Gdy się przebraliśmy Joost kazał mi podążać za nim. Nie do końca wiedziałam gdzie zmierza, lecz zauważyłam że zatrzymał się w kuchni. Odwrócił się w moją stronę i oparł się o blat.
- Co chcesz na śniadanie?
Przez chwilę tylko na niego patrzyłam. Nic nie chciałam, nie byłam głodna.
- Nie jestem głodna. - powiedziałam, po czym odrazu odwróciłam wzrok.
- Musisz coś zjeść. - nadal nie patrzyłam na niego - spójrz na mnie.
Niechętnie go posłuchałam. Wyglądał na lekko... Zmartwionego? Joost miał piękne oczy, nie chciałam na nie patrzeć, ale nie mogłam się powstrzymać. Pokusa jest silniejsza odemnie.
- Nie chce jeść.
- Musisz.
- Tylko herbatę wypije.
Był bardzo zmartwiony. Nie odpuszcza, muszę coś wymyślić. Ciągle się ma mnie patrzył, nie odrywał wzroku ode mnie. W końcu oderwał się od blatu i podszedł bliżej mnie. Byliśmy bardzo blisko siebie stał pare centymetrów ode mnie.
- Wolisz kanapki czy płatki? - Ciągle jego wzrok był na mnie.
- Płatki. - dałam za wygraną.
- Nadal chcesz herbatę?
- Tak, poproszę.
Czułam się przy nim bezbronne w tej sytuacji. On może zrobić teraz ze mną wszystko co tylko zechce. Joost nagle odszedł do tyłu, odwrócił się i wstawił wodę na moją herbatę.
- Najpierw płatki czy mleko?
- Mi to obojętnie. - Joost zaczął grzać także w rondelku mleko. - pomóc Ci?
- Nie, dam sobie radę. Jak się czujesz?
Joost mnie pytał o to codziennie. Czy on się martwił? Uszczęśliwia mnie to że ktoś się o mnie martwi.
- Dobrze, a ty?
- Również dobrze. Na pewno o wiele lepiej przy tobie się czuje, niż sam.
Uśmiechnęłam się na to. Joost skończył robić jedzenie i usiedli smyczy do stołu. Trochę porozmawialiśmy i musiałam się zbierać. Joost oczywiście chciał mnie odwieść, ale wolałam na pieszo. W końcu wygrałam, ale i tak mnie odprowadził. Zanim wyruszyliśmy oddał mi jeszcze mój medal. Było widno więc w końcu się mogłam dobrze przyjrzeć. Był on złoty, i miał wygrawerowane auto które przekracza metę. Był on naprawdę ładny, Joostowi pasował. W końcu wyruszyliśmy w stronę mojego domu. Przez całą drogę rozmawialiśmy na różne tematy. Bardzo dobrze się przy nim czułam.
Dotarliśmy do mojego domu, Joost odprowadził mnie aż do drzwi. Zanim do nich dotarliśmy stanęłam na schodku. Patrzyłam na Joosta który był blisko mnie. W końcu się odważyłam i cmoknęłam go lekko w usta. Joost był zdezorientowany ale po chwili się uśmiechnął. Ten mnie przytulił, co odwzajemniłam. Gdy się oderwaliśmy postanowiłam mu poczochrać włosy. Ten się nadal uśmiechał. Pożegnałam się z nim i weszłam do domu. Wczorajsza noc była nie zapomniana.
***
Weszłam do szkoły, na korytarzach było bardzo mało osób. Skierowałam się do klasy, a gdy weszłam była już większość. Co prawda mieliśmy dzisiaj dużo lekcji, najwięcej z całej szkoły. Jane nadal nie było, strasznie się stęskniłam za nią, chce aby jak najszybciej wróciła do szkoły. Na szczęście był Joost, który siedział w ostatniej ławce i jak zawsze miał słuchawki na uszach. Podeszłam do niego od tyłu i go przytuliłam, ten zdjął słuchawki i się uśmiechnął.
CZYTASZ
Joost Klein - cena sławy
Romance24 - letnia Zuza dołącza do szkoły. Nie jest ona wesoła ze swojej przeprowadzki, gdyż musiała to zrobić przez swojego brata Anoma, który był oskarżony o morderstwo. Zuza wierzy mu, przez co Anom czuje ze może na niej polegać. Dziewczyna w nowej szko...