Ściąga

190 11 27
                                    

Obudził mnie dzwoniący telefon. Cholera nie chce mi się wstawać kto dzwoni? Wzięłam do ręki telefon z komody, jak się okazało dzwonił Joost. Odebrałam od
razu.

- Joost co chcesz?

- Będziesz dzisiaj w szkole?

- A mam inny wybór? Tak, będę a coś się stało? Jest 5.30 a do szkoły mamy na 10.

- Po prostu się obudziłem i nie mogę usnąć.

Czy on serio tylko po to dzwoni? Jak się z nim zobaczę to go uduszę gołymi rękami.

- Joost, proszę daj mi spać. Myślałam że coś się stało.

- Przepraszam, nie złość się.

- Nie jestem zła, po prostu strasznie spać mi się chce.

- No dobra to idź spać, ja też spróbuje.

- No dobrze.

- Masz budzik ustawiony?

- Tak.

- Dobrze to śpij dobrze, kocham cię.

- Ja ciebie też.

W tym momencie się rozłączyliśmy. Mam jeszcze 2 godziny snu, muszę je wykorzystać. Nie zastanawiając się więcej poszłam spać.

***

Budzik. Cholerny budzik. Tak bardzo nie chce wstawać, jednak dużo ostatnio opuściłam szkoły a jeszcze wyjeżdżam, więc będę mieć jeszcze więcej nieobecności. Czy naprawdę muszę wstawać? Tak, muszę. Powiedziałam Joostowi że będę. Wstałam z łóżka i skierowałam się do toalety. Wzięłam szybki prysznic, był on ciepły, bardzo ciepły. Wychodząc z pod prysznica ubrałam się, umyłam zęby i umalowałam się lekko, jedynie korektor, tusz do rzęs, pomadka i błyszczyk. Nie potrzebuje więcej, przynajmniej ja tak uważam.

Wyszłam z toalety i skierowałam się do biurka. Otworzyłam dolną szafkę i zaczęłam pakować plecak na dzisiejsze lekcje. Chemia, Matematyka, angielski, fizyka, wf. Dziś miałam mało lekcji, więc miałam dużo czasu do spakowania się na jutrzejszy wyjazd. Po spakowaniu się do szkoły wyszłam z pokoju do kuchni. Napiłam się wody i poszłam zakładać buty. Wyszłam z domu i włączyłam na słuchawkach playlistę, akurat leciała piosenka "I WANNA BE YOUR SLAVE". Leciały następne piosenki typu "Bubblegum Bitch" czy "Die For Me". Nim się obejrzałam byłam już pod szkołą. Spojrzałam na zegarek i była godzina 9.38. Mam nadzieję że Joost już jest w szkole, zawsze przychodził wcześniej. Szłam przez korytarze szkoły do sali w której powinnam mieć lekcje. Sala była otwarta więc zajrzałam i skanowałam wzrokiem każdą ławkę aż ujrzałam go. Joost Klein siedział w ostatniej ławce przy oknie. Podeszłam do niego od tyłu i przytuliłam. Chłopak od razu wiedział że to ja bo odwzajemnił przytulasa.

- Cześć, jak się czujesz?

- Już dobrze. A ty jak się czujesz że poznasz moją rodzinę w Polsce?

- Nie wiem. Po części się cieszę a po części się strasznie stresuje, czym bliżej tym gorzej.

- Nie przejmuj się, od razu cię polubią.

Usiadłam obok chłopaka na krześle i patrzyłam mu głęboko w oczy. Chłopak uśmiechnął się do mnie i owinął ręką wokół pasa.

- Uwierz mi, będzie dobrze. Pokaże ci moje rodzinne miasto. Tak, po części jest brzydkie jednak niektóre miejsca są wspaniałe, pokaże ci również klub, w którym grałam jak byłam mała.

- Ty uprawiałaś sport?

- Tak, nie wiesz o tym?

- Nigdy mi nie mówiłaś. A jaki?

Joost Klein - cena sławyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz