Minął tydzień od poprzedniego wydarzenia w domu Joosta. Chłopak kupił ten dom, co mi pokazywał. Nalegał abym z nim tam zamieszkała, i że nic nie będę dokładać, jednak ja postawiłam na to że chociaż kupie meble. Dom jest naprawdę piękny. W środku jest w jasnych kolorach. Przestrzeń w nim jest duża, wręcz ogromna. Kuchnia razem z salonem, łazienką, korytarzem i innymi pokojami typu pralnia itp znajdowała się na parterze. Na piętrze za to była kolejna łazienka, mój i Joosta pokój i dwa pokoje gościnne. W moim i Joosta pokoju znajdował się lekko większy balkon od tych w pokojach gościnnych. Naprawdę nie wiem skąd Joost miał aż tyle kasy.
Zapomniałam wcześniej powiedzieć że w poprzednim miesiącu dostaliśmy świadectwa ukończenia szkoły. Joost nie będzie pracować, oprócz tego, że robi muzykę. Ja za to dostałam pracę w biurze gdzie naprawdę dobrze zarabiam.
- Chodź, wysiadamy - moje myśli przerwał głos Joosta.
Nie odpowiedziałam nic chłopakowi tylko wyszłam z auta. Joost wziął trzy duże kartony a ja jeden. Zanosiliśmy tak wszystkie kartony aż w końcu nic nam nie zostało. Pare rzeczy zostawiłam w pokoju rodzinnym, jakbym do nich przyjechała na noc.
- To co? Dzisiaj pierwsza noc tutaj?
- Tak. Joost, pamiętaj że jak się śpi w nowym miejscu i nie będziesz pamiętać pierwszej nocy sen to jest jakieś przeznaczenie.
- Oj, obym miał jakiś dobry.
Na jego słowa się zaśmiałam i usiadłam na kanapie w salonie, Joost zrobił to samo.
- To co teraz? - zapytał Joost.
- Chodź, jedziemy do moich rodziców. Chce aby tu przyjechali i zobaczyli dom. Nie masz nic przeciwko?
- Oczywiście że nie kochanie - po tych słowach chłopak pocałował mnie delikatnie w usta - teraz?
- No najlepiej by było. Jest już południe.
- No to chodź do auta.
Ja i Joost wsiedliśmy do auta, Joost na miejscu kierowcy a ja na miejscu pasażera. Była między nami komfortową cisza, jednak postanowiłam się odezwać.
- Joost, kiedy jest ten wyścig o którym mówiłeś? - Zapytałam chłopaka.
- Po jutrze. Idziesz w końcu ze mną?
- Tak, przyda mi się trochę adrenaliny.
- To zajebiście. To abyś była uszykowana na 18.
- Dobra, a teraz zajmij się drogą bo jest cholernie duży ruch.
Joost już nic więcej do mnie nie powiedział tylko skupił się na drodze.
Joost Klein - mój chłopak - Pan Klein - Joost. Różnie nazywano tego chłopaka, jednak jak chciał być nazywany i przez kogo? Jak chce być nazywany przeze mnie?
- Joost.
- No, co tam? - chłopak zerknął na mnie bo akurat staliśmy w korku.
- Mój chłopaku.
- Coś się stało?
Zaraz wybuchnę śmiechem, jednak nie mogłam tego pokazać.
- Joost Klein.
- O jezu co tak poważnie. Co zrobiłem?
- Panie Klein.
Cóż się wydarzyło panno Klein?
Jego odpowiedź trochę mnie zamurowała. Tego, co powie się kompletnie nie spodziewałam.
- Jeszcze nie Klein mój drogi.
CZYTASZ
Joost Klein - cena sławy
Romansa24 - letnia Zuza dołącza do szkoły. Nie jest ona wesoła ze swojej przeprowadzki, gdyż musiała to zrobić przez swojego brata Anoma, który był oskarżony o morderstwo. Zuza wierzy mu, przez co Anom czuje ze może na niej polegać. Dziewczyna w nowej szko...