rozdział trzynasty.

66 5 0
                                    

twitter: @dekliinacja + #csbwatt

miłego czytania!

– Musiałem cię trzymać za rękę przy matce. Przy kolegach też muszę? – palnął sarkastycznie, paradoksalnie splatając przy tym swoje palce z moimi – Myślisz, że dostanę wpierdol za prowadzanie się z psycholką?

– Dostaniesz wpierdol ode mnie jeśli się wreszcie nie zamkniesz – szepnęłam do jego ucha, a jego krótki, perlisty wybuch śmiechu wpędził delikatne ciarki na mój kark.

Rozłączywszy nasze palce, objął mój bok i ułożył swoją wielką, wciąż chłodną dłoń na moim biodrze. Chcąc, nie chcąc, zmuszona byłam do owinięcia jego pasa swoim ramieniem; gdy to już nastąpiło, przytulił mnie do siebie mocniej, wyraźnie podśmiechując się ze wszystkich spojrzeń zgromadzonych na parkingu kolegów.

– Ja poprowadzę – burknął, gdy zbliżyliśmy się już do mojego samochodu – Nawet nie protestuj, Lolly. Nie dość, że bronisz mnie przed kolegami, to jeszcze odwozisz... Wypadasz na moją niańkę, a nie dziewczynę, wiesz? – dodał prowokująco, nachylając się lekko.

– Nie wiem, czy ufam twoim umiejętnościom na tyle, by powierzyć ci moje auto – szepnęłam, wspinając się na czubki palców. Gdy poczułam, jak jego dłoń boleśnie ściska mój pośladek, błyskawicznie złączyłam nasze usta i przygryzłam jego wargę tak, że dosłownie syknął z bólu. – Dziś na spokojnie, Grant. Mi samej nie chce się bawić w te wszystkie pieprzone gierki – szepnęłam, nim ponownie pocałowałam go, tym razem znacznie krócej i spokojniej.

Jego ręka natomiast potulnie powędrowała na moją talię. Palce chłopaka roztaczały drobne kółeczka na mojej odsłoniętej skórze, a ja musiałam wręcz walczyć ze sobą, by nie dać po sobie poznać, że faktycznie sprawiał mi tym przyjemność.

Małe kroczki, Lolly, małe kroczki zganiłam siebie w myślach Masz go wkręcać, ale bez przesady.

– Dostateczny teatrzyk odwaliliśmy? – prychnęłam, sięgając do torebki po kluczyki od mojego samochodu – Masz, znaj łaskę. Ale spróbuj się tylko popisywać, albo pojechać gdzieś indziej, niż do twojego domu, a skończysz z kulką między oczami.

W odpowiedzi jedynie cmoknął mnie w nos, po czym wrzucił swoją torbę na tyle siedzenie i usadowił się za kierownicą. Poczekał, aż na spokojnie zasiądę obok i zapnę pasy, po czym odpalił silnik i – zgodnie z prośbą – naprawdę przepisowo wyjechał z parkingu.

– Pojedziemy przez las. Będzie najszybciej – rzucił, gdy zniknęliśmy jego drużynie z pola widzenia – I tak znasz mój adres, więc wklep lokalizację, a ja pokażę ci która to trasa, żebyś przypadkiem nie myślała, że kłamię.

– Znam tą drogę, kretynie – westchnęłam, podłączając telefon do samochodowego radia – Królewicz ma jakieś życzenia czy mogę włączyć już swoją playlistę?

– Przecież i tak włączysz swoja playlistę.

– No też mi się tak wydaje, ale pytam z ciekawości. Może akurat słuchasz czegoś znośnego – skwitowałam, podając mu telefon z włączonym już spotify – Masz jeden strzał, Caden.

Dość mile zaskoczyłam się, gdy dotarły do mnie pierwsze dźwięki jednej z popularniejszych piosenek Pop Smoke'a. Był to jeden z wykonawców, których słuchałam dość rzadko, ale również bardzo mocno lubiłam.

– Niech ci będzie – stęknęłam pod nosem, przewracając na niego oczami – Akurat tym razem ci się udało.

– Mogłem włączyć Drake'a, ale wtedy wyszłoby na jaw, że zwracałem uwagę na to, co pierdolisz pod nosem w tym swoim studiu – westchnął, kładąc dłoń na moim udzie. Był tak przewidywalny.

Ciemniejsza strona bieliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz