- To pasikonik - stwierdził Lucas po chwili.
Niemożliwe. Charlie zajrzała do pudełka.
Nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Szczur przemienił się w skaczącego owada.
Zmiennokształtny szczur - poprawiła się w myślach.
- Po co ci... - zaczął chłopak, ale nagle pasikonik wzbił się w powietrze i wyskoczył z pudełka. Po chwili zniknął im z oczu.
Tylko nie to.
- Charlotte - usłyszała za plecami znajomy głos. Przez Trevora kompletnie zapomniała o gniewie swojego bliźniaka. Odwróciła się.
- Co ty odwalasz? - warknął Gin.
- To tylko Trevor - wtrącił Lucas.
- Nie mówię o... - rzucił Gin i złapał Charlie za przedramię. Poczuła, jakby ktoś oblewał jej skórę wrzątkiem. Gdy spomiędzy jej warg wydostał się cichy jęk, Gin cofnął rękę. Skóra wciąż ją piekła.
- A Lauren? Wolała się schować? Chyba należy mi się wyjaśnienie - dodał.
- Gin - mruknął Lucas. Nie zareagował, gdy jego przyjaciel wysysał magię z Charlie. Tylko się przyglądał.
- Porozmawiamy w środku. Zostaw nas samych, Lucas - powiedział Gin po chwili. Za ich plecami rozległo się miauczenie, po czym w zasięgu ich wzroku pojawił się Salem. Charlie mogłaby przysiąc, że trzymał w pysku zielonego owada.
***
Gin zamknął za sobą drzwi swojej sypialni i rzucił Charlie spojrzenie z rodzaju tych, co posyłał znajomym, gdy coś ewidentnie szło nie po jego myśli.
- Gdzie byłaś? - spytał, a ton jego głos przyprawił Charlie o dreszcze.
- Z Lauren i Emmą. Na babskim wieczorze - odpowiedziała cicho.
- Nie pytałem z kim. Pytałem g d z i e.
Charlie przeniosła wzrok na porozrzucane ubrania wokół biurka brata. Nienawidziła tego, jak ją traktował w takich momentach. Wszystko w jego postawie zdawało się krzyczeć, że Charlie jest głupia i słaba.
- Nie twój interes - warknęła po chwili.
Lodowaty podmuch energii uderzył Charlie prosto w twarz. Zaskoczona nie zdążyła nawet się poruszyć.
Gin zacisnął dłonie w pięści i otworzył usta, jednak zanim wypowiedział choćby słowo, jego ciało zatoczyło się do tyłu. Uniósł dłoń do czoła i cicho jęknął.
- Nie wtrącaj się, Lucas - burknął pod nosem.
Charlie rozejrzała się po pomieszczeniu, ale byli sami.
- Powiedziałem chyba, żebyś się zamknął - dodał Gin. Drzwi od jego pokoju otworzyły się z impetem aż uderzyły w ścianę.
Charlie przeniosła wzrok z drzwi na brata i wtedy zdała sobie sprawę, że nie tylko ona miewa problemy z kontrolowaniem gniewu. Może nie była aż tak słaba, jak jej się zawsze wydawało.
- Jeśli to wszystko... - zaczęła, ale Gin nie zwracał już na nią uwagi. Właśnie podniósł z szafki telefon.
Pewnie zamierza wyżyć się na Lauren - pomyślała Charlie. Jednak wiedząc, że nie może nic na to poradzić, wyszła z pokoju. Kto wie, może to właśnie córka Steve' a będzie w stanie uspokoić jej bliźniaka?
Charlie otworzyła swojej sypialni, wyciągając telefon z kieszeni. Czy powinna wspomnieć Lucasowi o bluzie Trevora? Wolałaby już się jej pozbyć. Przejrzała listę ostatnich połączeń i wybrała numer Emmy. Odezwała się poczta głosowa.

CZYTASZ
Because I promised
FantasyCharlie i Gin to bliźnięta żyjące nieopodal New Age. Ich życie nie jest łatwe, zwłaszcza gdy pojawiają się w nich postacie z przeszłości. Istoty, o których pragnęliby zapomnieć. ...I wtedy właśnie, jakby za pomocą machnięcia różdżką, cała magia znik...