34. sentimientos(uczucia)

7.6K 499 118
                                    

Halo, a co to za niespodzianka ? Przecież rozdział miał być w czwartek 😱

HUGO

Wchodzimy do baru, który jest równocześnie pewnego rodzaju klubem. Są normalne stoliki, ale również jest wyznaczony specjalny parkiet, na którym można potańczyć. Palmian, bo tak właśnie się nazywa, jest utrzymany w klimacie boho. Z sufitu zwisają pióra, a niektóre z kelnerek mają na głowach specjalne opaski, w które również mają je wszczepione.

-Czego się napijesz Hugo?-klepie mnie po plecach William.-A, przecież zapomniałem. Nie możesz pić alkoholu.

-Ale jesteś, kurwa, zabawny Will.-wywracam oczami.-Zamów mi bezalkoholowe mojito.

-Robi się szefie.-salutuje mi ręką, a następnie odchodzi w stronę baru razem z Rhysem.

Wszyscy zajmujemy miejsce w jednej z loży, która jak na moje oko jest bardzo ogromna i zmieściłoby się w niej jeszcze bardzo dużo osób. Fajne w tym barze jest też to, że nie trzeba opłacać takiej loży ani wcześniej jej wynajmować, tylko można zwyczajnie sobie usiąść, jeżeli tylko jest wolna.

-Meli, co dla ciebie?-zagaduje ją Lea.-Wino, shoty, drink?

Kobieta przez chwile się zamyśla, ale szybko podejmuje decyzuje. Uwielbiam w niej to, że jest taka zdecydowana.

-Mieszanka shotów byłaby fajna.-puszcza jej porozumiewawcze oczko, a Lea z uśmiechem przytakuje.

-Dziewczyno, czytasz mi w myślach.-odpowiada, a następnie również zmierza w kierunku baru.

Takim sposobem zostajemy sami z Marnie i Zanem. Melissa zaczyna rozmawiać z brunetką, więc ja również postanawiam zwrócić się do Zane'a.

-Wytrzymasz z nią jakoś w jednym pokoju?

-A mam wyjście?-burczy i odkłada telefon, któremu się przyglądał.-Szykowała się dzisiaj do tego wyjścia chyba ze dwie jebane godziny. Pół walizki ma wypełnioną kosmetykami do włosów i jakimś produktami do skin care, tak to kurwa nazwała.-wzdycha ciężko.-Dziesięć rożnych tubek było do czegoś innego i jak twierdziła, jej cera tego potrzebuje, żeby mieć efekt lustra.-ukrywa twarz w dłoniach.-Co to jest efekt lustra?

Na jego słowa wybucham głośnym śmiechem.

-Nie wiem stary, ale życzę ci powodzenia.-klepie go po plecach.-Tak naprawdę musisz wytrzymać z nią dwie noce. To wcale nie tak dużo jak mógłby ci się wydawać.

-Jak będzie mi pierdolić o swoich kosmetykach to przysięgam, że zastosuje na niej jakieś chwyty, których kiedyś się nauczyłem.-warczy.-Nie gwarantuje, że będzie cała.

-Parteru też ją nauczysz?-sugestywnie unoszę brew do góry.

-Po moim trupie.-krzywi się z obrzydzeniem, a ja wywracam oczami.

Zane może zapierać się ile chce, ale ja doskonale wiem, że jej uroda wcale nie jest dla niego taka obojętna. Jestem przekonany, że jest w jego typie, dlatego tak bardzo go denerwuje, bo nie może tego znieść. Zane uwielbia kobiety, które wyglądają zagranicznie, a już w szczególności latynoski lub kobiety o ciemniejszej karnacji.

Po kilku chwilach wszyscy wracają, a przede mną pojawiają się niesamowite dawki alkoholu, które zaraz wylądują w żołądkach wszystkich prócz mnie i Zane'a.

-No to co, chluśniem, bo uśniem !-wydziera się Rhys i unosi kieliszek ze swoim drinkiem, a wszyscy wybuchają śmiechem.

-Nigdy nie słyszałem bardziej żenującego zachęcenia do picia alkoholu.-komentuje Zane.

-Ty tam siedź cicho dziadku, to że twoje lata świetności już przeminęły to nie znaczy, że nasze też.-puszcza mu oczko William i wychyla cały kieliszek na raz.-No to hop, na drugą nóżkę.

Decisive Game Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz