*POV:Kai*
Siedziałem w pokoju Lloyda i gapiłem się w sufit, słuchając playlisty na spotify, którą stworzył Lloyd kiedy.... jeszcze żył. Używałem właśnie jego telefonu i miałem na sobie jego słuchawki. Doskonale znałem jego kod do telefonu bo kiedyś mi go podał. Nagle przyszła Nya.
-Kai, proszę, chodź coś zjeść- powiedziała i usiadła obok mnie.
-Nie chcę- odparłem.
-Proszę cię, praktycznie nic nie jesz tylko siedzisz tutaj..-powiedziała moja siostra.
-Nie mam na nic siły, nie rozumiesz?!- powiedziałem.-Lloyd umarł. Był dla mnie jak młodszy brat. A ty oczekujesz, że będę się zachowywał jakby nic się nie stało?
-Niczego nie oczekuję.... Ja po prostu chcę ci pomóc. Od tamtego czasu jesteś strasznie inny..- mówiła.
-Dziwisz mi się?- zapytałem.
-Nie. Też jest mi ciężko... Ale wykonuję podstawowe czynności życiowe- odparła.-A ty całymi dniami siedzisz w jego pokoju, nosisz jego bluzy i słuchasz jego playlisty.
Westchnąłem.
-Moje życie bez niego już nigdy nie będzie takie samo. Kuźwa...- odpowiedziałem i łzy zebrały mi się w moich oczach.-Proszę, Pierwszy Mistrzu Spinjitzu oddaj mi go z powrotem....
-Kai. To niemożliwe- powiedziała Nya.-Ale naprawdę, ogarnij się w końcu... Zacznij jeść, ciesz się życiem... Bądź uśmiechnięty...Nie smuć się.. Lloyd na pewno by nie chciał żebyś płakał. On chciałby pewnie tylko tego, żebyś był szczęśliwy.. A aktualnie nie byłby z ciebie dumny...
DOŚĆ.
-PRZESTAŃ-wydarłem się.-PRZESTAŃ TAK MÓWIĆ! ZNAM GO NAJLEPIEJ.. On sam miał pełno problemów i tylko ja się tym przejmowałem.
-Garmadon też- powiedziała.
-Nawet nie wymawiaj przy mnie tego imienia- wkurzyłem się.-To on go zabił. On mi go odebrał. To przez niego czuję się okropnie. To on jest potworem. Nienawidzę go.
Nya westchnęła. Ale ja miałem rację. Gdyby nie Garmadon to Lloyd by żył. Stałby tu przede mną i uśmiechał się- jak zazwyczaj to robił. A teraz zostały mi tylko wspomnienia, zdjęcia... i filmiki.
Jeszcze niedawno siedziałem na tym łóżku z Lloydem i wygłupialiśmy się. A teraz odwiedzam go na cmentarzu.
Ja jestem tu, a on tam.
Każdy powtarza, że teraz przynajmniej już nie cierpi.. ale ja za nim tak strasznie tęsknie. Zrobiłbym wszystko żeby był tu ze mną i gadał mi o tym jak to go wszystko wkurza.
-Dobra. Przyjdź jak zmienisz zdanie- odpowiedziała i wyszła.
No raczej nie zmienię.
[...] -Ja już nie mam do niego sił- powiedziała Nya wchodząc do kuchni.
-Co tym razem?-zapytał Cole.
-Jest wkurzający- odparła.-On okropnie przeżył stratę Lloyda..
-Nie dziwię się mu-powiedział Wu i napił się herbaty.
-No ale trzeba go jakoś ogarnąć-odparła Pixal.
-Tylko jak?-zapytał Zane.
W pewnym momencie słysząc ich rozmowę, postanowiłem wejść do kuchni.
Wszyscy od razu popatrzyli na mnie.
-Oh, Kai..- powiedział Cole.-Słabo wyglądasz.
-Wow. Nie zauważyłem-wzruszyłem ramionami.-Czemu ty cały czas jesteś obrażony albo taki..przymulony?- zapytał Jay.
-Ja po prostu dalej nie wierzę, że go Lloyda już nie ma. Chcę go przytulić.. Pogadać z nim.. Cokolwiek..-powiedziałem a w moich oczach pojawiły się łzy.
-On nie żyję. Go już z nami nie ma, zrozum to-powiedział Zane.
-Kuźwa, przestań! Przestań...on nie zginął... To nie może być prawda!- wydarłem się.
I... wybiegłem z kuchni.
-Nie mam pojęcia jak go ogarnąć...-kontynuowała Nya.-Mistrzu, czy na pewno nie ma jakiegoś sposobu aby przywrócić Lloyda do życia? Przecież on jest oni, tak? Czy przypadkiem oni nie są nieśmiertelne?
-Cóż. Musiałbym znaleźć w księgach jakieś odpowiedzi jak przywrócić go do życia. I faktycznie, oni są nieśmiertelne. Ale o tym za dużo nie wiem... Jedyną osobą, która zna odpowiedź na to pytanie, jest...- nie dokończył Wu.
-Garmadon- dokończył Zane.
-No właśnie...- powiedział Mistrz Wu.
-No nie!- zaczął Cole.-Tylko nie ten śmieć.
-Wyrażaj się- odparł Wu.
Cole przewrócił oczami.
-Dobra słuchajcie.. Jak naprawdę chcemy to zrobić to bierzmy się do roboty- powiedziała Nya.
Jay spojrzał na mnie, i odpowiedział:
-Dobra. To ty idź czegoś poszukaj, Mistrzu, a ja idę ogarnąć pana gorącego.
CZYTASZ
Na zawsze razem || Lloyd Montgomery Garmadon - III tom Fałszywego Uśmiechu
Fanfiction-On nie żyję. Go już z nami nie ma, zrozum to-powiedział Zane. -Kuźwa, przestań! Przestań...on nie zginął... To nie może być prawda!- wydarł się Kai. Zniknął im z oczu, ale z serca nigdy. 𝐃𝐥𝐚 𝐰𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐢𝐜𝐡, 𝐤𝐭𝐨́𝐫𝐳𝐲 𝐬𝐭𝐫𝐚𝐜𝐢𝐥𝐢...