Wygrany

306 15 4
                                    

- Ja nie gram.

- No Zuzu dawaj. Boisz się? - krzyknął ktoś z tłumu.

Gdy spojrzałam na tłum był to Joost. Spojrzałam się na niego morderczym wzrokiem, wiedziałam że to zauważył i się uśmiechnął.

- Nie będę się rozbierać. - powiedziałam.- będę mogła, jeżeli biżuteria będzie się liczyć.

Była cisza. Wszyscy na siebie się patrzyli. Joost się uśmiechał. Trochę się go bałam.

- No niech będzie- powiedział Kevin.

- No to mogę zagrać.

Wszyscy zaczęli krzyczeć. Czułam się w tym momencie dobrze, byłam w centrum uwagi. Lubiłam to.

Usiedliśmy znów w kółku. Siedziałam pomiędzy Eve a Jane. Naprzeciwko siedział Joost.

- Ja kręcę pierwsza! - krzyknęłam.

Wszyscy się zgodzili. Wylosowałam na Joosta. Zdjął jeden z sygnetów. Grał ostrożnie. Też tak będę grała.

- Joost co tak słabo! Krzyknął Kevin.

- Spokojnie to początek dopiero. - powiedział z uśmiechem. Było widać że jest już pijany.

Teraz Joost zakręcił butelką i wypadło na mnie. Naprawdę? Zdjęłam sygnet.

Gra tak się toczyła ludzie byli losowani i niektórzy w samych spodniach czy bieliźnie. Tylko ja zostałam najmniej rozebrana. Chyba wygram, parę osób już po odpadało. Została tylko 4 osób. Ja, Eve, Joost i Tomas. Najbardziej rozebrana była Eve, była w samej bieliźnie. Chciała aby chłopaki się na nią patrzyli, Tomas najbardziej się ślinił, za to Joost nie patrzył na nią. Irytowało go to zachowanie.

Gdy Tomas zakręcił wylosowało na nią. Nie chciała się rozbierać do naga więc się wycofała. Super. Byłam ja i dwójka chłopaków. Joost był w spodniach i bieliźnie. Tomas był w samych gaciach i skarpetce a ja, byłam w sukience, rajstopach w kratkę i obcasach. Reszty nie miałam, nie miałam biżuterii i rękawiczek. Zasada z biżuterii mnie uratowała, miałam dużo biżuterii, już dawno bym odpadła.

Teraz kręciłam ja, wylosowało Tomasa. Zdjął skarpetkę. Potem wylosowano mnie, zdjęłam buta. Potem znowu Tomasa, odpadł już. Nie zdjął swoich gaci i to dobrze, nie chciałam aby mi się to śniło. Zostałam tylko ja i Joost. Musieliśmy po kolei z siebie zdejmować ubrania. Graliśmy w papier, kamień, nożyce. Przegrałam, więc musiałam zdjąć z siebie buta. Potem Joost zdjął pasek od spodni, ja zdjęłam rajstopy, czułam się strasznie nago. Joost zdjął spodnie, został w samych majtkach. Teraz moja kolej. Nie chciałam zdejmować sukienki. Za cholerę nie miałam na sobie na przykład jeszcze jednej bransoletki?

- Poddaje się. - powiedziałam. - nie będę się dalej rozbierać.

Nagle na stole stanął Kevin i krzyczał:

- Wygranym zabawy "butelka rozbierana" wygrywa Joost Klein! - Kevin zszedł ze stołu i podał Joostowi nagrodę. Było to 0.7. Gdy już się ubrałam Joost dopiero zaczął się ubierać. Reszta była już ubrana.

Bawiliśmy się do 3 około. Większość już zgonowała albo poszła do domu. Jan nie czułam się na tyle dobrze aby wyjść z tego domu. Spytałam się Kevina czy ma jakiś wolny pokój, powiedział że na górze abym skręciła w prawo i przed ostatnie drzwi. Powiedziałam Jane że będę tutaj spać, kiwnęła głową na co poszłam w stronę pokoju, gdzie kazał mi iść Kevin.

Gdy weszłam do pokoju było ciemno, nie mogłam znaleźć w łącznika światła. Przy sobie w torebce miałam koszulę do spania, więc się w nią przebrałam. Była na tyle długa, że sięgała mi do kolan.

-Tutaj to już się rozbierasz? - zapytał znajomy mi głos.

Odwróciłam się zszokowana, że ktoś tu jest. Serce stanęło mi w gardle. Spojrzałam na łóżko które teraz znajdowało się na przeciwko mnie. Leżał tam Joost w samych bokserkach. Czy to dzieje się naprawdę?

- Cholera, czemu wcześniej nie powiedziałeś mi że tu jesteś? Tak to bym poszła do łazienki się przebrać.

- Miałem ładne widoki. Szkoda tylko że od tyłu. - Joost był bardzo pijany. Wiedziałam, że jutro nie będzie tego pamiętać.

- Mogę się położyć obok ciebie? Jestem strasznie zmęczona.

Joost kiwnął głową na co podeszłam do łóżka i się położyłam. Przykryłam się kołdrą i chciałam zasnąć, lecz Joost się odezwał.

- Dobrze się na dzisiejszej imprezie bawiłaś? - zapytał mnie.

- Tak, była to dobra impreza. A ty?

- Też dobrze się bawiłem. Czuje ze jutro będę mieć kaca.

- I przy okazji nic nie będziesz pamiętać. Jesteś bardzo pijany.

- Bardzo możliwe - przytaknął.

Już nic się nie odzywaliśmy. Ja byłam już na krańcu świadomości, Joost powiedział "dobranoc". Poczułam przyjemne ciarki. Po chwili usnęłam. Spałam jak zabita plus, spało mi się bardzo przyjemnie. W pokoju było trochę chłodna a ja lubię spać gdy jest niższa temperatura niż normalnie w dzień. Miałam lepszy sen.

Nic mi się nie śniło takiego, co potrafiło mi utknąć w pamięci. Miałam jedynie jakieś przebłyski snu że byłam w opuszczonym zamku. Zwiedziłam go, aż zobaczyłam zjawę. Zaczęła mnie gonić a gdy mnie dopadła obudziłam się. Byłam przerażona. Serce biło mi bardzo szybko, jakbym przebiegła maraton nie zatrzymując się.

Nagle obudził się Joost. Był zdezorientowany. Pewnie nie wiedział co ja tu robie i co mi się stało. Patrzył na mnie i nie wiedział co powiedzieć aż wkońcu usiadł i zapytał.

- Zuza? Co ci się stało? I czemu jesteśmy razem w łóżku?

Odwróciłam się w jego stronę. Widział że bałam się, nie wiedział czego. Nic już nie mówił tylko mnie przytulił. Byliśmy w takiej pozycji leżącej może 5 minut. W końcu się uspokoiłam.

- Chcesz mi powiedzieć co się stało?

- To tylko zły sen. Przepraszam że cię obudziłam.

- Czy my... -  nie dokończył bo mu przerwałam.

- Nie, spokojnie. Pytałam się Kevina gdzie mogę się położyć do spania. Wskazał ten pokój więc tu przyszłam. Nie wiedziałam że tutaj jesteś więc zaczęłam się przebierać w piżamie. Nagle się odezwałeś coś w stylu "tutaj to już się rozbierasz" ja się odwróciłam i zobaczyłam ciebie na łóżku. Nie wiedziałam co powiedzieć a ty mówiłeś że tylko od tyłu mnie widziałeś. Byłam tak zmęczona że położyłam się obok ciebie i chciałam usnąć ale nagle się odezwałeś i dopytywałeś o imprezę czy mi się podobało itp... I usneliśmy. Spokojnie nic się nie wydarzyło. - zaczęłam się śmiać.

Nagle jego mina się rozluźniła. Położył się znowu, więc zrobiłam to samo.

- Przepraszam cię za ten tekst. Byłem pijany i nic nie pamiętam. Mam nadzieję że nie zachowałem się jakoś obrzydliwo.

-Spoko Joost, rozumiem Cię. Też się trochę upiłam ale kontaktowałam.

- Do której trwała impreza?

- jakoś po 3 się zakończyła, przynajmniej dla mnie.

- Wyspałaś się?

- Tak, ale jeszcze bym się położyła spać.

- To chodź jeszcze na godzinkę. - powiedział. Nadal miał zaspany głos.

- Muszę się zbierać do domu, ale oczywiście zjem tutaj śniadanie.

Wstałam i wzięłam swoje ubrania. Poszłam do łazienki. Gdy wychodziłam z pokoju słyszałam, że Joost też wstał.

Ubrałam się i zeszłam na dół. Joost już był na dole ubrany. Jak on tak szybko to zrobił?

___________________________________________

Hej!

Mam nadzieję że rozdział był przyjemny. Jeżeli macie jakieś zastrzeżenia czy coś to piszcie!

Jeżeli znaleźliście jakieś błędy to piszcie.

Joost Klein - cena sławyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz