-Coś ci tym razem nie wyszło..- zaśmiał się ojciec i zaczął do mnie podchodzić.
-Nie- odparłem.-Nie podchodź.
-Bo co mi zrobisz?- parsknął i złapał mnie za rękę.
No i zaczął mi ją wykręcać.Syknąłem z bólu. Próbowałem się mu wyrwać, ale nie potrafiłem. Był zbyt silny.
Albo nie był, tylko ja stałem się słabszy.
-PUSZCZAJ-krzyknąłem.-To boli!
-Ma boleć- zaśmiał się.
-Jesteś pieprznięty!- wrzasnąłem kiedy w końcu udało mi się mu wyrwać.
-A ty głupi- odparł.-I niedorozwinięty.
-Uważaj troszeczkę na słowa, dobrze?- powiedziałem. Trochę to zabrzmiało sarkastycznie, lecz starałem się zachować powagę.
-Nie jesteś odpowiednią osobą do dawania mi rozkazów- powiedział Garmadon.
-Jestem. Bo jak nie ja, to kto?- zapytałem.Ojciec zamilkł.
-No właśnie. Nikt- powiedziałem.
-Ktoś może tak- odparł ojciec.-Ale na pewno nie ty.Westchnąłem bo już po prostu nie miałem sił do tego człowieka. Ileż można było być takim debilem?!
-Zabrać go. Związać i...- zawahał się ojciec. Kazał właśnie ludziom z gangu gdzieś mnie zabrać, związać, i...-I dać coś na uspokojenie, aby się tak idiota nie rzucał.
-Przepraszam, co?- warknąłem.-Nie zgadzam się.
-Nie masz nic w tej sprawie do gadania- odwarknął mój ojciec.
-Mam. To o mnie chodzi!- powiedziałem.
-Nie, mówię, że...- nie dokończył Garmadon.
-Zamknij się- odparłem i przybrałem formę oni.No no.. Czas trochę poszaleć.
I może kogoś zabić.
-Oho- zaczął ojciec.-Wreszcie coś się dzieję!
Idioto, w ninjago zawsze się coś dzieję.
No i to chyba jest i zawsze było oczywiste.A aktualnie, w tym momencie, miałem ochotę zniszczyć wszystko.
Zło przejmowało nade mną kontrolę.Lecz zło nie oznacza od razu, że ktoś naprawdę jest złym człowiekiem. Zło to inaczej uczucie bezsilności, która towarzyszyła mi przez długi czas.. A ja tylko chciałem mieć normalne życie. Tak jak większość ludzi na tym świecie. Więc jeśli kiedykolwiek spotkacie w swoim życiu ,,złą" osobę, to starajcie się ją zrozumieć. Ona jest po prostu zniszczona.. I szuka kogoś, kto ją zrozumie.
Mnie nie rozumiał nikt.
Więc przez to cholerne uczucie zemsty i bezsilności dałem się przejąć formie oni.
I teraz nie czułem kompletnie nic.
Została tylko pustka.
A ja, czułem się jak najprawdziwszy na świecie potwór.
CZYTASZ
Na zawsze razem || Lloyd Montgomery Garmadon - III tom Fałszywego Uśmiechu
Fanfic-On nie żyję. Go już z nami nie ma, zrozum to-powiedział Zane. -Kuźwa, przestań! Przestań...on nie zginął... To nie może być prawda!- wydarł się Kai. Zniknął im z oczu, ale z serca nigdy. 𝐃𝐥𝐚 𝐰𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐢𝐜𝐡, 𝐤𝐭𝐨́𝐫𝐳𝐲 𝐬𝐭𝐫𝐚𝐜𝐢𝐥𝐢...