*Charlie*
- Szczur? - Emma z dystansem okrążyła krąg świec, nie odrywając wzroku od stworzenia. Lauren przewróciła oczami.
- Zmiennokształtny - poprawiła ją.
- Zmiennokształtny szczur? - Emma najwyraźniej była zbyt zszokowana, by cokolwiek zrozumieć.
- To był beznadziejny pomysł - westchnęła Charlie. Jakby potwierdzając jej słowa, szczur wydał z siebie cichy pisk.
- Nie rozumiem, przecież wszystko... - zaczęła Lauren i sięgnęła po swoją niewielką Księgę Zaklęć.
Charlie oddaliła się od kręgu świec, gdy w myślach pojawiły jej się obrazy przedstawiające Joe wysysającego magię z Gina. Miała plany na przyszłość. Nie chciała, by jej życie się tak skończyło...
- I co teraz? - pytanie Emmy wyrwało ją z zamyślenia. Odwróciła się w stronę kręgu, w którego centrum nadal znajdował się szczur.
- Może trzeba go jakoś przekonać, by się przemienił - zasugerowała Lauren.
- A może to po prostu zwykły szczur - stwierdziła Charlie.
Lauren wywróciła oczami.
- Trochę wiary w moje umiejętności, Charlie.
Dziewczyna o karmelowych blond włosach sięgnęła za siebie i spomiędzy sterty staroci wyciągnęła długi drewniany patyk.
- Co chcesz... - zaczęła Charlie, ale nim udało jej się skończyć, Lauren wsunęła kij pomiędzy świece.
- Nie mogę na to patrzeć - jęknęła Emma i zasłoniła dłonią oczy. Natomiast Charlie poczuła dreszcz przebiegający jej wzdłuż kręgosłupa, gdy Lauren dźgnęła szczura niezbyt ostrą końcówką patyka.
Ku zdziwieniu wszystkich, zwierzę nawet nie drgnęło.
- Nie mogłaś przywołać coś milszego... Na przykład szczeniaczka? - zapytała Emma, odrywając powoli palce od twarzy.
- Nie mam wpływu na to, jaką formę przybiera akurat zmiennokształtny - odpowiedziała Charlie.
- Ej, no! - wrzasnęła niespodziewanie Lauren - Rusz się!
Cała trójka w skupieniu obserwowała szczura, gdy ten obrócił się przodem do atakującej.
- Ohyda - jęknęła Emma - Powiedźcie chociaż, że on nie może stamtąd wyjść.
W tym samym momencie, jak gdyby zwierzę zrozumiało strach czający się w oczach dziewczyny, ruszyło w stronę świec.
Z gardła Emmy wydobył się przeraźliwy wrzask.
- Zrób coś, Charlie! - krzyknęła Lauren.
- Niby co takiego?! - odparła ciemnowłosa.
- Cokolwiek! To twój szczur - oznajmiła Lauren.
- Zatrzymaj się... - rzuciła cicho Charlie do szczura. Nie poskutkowało. Stój - dodała w myślach. Nic.
Nagle coś przysłoniło szczura. Karton. Charlie spojrzała na dygocącą Emmę, która wpatrywała się w nieruchome pudełko.
- Nigdy więcej - mruknęła jej przyjaciółka.
Posprzątanie bałaganu, który zrobiły zajęło im ponad kwadrans. Nieco dłużej spędziły na stworzeniu idealnej klatki dla ich nowego towarzysza.
- Nic nie rozumiem... Powinno się udać - westchnęła Lauren z rezygnacją. Zamknęła swoją małą księgę i wbiła wzrok w świecie ustawione przy kartonie.

CZYTASZ
Because I promised
FantasyCharlie i Gin to bliźnięta żyjące nieopodal New Age. Ich życie nie jest łatwe, zwłaszcza gdy pojawiają się w nich postacie z przeszłości. Istoty, o których pragnęliby zapomnieć. ...I wtedy właśnie, jakby za pomocą machnięcia różdżką, cała magia znik...