37. indiferencia(obojętność)

8.6K 394 72
                                    

Maraton 2/3

HUGO

Po naszym zbliżeniu Melissa zrobiła się dziwnie cicha. Nie miała za dużo ochoty na rozmowę, a nasz kontakt ograniczył się do minimum. Wymienialiśmy się nieznaczącymi frazesami, bez jakiegoś większego sensu. Stwierdziłem, że nie będę na siłę próbował zmuszać jej do rozmowy, jednak nie ukrywam, że dość mocno mnie to zabolało. Tak jak jej mówiłem, nie robię tego z byle kim, bo jest dopiero trzecią kobietą, której oddałem swoje ciało. Przed którą otworzyłem się bardziej i dopuściłem do swojego wnętrza. Mam świadomość tego, że ludzie sypiają ze sobą bez zobowiązań i zdarza się tak praktycznie codziennie, ale nie u mnie. Miałem nadzieje, że jakoś to przegadamy albo skomentujemy, ale nic takiego nie miało miejsca. Wydaje mi się, że kobieta zbyt bardzo przestraszyła się tego co czuła w momencie naszego zbliżenia.

Wiem natomiast co czułem również ja. Było to uczucie, jakiego nigdy dotąd nie czułem. Obezwładniło mnie i pochłonęło. Sprawiło, że stałem się od niego uzależniony i chce go tylko więcej. Za każdym razem jak ją widzę mam ochotę ją dotknąć, a powstrzymywanie się od tego jest naprawdę ciężkie. Moje dłonie i umysł chcą być jak najbliżej niej, co mocno mnie przeraża. Nie chce tego, staram się odpychać swoje potrzeby jak najdalej, ale mój mózg wręcz krzyczy, że potrzebuje czegoś więcej niż zwykłej znajomości. Chciałbym mieć Melissę tylko na wyłączność, ale wiem, że ona nie jest dla mnie. Dlatego tak bardzo to w sobie tłumie. Ona jest ode mnie starsza o cztery lata, co nie stanowi jakiejś ogromnej różnicy wieku, ale jednak jesteśmy obecnie na zupełnie rożnych etapach życiowych. Ona niedługo będzie chciała założyć rodzine, żyć zwykłym życiem, a ja jestem w szczycie kariery. Nie będę miał czasu na dzieci, nie będę miał nawet zbyt wiele czasu dla niej. Ta kobieta zasługuje na coś dużo lepszego niż na faceta, który cały czas jest w trasie i wiecznym biegu. Nie mogę być egoistą i oczekiwać od niej, że obdarzy mnie jakimś uczuciem, gdy ono już z góry jest skazane na porażkę.

-Chłopaki ! Natychmiast do mnie.-nawołuje trener, gdy rozgrzewamy się podczas treningu.

Jutro gramy najważniejsze mecze w życiu. Musimy zdobyć cztery zwycięstwa, a jeżeli je zdobędziemy, uda nam się wygrać finały NBA. Dalej w to nie wierze, że udało nam się zajść tak daleko, ale to tylko dzięki ogromnej mobilizacji naszej drużyny. Fazy play offów były bardzo ciężkie, nie mówiąc już o konferencji, w której również musieliśmy zdobyć cztery zwycięstwa. Ciężka praca popłaca, więc nie możemy na ostatniej prostej się wyjebać. Nie teraz, gdy aż tyle na to poświeciliśmy.

W drużynie panuje nerwowa atmosfera, bo każdy jest zbyt zestresowany jak na to, że jutro gramy finały. Żaden z nas nie wyobraża sobie innej wersji zdarzeń niż wygrana. Wyrzeczenia i ilość rzeczy, która nas tu zaprowadziła nie może pójść na marne. Nie mogę zawieść mojego ojca, który cholernie chce zobaczyć jak wygrywam całą ligę. Mając z tyłu głowy to, że za niedługo umrze, muszę to zrobić. Muszę mu udowodnić, że wszystko o czym rozmawiamy nie idzie na marne.

-Matt, widzisz w ogóle, do chuja, piłkę?-denerwuje się nasz trener.-Jutro wychodzisz w podstawowym składzie, a zachowujesz się gorzej niż słoń w składzie porcelany! Jeżeli będziemy grać jak takie cioty, na pewno nie wygramy!

-Chris, Dorian!-zwraca się do dwóch innych chłopaków.-A wy, wiecie w ogóle co robicie? Biegacie po tym boisku bez konkretnego celu, a piłka tylko miga wam przed oczami! Nic ciekawego się nie dzieje na tym boisku! Przepierdolicie to, gwarantuje wam jak za chwile nie zaczniecie nareszcie grać.

Pozostali członkowie podstawowego składu też dostają opierdol, ja również. Trener gada te swoje pierdoły, ale i tak nikt się nimi przejmuje. W następnej fazie treningu każdy daje z siebie dużo więcej procent niż to konieczne, ale chcemy udowodnić trenerowi, że wiemy dlaczego tu jesteśmy. Że mamy doskonałe pojęcie o tym jak grać i nie spierdolimy tego na ostatniej prostej.

Decisive Game Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz