MELISSA
Dochodzę do miejsca, gdzie odbywa się meet&greet i widzę już kolejkę ustawionych dziewczyn. Jest ich dokładnie dwadzieścia i na oko każda ma nie więcej niż dziewiętnaście lat. Spodziewałam się, że Hugo będzie mieć dość sporą ilość fanek, ale jednak myślałam, że ich wiek będzie bardziej podobny do jego. Niektóre z tych dziewczyn wyglądają na siedemnaście, a nawet szesnaście.
Omijam je szerokim łukiem, a następnie ustawiam się za bramką, przy której stoi ochroniarz całego obiektu, który będzie pilnował, żeby dziewczyny nie przekraczały niepotrzebnie bramki, podczas tego jak jak będę zmuszona przysłuchiwać się rozmową Hugo.
-Kiedy przyjdzie Hugo?!-piszczy mi brunetka nad uchem.
-Boże, był taki seksowny podczas dzisiejszej gry!-rzuca kolejną z tłumu.
-Widziałaś jego bicepsy Carmen?-jedna z dziewczyn spogląda na przyjaciółkę.-Mógłby zgnieść mi nimi głowę.
Krzywię się na ich wszystkie komentarze oraz pytania i w duchu liczę na to, że brunet zaraz się tutaj zjawi. Musi wziąć prysznic i przebrać się w swojej ciuchy, co zapewne zajmie mu trochę czasu.
-Pan Velez za chwile się zjawi.-odpowiadam sucho, profesjonalnym tonem.-Musi doprowadzić się do porządku po meczu, to chyba logiczne.
-Jakim cudem z bycia jego fanką skończyłaś jako jego menagerką?!-jedna z dziewczyn przekrzykuje harmider.-To niesprawiedliwe.
-Wszelkie zażalenia zapraszam składać na maila.-uśmiecham się słodko.-Chętnie wam na wszystkie odpisze.
-Suka.-burczy pod nosem.
-Jak mnie nazwałaś?-czuje jak poziom mojej irytacji znacznie wzrasta.
Nie będę sobie pozwalać, żeby jakaś małolata bezczelnie mnie obrażała.
-Suką.-parska.-Przeliterować?
-Nie będzie takiej potrzeby.-puszczam jej oczko.-Franc, wiesz co robić.-zwracam się do ochroniarza, a on kiwa głową.
Przechodzi przez bramkę, a następnie zmierza do zaskoczonej dziewczyny i łapie ją za rękę.
-Zgodnie z zasadami, których regulamin musiałaś zaakceptować przy kupieniu biletu, odsuwam cię od spotkania z Hugo Velezem. Wykazałaś się brakiem szacunku do personelu, który tutaj pracuje.-mówi do niej Franc.-Pieniądze zostaną ci zwrócone w przeciągu czternastu dni.
-Ale jak to! Puść mnie!-krzyczy dziewczyna, gdy Franc prowadzi ją do wyjścia.-Kurwa!
-Spokój.-mruczy mężczyzna, a dziewczyna dalej próbuje się wyrywać, jednak jej próby kończą się daremnie, bo i tak zostaje wyprowadzona z areny.
-Ktoś jeszcze ma ochotę?-rozglądam się po twarzach każdej z dziewczyn, a one przerażone przecząco kręcą głową.-Chętnie pójdę wcześniej do domu.
Po chwili jednak jedna z nich zaczyna piszczeć, co sugeruje mi to, że Hugo zdążył się już zjawić. Odwracam się w jego kierunku i dostrzegam, że też na mnie patrzy. Dzisiaj postanowił założyć na siebie białą koszule, a kilka guzików u góry ma odpiętych. Na szyi ma złoty łańcuszek, a jego dłonie są w rożnych sygnetach. Do tego ma brązowe spodnie garniturowe, które są w delikatną beżową kratkę. Policzki ma jeszcze trochę zaczerwienione przez grę, a włosy roztrzepane po świeżym umyciu.
Wygląda cholernie gorąco.
-Wpuścisz nas czy będziesz się tak na niego gapić?-słyszę głos dobiegający zza moich pleców.
-Ta opcja z gapieniem podoba mi się dużo bardziej-odpowiadam sarkastycznie, równocześnie się odwracając i zauważając, że Franc zdążył już wrócić na swoje miejsce.
![](https://img.wattpad.com/cover/367314798-288-k959152.jpg)
CZYTASZ
Decisive Game
Teen FictionMelissa Johnson pochodzi z dobrej rodziny, ma kochających rodziców i prowadzi kancelarię prawniczą ze swoją przyjaciółką. Od kilku miesięcy interesuje się życiem koszykarza, którego codziennie śledzi na instagramie. Jej przyjaciółka, widząc to, post...