Taniec

199 17 29
                                    

Od autorki!

Przez zacięciem rozdziału muszę was się czegoś zapytać i proszę niech mi każdy napisze co o tym sądzi to bardzo ważne!!!
                    🔴🟥UWAGA🟥🔴
Dużo osób nie czyta treści na końcu od autora. Wiem, bo sama rzadko to robię😅. Chce wam powiedzieć że mam pomysł na trzy powieści, dwie pierwsze będą na faktach.

1. Będzie o takim jednym chłopaku, i dziewczynie. Ogólnie jak przebiegał ich związek, różne zachowania, różne SMS "prawdziwe wszystko" nie będę niczego podkolorowywać, nie lubię tego.

2. Będzie to mój pamiętnik. Pomysł chce wziąść od CharlieX96.  Chciałabym takie coś zrobić, dzielić się moim życiem.

3. Będzie to ala horror czy thriller. O trzech znajomych i tajemniczych wydarzeniach. Nic więcej nie powiem🤫.

Dziękuję za przeczytanie a teraz zapraszam was do nowego rozdziału!
___________________________________________

Kolejny, kolejny i kolejny. Każdy po kolejki wypijał swoją zawartość kieliszka. Była już 23, wszyscy się bawili jakby była 20. Niektórzy już zaczęli się obijać, wywracać, a po nie których nie było widać że w ogóle pili. Ja wypiłam może z 5 kieliszków, tyle mi na razie wystarczy. Joost wypił więcej ode mnie i jak się okazało, w większości to on nalewał wszystkim do kieliszków i mówił to, co Bartek go nauczył, czyli " Uwaga, wódkę leje". Po tych słowach każdy patrzył na Joosta jak nalewa trunek. Nikt nie patrzył krzywo na chłopaka co mnie bardzo cieszyło.

Nagle jakaś osoba poprosiła mojego wujka o ulubioną piosenkę mojej zmarłej babci. Tak, babcia lubiła powolne piosenki więc włączono "czerwona jarzębina". Trwa ona z 5 minut, więc długo się do niej powoli bujało.

- To była ulubiona piosenka mojej babci - powiedziałam do Joosta. Rozmawiałam z nim w większości po niderlandzku aby nikt nas nie rozumiał. Rodzice siedzieli dalej od nas, więc nie mieliśmy obawy że usłyszą.

- W takim razie zapraszam do tańca - Joost się uśmiechnął, wstał i podał mi rękę.

Na jego czyny także się uśmiechnęłam, złapałam za jego rękę i wstałam. Szliśmy w stronę parkietu gdzie tańczyło już pare par. Weszliśmy pomiędzy ludzi na sam środek. Joost położył swoje ręce na moich biodrach, a ja swoje na jego kark i splotłam je ze sobą. Byliśmy bardzo blisko siebie i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.

Jego oczy są piękne niczym ocean, ale również widać w nich burze. Burza na morzu - to jest dobre określenie. Wirował w nich "wiatr" ale również był spokój, nie było fal. Czy to dziwne?

Tak.

Pov: Joost

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy z ludźmi. Nagle usłyszałem jakąś polską, spokojną muzykę. Może i nie rozumiem jej słów, jednak wiem, że nadaje się do spokojnego, powolnego tańca. Tak, to będzie strzał w dziesiątkę.

- To była ulubiona piosenka mojej babci - powiedziała moja dziewczyna. Ucieszyłem się. Wiem, że jeszcze bardziej spodoba jej się jak wezmę ją do tańca. Plan idealny.

- W takim razie zapraszam do tańca - powiedziałem, nadal mając uśmiech na twarzy.

Wstałem i podałem jej rękę. Dziewczyna ją złapała i również wstała. Szliśmy wgłąb ludzi na parkiecie, chciałem aby każdy nas widział. Staliśmy na środku sali, do okoła było pełno ludzi. Patrzyli się na nas i coś szeptali, nie dziwie im się. Staliśmy tak cholernie blisko siebie, chciałbym zatrzymać czas. Położyłem swoje dłonie na jej biodrach, jej sylwetka jest tak piękna. Ona za to swoje ręce spletła do okoła mojej szyji. Tak strasznie mam ochotę ją pocałować, jednak czy to odpowiedni moment? Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Ma ona je tak cholernie piękne.

Joost Klein - cena sławyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz