Kawa

274 11 12
                                    

Po lekcjach nic wartego uwagi nie robiłam - do czasu. Napisał do mnie... James? Jak już mówiłam nie mam dobrego przeczucia w obec niego ale raz się żyje.

James:
Co jutro robisz?

Ja:
Nic wartego uwagi a dlaczego pytasz?

James:
Może chciałabyś się spotkać?

Zastanawiałam się nad jego pytaniem. Nie byłam pewna czego dokładnie chce odemnie. Może tylko chce się spotkać np na kawę? Mam taką nadzieję. Nie pewnie odpisałam mu.

Ja:
No dobra może na kawę?

James:
Dla mnie okej. Jutro na 13.

Ja:
Okej, do jutra.

Mam wątpliwości co do niego ale raz się żyje. Mam nadzieję że nie będę musiała jakoś długo siedzieć tam. Jeżeli zaprosi mnie na przykład do siebie to odmówie. Nie znam go na tyle aby do niego przyjść. Nie ufam mu. Jak zawsze pouczyłam się aby mieć z głowy i nie uczyć się w weekend i poczytałam wattpada, wszystkie książki jakie miałam w domu przeczytałam. Muszę niedługo iść i kupić jakieś nowe. Mam już pare na uwadze.

Po wykonaniu codziennych czynności pooglądałam tik toka i poszłam spać. Byłam dzisiejszym dniem dość zmęczona. Odrazu usnęłam a była może 21 godzina. Chciałam się wyspać, aby na jutro mieć dużo siły jakby jednak coś poszło nie tak. Wstałam o 9, umyłam się i wykonałam inne poranne czynności. Nie jadłam śniadania, nie chciałam, po co mi ono? Dzisiaj miałam zamiar ubrać baggy spodnie czarny top i czarną zapisane bluzę. Trochę wyglądałam emo, ale nie przejmowałam się tym, taki miałam po prostu nastrój. Była godzina 12.30 więc skierowałam się pod kawiarnię gdzie byliśmy umówieni. Gdy byłam już na miejscu była za dziesięć pierwsza. Weszłam do środka i go zauważyłam. Miał na sobie szeroki spodnie, luźną koszulkę i zapisane zieloną bluzę. Wyglądał dobrze, ale nie pasował do niego zielony kolor. Nie powiedziałam mu tego, bo nie chciałam mu zrobić przykrości, ani tym bardziej na złość.

- Cześć - powiedziałam do niego.

- O hej, siadaj - zrobiłam to co mi powiedział.

- Jak poranek?

- Dość dobrze. Co zamawiasz? - trochę nie miło że się nie spytał, ale co poradzić?

- Jakąś kawę która ma mało kofeiny. A ty?

- myślę nad zwykłą czarną.

Podeszła w tej chwili kelnerka. Była szczupła i młoda. Miała na sobie czarny fartuszek. James patrzył na nią jak na pyszny kawałek ciasta. Trochę mnie to tak jakby... Obrzydziło? Nie wiem. James jest okej, ale czasem jednak jego teksty są obrzydliwe. Nie będę z nim chciała nic więcej niż zwykła znajomość. Nie z nim.

- Dzień dobry. Wiedzą już państwo co zamówić?

- Ja poproszę... - nie dokończyłam bo przeszkodził mi James.

- To ja chcę zwykłą czarną.

- Dobrze a pani? - spojrzała się na mnie kelnerka.

- Zaproponuje mi pani coś z małą dawką kofeiny?

Kelnerka mi zaproponowała jedną z kaw. Nazwa była trudna, więc nawet nie będę próbowała jej wymówić. Zanim kelnerka odeszła od naszego stolika James jeszcze do niej powiedział.

- I to będzie na dwa oddzielne rachunki.

Kelnerka spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem. Widziała że przyszedł z jakąś dziewczyną - mną, ale że dwa oddzielne rachunki? Jakby no rozumiem dużo rzeczy no ale jak coś się proponuje to chyba postawi? Moja kawa kosztowała 8.99. Rozumiem że np nie chciał on płacić ale może by było tak że on postawi a przy następnym razie ja? Dziwnie się zachował.

- Dobrze nie ma problemu.

Kelnerka odeszła. Widziałam jak co chwile patrzyła na Jamesa side eye. Rozumiem ją, też bym tak robiła na jej sytuacji. Nie odzywałam się już do Jamesa nic. Nie chciałam z nim rozmawiać, a poza tym to patrzył ciągle w telefon. Zapewne przeglądał media społecznościowe. Miałam ochotę z tamtąd wyjść. Co chwile uśmiechał się do ekranu telefonu i pokazywał mi ile ma obserwacji na instagramie. To było chamskie. W końcu posunął się za daleko.

- A może po kawie pójdziemy do mnie. - uśmiechną się. - wiesz może jakiś numerek? Nikogo nie ma w domu tylko ty i ja.

Oburzyłam się. Wstałam, podeszłam do niego i walnęłam mu z liścia, po czym wyszłam z tego lokalu. Nie spodziewałam się tego, myślałam że jest bardziej dojrzały. Naprawdę mam takiego nie farta do chłopaków? Czemu znowu ja? Mam wszystkiego dosyć. Wróciłam do domu i zamknęłam się w pokoju. Byłam na niego strasznie wściekła. Pisał mi ciągle że przeprasza i że żartował. To nie brzmiało na żart. A jeżeli to jednak był żart, to nie na widzę takiego kontekstu żartów.

Gdy wyszłam z pokoju to była 16. Wyszłam na spacer wcześniej, ponieważ wieczorem zamierzam oglądać filmy na Netflix z lodami. Nie było gorąco ani zimno. Ciągle myślałam o tym, co się stało dzisiaj w kawiarni. Nie chce mieć z nim kontaktu. Nie teraz, gdy powiedział do mnie taki tekst. A co zrobił z moją kawą? Chyba musiał zapłacić. Gdy się tak za myślałam nie patrzyłam gdzie idę. Miałam słuchawki na uszach i słuchałam
"Freaks" od Surf Curse. Bardzo lubię tą piosenkę. Nagle weszłam w coś, a raczej w kogoś. Był to mężczyzna. Odwrócił się, i zauważyłam ze był to... Joost. Spojrzał się na mnie i uśmiechnął.

-Hej - spojrzał się na mnie - wszystko okej? Widać że płakałaś.

- Nie, nie. - odpowiedziałam nie patrząc na niego. - wszystko jest okej.

- Mnie nigdy nie o kłamiesz.

- Bo byłam z takim jednym w kawiarni i... - przerwał mi.

- Co ci zrobił?

- Na szczęście nic.

- To co się stało?

- Mówił mi abym poszła do niego na "numerek". Uderzyłam go z liścia u uciekłam. Nie spodziewałam się tego po nim...

Joost nic nie odpowiedział tylko mnie przytulił. Robił to delikatnie aby nie zrobić mi krzywdy. Joost zawsze był delikatny. Gdy się przytulaliśmy tak przez około 10 sekund usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Nie, tylko nie on.

- Zuzu wszędzie cię szukałem. - powiedział James. - a ten typ to kto? Chodź ze mną.

- A ty to niby kto? - powiedział zdenerwowany Joost.

- Jestem jej chłopakiem. No Zuzu idziemy do mnie. - powiedział James, był zdenerwowany. W końcu pociągnął mnie za bluzę, gdzie Joost odrazu zareagował i uderzył go w twarz. - kurwa.

- Zostaw ją, a jak jeszcze raz cię zobaczę przy niej to twoja matka cię nie pozna.

Po tych słowach chłopak odszedł i znowu zostałam sama z Joostem.

-Nic ci nie zrobił?

-Dzięki tobie nic. Dziekuję - przytuliłam go. Chłopak odwzajemnił.

- Jak jeszcze raz cię dotknie to nie ręczę za siebie.

___________________________________________

Hej!

Od razu mówię że nie wiem czy będzie jutro rozdział ponieważ w dniu jutrzejszym mam turniej cały dzień. Mam nadzieję że nie będziecie mieć o to problem. Oczywiście postaram się aby był ale nie obiecuje.

Dobranoc!

Joost Klein - cena sławyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz