-Poważnie?-wytrzeszcza oczy.-Zupełnie czegoś takiego sobie nie wyobrażam, strasznie przejebane. Ja z moją przyjaciółką Laurą kiedyś bywałyśmy tam non stop.

Laura, przyjaciółka Melissy z tego co zdążyłem już o niej wyczytać wcześniej związała się z Ethanem Daviesem, najlepszym prawnikiem w całym LA. Ten facet osiągnął tak ogromny sukces, że jego historia naprawdę zrobiła na mnie wrażenie. Oglądałem kiedyś jego wywiad oraz przemówienie podczas gali Lawyer Awards, gdzie wręczali mu nagrodę i sposób w jaki się wypowiadał cholernie mi imponował. Chciałbym kiedyś potrafić przemawiać w taki sposób i mieć tak ogromną wiedzę, bo może dzięki temu unikałbym idiotycznych sytuacji, które tworzę przez własną głupotę.

Decisive Game Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz