*Gin*
I po co się odwrócił? Gdyby chociaż zachował spokój i udawał, że nic się nie dzieje, Charlie nie dostrzegłaby Luke'a przyklejonego do Isis. Pokręcił głową i podbiegł do tej dwójki. Chwycił dziewczynę za łokieć i obrócił ją twarzą w swoją stronę.
- Gin? - krzyknęła zaskoczona.
"Co ty, do jasnej cholery wyprawiasz?" - warknął w myślach do przyjaciela.
"A co?" - odparł ten.
- Jesteś zazdrosny o tego nowego, Watson? - wymruczała Isis, kładąc dłoń na jego spoconej koszulce.
- Nie jestem, Isis. Ale sądzę, że to nie najlepszy pomysł - powiedział chłodno. Dziewczyna zaczęła coś mówić, ale chłopak jej nie słuchał. Poczuł się słabo, gdy zakręciło mu się w głowie.
- Gin - usłyszał tylko głos przyjaciela i potem nastała ciemność.
***
Coś zimnego opadło mu na czoło. I mokrego jednocześnie.
- Gin, Gin... Wezwijcie pogotowie! Gin? Odsuń się, uratuję go metodą usta-usta - dobiegł do niego znajomy, piskliwy głos.
- Muszę już iść. Dasz sobie radę? - głos Luke' a wydawał się niewyraźny.
- Kim jesteś? Nie znam cię - wtrąciła Isis.
- Poradzimy sobie. Tylko weź ją stąd - ten głos był inny niż te poprzednie. Gin poczuł ciepło na swojej dłoni i po chwili czyjeś palce musnęły jego policzek. Mruknął z zadowoleniem.
- Zebrało ci się na drzemkę w środku dnia, Ginger? - spytała dziewczyna. Lekko rozchylił powieki i odparł:
- Postanowiłem trochę pogapić się w niebo, ale ten widok jeszcze bardziej mi się podoba.
Korzystając z rozproszenia blondynki, chwycił ją za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę. W konsekwencji wylądowała na nim.
- Jesteś w New Age - powiedział z fascynacją.
- Jestem w New Age - powtórzyła.
- Dobrze, że tu jesteś, wariatko - dodał i bez namysłu pocałował ją.
Po jakimś czasie zamajaczył nad nimi cień, więc odsunęli się od siebie.
- Zostawiłem was dosłownie na pięć minut - stwierdził Luke.
- Co zrobić? - mruknął Gin, gdy podnieśli się z ziemi - Tak to już bywa z zakochanymi... Znalazłeś Charlie?
- Nie, prawdopodobnie pojechała już do domu - odpowiedział cicho.
- Na pewno. Może musi ochłonąć... Swoją drogą, Lauren, dlaczego nie wywróciłaś jeszcze oczami? Przecież mówimy teraz o Charlie - spytał Gin. Dziewczyna uśmiechnęła się konspiracyjnie i odparła:
- Krótko rzecz mówiąc, gdyby twoja siostra nie powiedziała mi wtedy tego, co powiedziała, raczej dzisiaj by mnie tu nie było.
- Tak? Co dokładniej? Nie powiesz, prawda? - burknął Gin pod nosem - Swoją drogą, zawsze podejrzewałem, że bardzo głęboko w niej ukryta jest prawdziwa mądrość.
- Zapamiętajcie to, co teraz powiem, bo nigdy więcej się to nie powtórzy: Charlotte Watson wcale nie jest taka głupia i naiwna, na jaką wygląda - oznajmiła Lauren.
- Widzisz, stary - Gin zwrócił się do Luke' a - numer z zazdrością na bank nie przejdzie.
- Numer z zazdrością? - powtórzyła Lauren.

CZYTASZ
Because I promised
FantasiCharlie i Gin to bliźnięta żyjące nieopodal New Age. Ich życie nie jest łatwe, zwłaszcza gdy pojawiają się w nich postacie z przeszłości. Istoty, o których pragnęliby zapomnieć. ...I wtedy właśnie, jakby za pomocą machnięcia różdżką, cała magia znik...