*Gin*
Mike kołysał się na krześle w mieszkaniu Lucasa. Od dziesięciu minut wyliczał powody, dla których jest lepszym przyjacielem niż Lucas.
Czy on się kiedyś zamknie?
Najwyraźniej Lucas był również u kresu wytrzymałości. Od kiedy trzy dni wcześniej poznał Strażnika Charlie zrobił się wyjątkowo nerwowy.
- Emma dalej mnie unika - wypalił Mike w końcu.
- Znowu wpychałeś język do ust jakiejś pannie? - spytał Gin, choć wcale nie było mu do śmiechu. Potrzebował czegoś, co pozwoli mu wyluzować.
W odpowiedzi dostał w twarz ziarenkiem popcornu.
- Przypomnij mi, dlaczego od trzech dni nie widujesz się z Lauren? - usłyszał po chwili.
To prawda. Nie widział swojej dziewczyny od dnia, gdy jej postać astralna zamknęła go w pokoju. Nie to, żeby był obrażony. Gin nigdy się nie obrażał. Zamierzał, ale... Poddał się pierwszego dnia. Zadzwonił do Lauren, ale od razu odezwała się poczta głosowa. W szkole jej też nie spotkał.
- Kiedy wpadnie Poppy? - pytanie Mike' a sprowadziło go na ziemię.
W tej samej chwili rozbrzmiał dzwonek przy drzwiach.
- Otworzę - rzucił Mike. Poprawił włosy, wygładził białą koszulę i ruszył do drzwi. Z korytarza rozległo się oschłe:
- Ciebie też miło widzieć.
Wtedy Gin zrozumiał, że to nie Poppy. Podniósł się z kanapy, licząc na to, że Emma przyprowadziła ze sobą Lauren. Kiedy wpatrywał się w milczeniu w pusty korytarz, dobiegło do niego parsknięcie Lucasa.
Mam ci przypomnieć, że czekamy na twoją byłą?
Lucas nie odpowiedział.
Po chwili ujrzeli trzy postacie idące za Mike' m: Emmę, Charlie oraz Lauren. Gin ruszył w ich stronę niczym na autopilocie.
- Charlie, gdzie twój cień? - spytał Mike, oglądając się przez ramię.
- Nie mam pojęcia - odpowiedziała. Gin nie widział go od kolacji tamtego dnia. Teraz jednak co innego zajmowało jego myśli.
- Lau - zaczął, kiedy zatrzymał się przed dziewczyną. Lauren przygryzła dolną wargę i odwróciła wzrok. Po chwili Gin poczuł szurnięcie w ramię. Wzdrygnął się.
- Wiesz za co - syknęła jego bliźniaczka i wraz z Emmą poszły w stronę wolnej kanapy.
- Lau - powtórzył cicho.
Mike odchrząknął głośno.
- Nie mamy tu wystarczającej liczby pokoi byście...
- Zamknij się, Mike - przerwał mu Lucas.
- Możemy pogadać? - spytał Gin Lauren.
- Nie mamy o czym - odpowiedziała i ruszyła w stronę niezajętego fotela.
- Stary... Wiesz co masz wspólnego z tym krzesłem? - zagaił Mike Gina.
Zaraz palnie coś głupiego.
- Obaj jesteście wolni! Ha ha... - dodał Mike. Gin westchnął przeciągle. Odruchowo otworzył zmysły, by wyczuć energię. I wtedy zaskoczył go fakt, że energia emanująca od Charlie jest taka, jak kiedyś.
- Spotkałaś się z Monty' m? - zwrócił się do siostry. Charlie wywróciła oczami.
- Nie - odpowiedziała krótko. Jakoś jej nie wierzył. Dla pewności znów otworzył zmysły, ale tym razem napotkał blokadę.
CZYTASZ
Because I promised
FantasíaCharlie i Gin to bliźnięta żyjące nieopodal New Age. Ich życie nie jest łatwe, zwłaszcza gdy pojawiają się w nich postacie z przeszłości. Istoty, o których pragnęliby zapomnieć. ...I wtedy właśnie, jakby za pomocą machnięcia różdżką, cała magia znik...