*Charlie*
Czuła jak głowa jej pulsuje. Ból przeszywający jej czaszkę był do niewytrzymania. Uniosła dłoń do skroni i dotknęła czegoś lepkiego. Krew. Po chwili coś chłodnego otarło się o jej skórę.
- Wydaje mi się, czy nie przepadasz za mną? - spytał Joe. Jęknęła, gdy chłopak przyłożył torebkę lodu do jej głowy. Otworzyła oczy i rozejrzała się dookoła.
- Nie ruszaj się, bo będzie bardziej bolało - oznajmił chłopak i docisnął lód do jej skroni.
- Co ja tutaj robię? - rzuciła, nie mogąc sobie przypomnieć kilka ostatnich minut. Nagle coś zaświtało jej w głowie. A może, gdyby udała, że straciła pamięć? Czy zyskałaby trochę czasu?
- Przeniosłem cię tutaj po tym jak... uderzyłaś się w głowę - odparł Joe, zmarkotniał i dodał - Dobrze się czujesz?
Dlaczego by nie?
- Kim... - odsunęła się w głąb oparcia - kim jesteś?
Joe zmrużył oczy, ale nic nie powiedział. Charlie uniosła dłoń do skroni.
- Moja głowa... Jak to się stało? - mruknęła cicho.
Na twarzy Joe malowało się zmieszanie, gdy odpowiedział:
- Potknęłaś się i upadłaś. Nie pamiętasz?
Charlie pokręciła głową. Joe chwycił jej nadgarstek i przyciągnął jej dłoń do siebie. Położył ją na swoim kolanie.
- Skarbie... tak się bałem, że zrobisz sobie krzywdę - dodał. Charlie zdusiła grymas wypełzający jej na twarz.
- Nie przeżyłbym, gdyby coś ci się stało - Joe przetarł kciukiem policzek dziewczyny. Charlie zamknęła oczy.
- Ja... - zawahała się - Jestem bardzo zmęczona.
Joe pokiwał głową.
- Tak, najlepiej będzie, jak się trochę prześpisz.
Poczekał aż dziewczyna ułoży się wygodnie, poprawił jej poduszkę i przykrył ją kocem. Kiedy Charlie pomyślała, że może na kilka godzin będzie miała go z głowy, powiedział:
- Ze mną będziesz bezpieczna.
Nachylił się i złożył krótki pocałunek na jej czole. Gdy opuścił pomieszczenie, dziewczyna starła resztki jego śliny z czoła. Wzdrygnęła się i obróciła twarzą do oparcia kanapy. Jeśli nie znajdzie sposobu, by się stąd wydostać, chyba zwariuje.
***
Otworzyła oczy, gdy poczuła lekki wiatr muskający jej skórę szyi. Jej włosy lekko powiewały na wietrze. Słońce oświetlało jej twarz. Zrobiła krok naprzód i rozprostowała ramiona. Poczuła, jak energia przepływa przez jej ciało. Wszystko dookoła wydawało się czystą magią.
- Dzień dobry - usłyszała głos za sobą. Obróciła się szybko. Przed nią stał wysoki blondyn. Pierwszą jej myślą było: Luke. Ale później...
- Tym razem się nie nabiorę - oznajmiła oschle.
- Nie nabierzesz się na co? - mruknął przeciągle chłopak. Zrobiła krok w jego stronę. Chłopak uśmiechnął się i cofnął się.
- Co robisz? - spytał po chwili.
- Przestań się zgrywać, Joe. To na mnie nie działa - powiedziała, obserwując go. Jednak coś w tym obrazie wydawało jej się nieodpowiednie. Instynkt podpowiadał jej, że to nie dzieje się naprawdę.

CZYTASZ
Because I promised
FantasíaCharlie i Gin to bliźnięta żyjące nieopodal New Age. Ich życie nie jest łatwe, zwłaszcza gdy pojawiają się w nich postacie z przeszłości. Istoty, o których pragnęliby zapomnieć. ...I wtedy właśnie, jakby za pomocą machnięcia różdżką, cała magia znik...