Pies

216 13 4
                                    

Wstałam rano, poczułam że coś, a raczej ktoś mnie przygniata. Otworzyłam oczy i mojemu zdziwieniu nie był to Joost, który spał bardzo blisko mnie że czułam jego oddech na mojej szyji. Był to kundelek, był mały, biały, lekko biszkoptowy na grzbiecie, jedno ucho ma oklapnięte. Przestraszyłam się, psiknęłam na co Joost się obudził.

- Co się... - nie dokończył ponieważ zauważył psa - to ty masz psa?

- Nie mam, nie wiem co on tu robi.

- Daj mi go.

Joost wstał do pozycji siedzącej i zdjął ze mnie kundelka. Zaczął go głaskać pomiędzy uszami. Nie wiedziałam że Joost lubi psy.

- Ty lubisz psy? - zapytałam, na co on jedynie skiwnął głową - jak go nazwiemy?

- Ale to twój pies.

- Jeżeli nadal będziemy razem i się przeprowadzimy kiedyś to będzie nasz. Ty na prawdę myślisz że to będzie mój pies?

Joost podrapał się po głowie i spojrzał mi centralnie w oczy. W tym czasie piesek usnął na kolanach Joosta, nie przestawał go drapać.

- Nigdy nie z wątpiłem że nie będziemy razem do końca życia i dwa dni dłużej.

W tym momencie się uśmiechnęłam. Joost jest bardzo słodki i kochany, mam nadzieję że to się nie zmieni.

- A więc jak go nazwiemy? - zapytałam ponownie.

- Nie wiem, może... - joost spojrzał się na niego, zauważył że piesek ma lekko biszkoptowy kolor, z resztą też to zauważyłam - Biszkopt?

- Cudowne imię dla cudownego pieska - chłopak spojrzał się na mnie lekko posmutniały?

- A ja to nie jestem cudowny tak?

- Nigdy nie zaprzeczyłam.

Zaczęliśmy się oboje śmiać. Przy nim zawsze mogłam czuć się komfortowo. Tak, na początku myślałam że nie za bardzo będziemy się dogadywać, jednak z czasem się przekonałam że jest na odwrót. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na wygląd chłopaka. Miał on włosy na wszystkie strony świata, nadal był zaspany.

- Idę się przebrać.

- Nigdzie nie idziesz - Joost wziął na ręce pieska i położył obok, nadal na łóżku. Wziął mnie za ręce i położył znowu na łóżko. Gdy leżeliśmy chciałam wstać ale on się do mnie przytulił, jego głowa była w moim zagłębieniu przy szyji. Czułam jego oddech na sobie, czułam że jest blisko mnie, czułam się cholernie bezpieczna. Bawiłam się włosami Joosta, on ma je cholernie miękkie i przyjemnie w dotyku. Joost także lekko Smerfy mnie po plecach, chłopak stara się być delikatny co do mnie, bardzo delikatny. Joost nagle zamruczał, na co podniosłam głowe i się zaczęłam śmiać.

- No co?

- Czy ty właśnie zamruczałeś?

- Eee... Nie...

Zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać.

- jak kot normalnie.

- Dobra, dobra.

Joost jeszcze mocnej się do mnie przytulił. Ja się nie przestałam śmiać, z tego co widzę po chłopaku to nie jest mu to na rękę, moja klatka piersiowa się rusza więc on też.

- Nie ruszaj się tak bo mi nie wygodnie.

- To mnie nie rozśmieszaj, jesteś sam sobie winien.

- Bardzo śmieszne.

Już się uspokoiłam ze śmiechem i znowu przytuliłam się do Joosta. Mogę tak leżeć cały dzień, jednak trzeba wstawać. Leżeliśmy tak 5 minut w ciszy, była to komfortowa cisza.

- Dobra Joost wstajemy.

- Nie...

- Tak - wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, nie wiedziałam co założyć. Joost także wstał i podszedł od tyłu do mnie. Położył delikatnie swoje ręce na mój ich biodrach wpatrywał się w moje oczy przez lustro które było na jeden że ścianek z szafy -  nie wiem w co się ubrać.

- We wszystkim pięknie wyglądasz. Ubierz się tak, aby było ci wygodnie.

Poczułam że się zarumieniłam. Joost to zauważył, bo się uśmiechnął i zaczął mówić.

- Po za tym ładnie ci w różowym na twarzy. Idę do toalety.

Joost oderwał się ode mnie, wziął ubrania i poszedł do toalety. Ja nadal nie wierze że Joost Klein wybrał mnie, z paru miliardów dziewczyn. Wybrałam szare dresy i biały top, Joost ma rację, ważne aby było mi wygodnie.

Usłyszałam jakieś krzyki i wulgaryzmy na korytarzu, przebrałam się szybko w pokoju i wyszłam. Zamarłam. Joost i Anom byli cali we krwi. Cholera. Od razu pod biegłam do nich i ich rozdzieliłam.

- Kurwa Anom co ty do cholery robisz - podeszłam do Joosta i zobaczyłam skąd ma krew, leciała mu z nosa - dobrze się czujesz Joost? - powiedziałam już spokojniejszym tonem. Chłopak na to kiwnął głową na co z powrotem zwróciłam się do brata - co ci się ostatnio do cholery dzieje.

- Mówiłem że jak go kiedyś jeszcze raz zobaczę to go zabije. Co on tu do cholery robi?

Nie wytrzymałam. Podeszłam że złością do brata i uderzyłam go z liścia w twarz. Ten złapał się za policzek i się na mnie spojrzał.

- Kurwa ała! Co ty robisz!

- To na co sobie zasłużyłeś. Joost chodź ze mną od tego dupka, jak przemyśli zachowanie to z nim pogadam.

Złapałam Joosta za rękę i skierowałam się z nim do mojego pokoju. Strasznie się wkurzyłam na Anoma. Weszliśmy do mojego pokoju i poprosiłam aby Joost usiadł na moim łóżku. Zamknęłam drzwi i skierowałam się do łazienki którą mam w pokoju. Wyjęłam apteczkę i wróciłam do Joosta. Miałam łzy w oczach, cholernie się o Joosta boje.

- Dlaczego płaczesz? - zapytał zmartwiony Joost.

- Boje się o ciebie, cholernie się boję. Nie chce aby tobie coś się przeze mnie coś stało.

- Chodź tutaj obok mnie.

Usiadłam obok Joosta a ten mi patrzył głęboko w oczy. Także patrzyłam w jego oczy, jego piękne błękitne oczy. Chłopak mnie przytulił, odwzajemniłam, potrzebowałam tego, potrzebowałam tego od niego. W końcu się od niego oderwałam i otworzyłam apteczkę. Wytarłam i zdezynfekowałam mu miejsce rozcięcia. Uwinęłam się dość sprawnie i wstałam aby odłożyć apteczkę. Podeszłam do Joosta i czule pocałowałam go w czoło. Chłopak na ten gest się uśmiechnął i wstał. W tym czasie piesek podszedł do mnie i wywalił na wierzch język. No tak, nie dałam mu ani jedzenia, ani picia.

- Idę dać psu jedzenie i picie, ty tutaj lepiej zostań abyś znowu nie spotkał Anoma, nie chce kolejny raz opatrywać ci nosa.

Joost się uśmiechnął i kiwnął głową na co ja wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni aby dać pieskowi jedzenie. Nadal nie wiem co on robi u mnie w domu.

___________________________________________

Hej!

Witam was w kolejnym rozdziale, trochę nudniejszy, ale zawsze jak coś jest na początku nudne nie znaczy że mamy wszystko skreślać. Widzimy się w kolejnym rozdziale!

Paa!

Joost Klein - cena sławyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz