26. pesadilla(koszmar)

7.5K 380 62
                                    

HUGO

Kładę się spać po dość długiej rozmowie z Melissą, która naprawdę podniosła mnie na duchu. Mogło jej się wydawać, że kompletnie nic tym nie zdziałała, ale skończyliśmy śmiejąc się, a gdy przyszła, byłem przekonany, że wali mi się świat. To tylko pokazuje, że odpowiednia osoba jest w stanie bardzo dużo zmienić. Wystarczy do tego z pozoru głupia rozmowa, która może za sobą nieść tak wiele pomocy, że nikt nawet by tego nie przypuszczał.

Układam się wygodnie w łóżku i od razu po zamknięciu oczu dostrzegam jej twarz oraz jej zazwyczaj roześmiane oczy, które zaczęły mi się cholernie podobać. Są tak ciemno brązowe, że wyglądają jak gorzka czekolada, ale mają również rozsiane gdzie nigdzie złote plamki, które powodują, że jej spojrzenie nie jest wcale całkowicie ciemne. Jej włosy w połączeniu z tym spojrzeniem to jest coś, co sprawia, że za każdym razem, gdy na nią patrzę, mam niepohamowaną ochotę jej dotknąć. Chociażby musnąć policzek czy przejechać po tych soczystych wargach...

-Przestań pierdolić Hugo.-szepcze do siebie zirytowany, bo przez tysiąc napływających myśli do mojej głowy nie mogę zasnąć.

Gdy udaje mi się uciszyć myśli, nagle słyszę jakieś dziwne dźwięki. Otwieram ponownie oczy i wytężam słuch, ale nie mogę sobie wyobrazić do czego te dźwięki są podobne.
Coś jakby ktoś krzyczał, ale szeptem? Nie da się z mojego położenia rozróżnić słów, które padają z ust tej osoby, więc szybko podnoszę się do pozycji siedzącej. Mieszkam w bardzo dobrze strzeżonym budynku, więc nie jest to raczej możliwe, żeby ktoś postanowił mi się tutaj włamać. Nawet, gdyby próbował, ochrona powinna już tu być. Wstaje z łóżka i po cichu otwieram drzwi. Rozglądam się po całym salonie i kuchni, ale nikogo tam nie dostrzegam. Teraz słyszę jakiś pisk, który powoduje jeszcze większe zdziwienie. Te dźwięki dobiegają z pokoju Melissy.

Po cichu się skradam, a następnie uchylam delikatnie drzwi, żeby sprawdzić co się tam dzieje. Drobna dziewczyna leży na łóżku i wstrząsają nią dreszcze, a z jej ust wylatują piski pomieszane z głośnym sapaniem. Zaciska sobie ręce na szyi, ruszając przy tym nogami. Powtarza ciagle jedno zdanie jak mantrę.

-Dean nie, kurwa, przestań!-wydziera się na całe gardło, a ja aż podskakuje w miejscu.

Podbiegam do niej szybko i pierwsze co robię to biorę jej ręce, a później odczepiam je od jej szyi. Mimo, że jest ciemno to nie zasłoniła żaluzji, dzięki czemu mogę zobaczyć jak na jej szyi malują się czerwone pręgi, które sama sobie zrobiła. Następnie potrząsam nią powtarzając jej imię, żeby wybudzić ją z tego stanu. Prawdopobnie śni jej się zły sen albo po prostu ma paraliż senny, bo on właśnie charakteryzuje się tego typu zachowaniem. Chociaż mówi cały czas imię jakiegoś faceta, więc raczej to nie chodzi o to.

-Johnson!-krzyczę tym razem głośniej, a ona otwiera szeroko oczy, a następnie patrzy na mnie przerażona.

-Puszczaj mnie Dean, tym razem nie zrobisz mi krzywdy...-dyszy ciężko i stara się wyrywać dłonie z mojego uścisku.-Tym razem jestem silniejsza niż ty!

-Melissa, to ja, Hugo!-łapie spanikowany jej oba policzki w dłonie, a następnie intensywnie patrzę jej w oczy.-Hugo Velez, koszykarz, jesteś moją menagerką, pamiętasz ?

-Oddychaj głęboko.-proszę ją, a następnie zaczynam oddychać zaciągając się przez nos, a później spokojnie wypuszczam powietrze.

Kobieta powtarza po mnie oddech, a następnie przymyka oczy i przestaje wykonywać nerwowe ruchy. Trzymam ją za obie dłonie i siedzę z nią tak, równocześnie oddychając, dopóki nie przestanie mieć nieregularnego oddechu.

-Dziękuje...-szepcze, a jej głos jest ściśnięty.-Przepraszam, że musiałeś widzieć mnie w takim stanie...To wszystko to...Nieważne, zapomnij o tym, proszę.

Decisive Game Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz