22. dolor(ból)

6.1K 289 48
                                    

HUGO

Dzisiaj spotkanie z ojcem.

Wstałem jak prawie codziennie rano i poszedłem pobiegać, żeby się rozluźnić. Później byłem na treningu, który był dość ciężki, ale to zrozumiałe skoro mamy wziąć udział w finałach. Dosłownie każdy spodziewał się tego, że trener dojebie nam dużo bardziej niż wcześniej. Musimy być w szczytowej formie, bo skoro doszliśmy tak daleko, to zdecydowanie nie możemy tego spieprzyć.

Parkuje pod moim mieszkaniem mojego taty i gaszę silnik lamborghini. Wcześniej, gdy byłem mały, mieszkaliśmy w domu, ale później, jak udało mi się już zarobić pierwsze większe pieniądze od razu postanowiłem zakupić tacie mieszkanie. Ma już prawie pięćdziesiąt lat i przez chorobę jest znacznie bardziej słaby, więc mieszkanie w domu i robienie koło niego bardzo dużej ilości rzeczy zupełnie mu nie służyło. Koszenie trawy, gotowanie oraz inne czynności w jego stanie nie są wskazane. Kategorycznie nie zgodził się na ośrodek, więc musiałem mu jakoś wszystko ułatwić.

Mieszkanie ma na parterze, żeby nie musiał schodzić po schodach oraz zapewniłem mu catering. Codziennie około godziny czternastej przychodzi do niego pielęgniarka Celine, która pomaga mu w tym, żeby brał odpowiednie leki oraz kontroluje jego stan zdrowia. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym zostawił tatę zupełnie bez opieki samego, skazanego tylko na wizyty ze mną raz w tygodniu.

Wykupiłem mu mieszkanie na strzeżonym osiedlu, żeby nie musiał się martwić o to, że jest niebezpiecznie. Zdaje sobie z tego sprawę, że nie ma zupełnie siły, więc nie byłby nawet w stanie się obronić. Kiedyś, na początku choroby, zupełnie nie było tego po nim widać i miał bardzo dużo werwy do życia. Było to początkowe stadium choroby, gdy dopiero poznał diagnozę i jeszcze miał ochotę walczyć. Przez następne lata również starał się walczyć i robi to nadal, ale mam bolesną świadomość tego, że nie będzie robić tego wiecznie.

Pukam do drzwi i po chwili ukazuje mi się jego łysa głowa. Mój ojciec kiedyś, zanim jeszcze dotknęła go choroba, był bardzo przystojnym mężczyzną. Miał taki sam kolor włosów jak mój, bardzo czarny, prawie jak węgiel, ale akurat oczy mam po matce. On swoje ma bardzo ciemne i jedyne co z nich bije, to przeraźliwie zmęczenie. Kiedyś z tego co mi mówił i co widziałem na zdjęciach, gdy był młody, uwielbiał chodzić na siłownie. Jego pasją było dźwiganie ciężkich ciężarów, a w późniejszym etapie swojego życia zapisał się nawet do klubu, w którym podnoszenie odbywało się profesjonalnie. Uwielbiał to robić i dzięki temu brał nawet udział w kilku zawodach.

-Witaj synu.-posyła mi ciepły uśmiech.

Skanuje go wzrokiem i dociera do mnie, że wyglada dużo słabiej niż to zapamiętałem. Jego barki są ciężko zwieszone, a każdy oddech również przychodzi mu bardzo ciężko. Niczym nie przypomina mężczyzny, którego miałem okazje oglądać na początku. Jest mi go cholernie szkoda i wiem również jak bardzo ciężkie jest to dla niego. Był bardzo sprawnym mężczyzną, więc teraz, gdy jest tak słaby, nawet nie mam pojęcia jak straszliwie źle musi się ze sobą czuć. Nigdy nie lubił się nad sobą rozczulać, ale dobrze widzę to po jego oczach.

Simon Velez, mój ojciec, po śmierci matki postanowił nie znaleźć sobie nikogo do końca życia. To jest kolejna rzecz, która boli mnie jeszcze bardziej niż sama w sobie jego choroba. Ta kobieta była zapatrzoną w siebie egoistką, która mam wrażenie, że nigdy nie kochała mojego ojca albo to ja źle to interpretowałem.

On zawsze tłumaczył mi, że widział w niej coś, czego ja nigdy nie dostrzegłem i nawet nie zamierzam. Mindy, bo tak właśnie się nazywała, zupełnie nie przejmowała się stanem zdrowia ojca. Pamiętam ich kłótnie o to, że ojciec nie czuł się przez nią zaopiekowany, a już na pewno nie mógł liczyć na jej jakąkolwiek pomoc. Mindy zajmowała się narkotykami i całe życie była na bombie. Nigdy w życiu nie rozmawialiśmy o tym z ojcem, ale od zawsze byłem inteligentnym dzieckiem i bardzo dużo widziałem i słyszałem. Wielokrotnie w koszu na śmieci leżały strzykawki, a nawet same igły, które na początku nawet nie wiedziałem do czego mógłby służyć mamie. Byłem przekonany, że po prostu jest chora i zażywa leki, ale nie chce mnie martwić, więc robi to w tajemnicy.

Decisive Game Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz