Butelka

333 13 18
                                    

Gdy już siedzieliśmy na podłodze w kółku grało nas około 15, reszta obserwowała. Pierwszy kręcił Kevin, który zorganizował tą imprezę. Wypadło na... Jane.

-Pytanie czy wyzwanie? - spytał się Jane

- Na początek pytanie.

- Czy ktoś z tej imprezy ci się podoba?

Nastała chwila ciszy. Wiedziałam, że dla Jane jest to trochę niekomfortowe pytanie, jednak aby nie odpaść zdecydowała się odpowiedzieć.

-Tak. - odpowiedziała krótko.

-Kto?

- To już jest drugie pytanie, więc nie odpowiem -Jane i ja się zaczęliśmy śmiać. Tylko my wiedzieliśmy o kogo chodzi.

Parę osób już zakręciło butelką, nic ciekawego się nie stało, aż w końcu Eve, wylosowała mnie. Ja oczywiście lubiłam ryzykować więc wybrałam wyzwanie.

-Hmm... Co by ci tu wybrać... -zastanawiała się przez chwilę. - Wiem. Wypij 3 kieliszki na raz.

-Nie jest to takie trudne. - powiedziałam, następnie poszłam do kuchni po kieliszki i alkohol. Gdy już byłam gotowa zrobiłam to, a następnie ktoś z obserwujących zabawę podał napój abym przepiła.

-Mocna jesteś - uznał Kevin.

- Nie takie rzeczy na mojej osiemnastce się robiło - powiedziałam śmiejąc się przy tym.

Gdy za kręciłam butelką wypadło na Tomasa. Tomas, należał do grupy bardziej dokuczliwych, lecz dla mnie był naprawdę miły.

-Co wybierasz? - spytałam.

- Wyzwanie, nie chce być gorszy od ciebie.

-Przebiegnij do okoła ten dom 5 razy.

-No żartujesz sobie?

-Nie, odpadasz czy idziesz biegać?

Chłopak zrobił poważną minę, wstał i wyszedł. Przez okna było widać że biega. Dziewczyna która nie uczestniczyła w zabawie liczyła ile Tomas przebiegł.

-Kto teraz kręci skoro nie ma Tomasa? - Zapytała jedna z dziewczyn grających.

- Ja chce! - krzyknęła Eve.

Wszyscy się zgodzili więc zakręciła butelką. Wypadło na mnie. Nie powiem, boje sie jej pomysłu.

- Wyzwanie.

- Wszyscy mają zamknąć oczy a osoby które nie grają obrócić się tyłem aby nie podglądały. Ty Zuzu masz pocałować chłopaka nie dziewczynę, którego najbardziej lubisz.

Chciałam przerwać tą grę, ale osoby wiwatowały mi, więc się zgodziłam. Włączono na chwilę muzykę, aby nie było słychać moich kroków. Gdy wszyscy zamknęli oczy chwile postałam aby każdemu się przyjrzeć. Joost grał w grę. Już wiem kogo wybiorę.

-A to jaki ma być pocałunek? -zapytałam się Jane, wszyscy słyszeli, więc nie miałam obaw że osoba którą pocałuje miałaby mi za złe.

- Wystarczy w usta - odpowiedziała.

Po chwili zbliżyłam się do Joosta. Wyglądał cholernie dobrze. Chwile popatrzyłam się na niego aż w końcu go pocałowałam. Odwzajemnił to, pijany był to dalatego. Przynajmniej tak sobie wmawiałam. Pocałunek trwał chwile. Może z 5 sekund?

Gdy skończyłam zauważyłam chytry uśmiech na twarzy Joosta. Na szczęście nie było szminki na jego ustach. Podeszłam do głośnika i przyciszyłam muzykę. Wszyscy otworzyli oczy i się na siebie spojrzeli. Nie było widać kogo całowałam. Przynajmniej nie po tej osobie.

Joost Klein - cena sławyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz