37.

3 0 0
                                        

*Charlie*

- Szczur? - Emma z dystansem okrążyła krąg świec, nie odrywając wzroku od stworzenia. Lauren przewróciła oczami. 

- Zmiennokształtny - poprawiła ją. 

- Zmiennokształtny szczur? - Emma najwyraźniej była zbyt zszokowana, by cokolwiek zrozumieć. 

- To był beznadziejny pomysł - westchnęła Charlie. Jakby potwierdzając jej słowa, szczur wydał z siebie cichy pisk. 

- Nie rozumiem, przecież wszystko... - zaczęła Lauren i sięgnęła po swoją niewielką Księgę Zaklęć. 

Charlie oddaliła się od kręgu świec, gdy w myślach pojawiły jej się obrazy przedstawiające Joe wysysającego magię z Gina. Miała plany na przyszłość. Nie chciała, by jej życie się tak skończyło...

- I co teraz? - pytanie Emmy wyrwało ją z zamyślenia. Odwróciła się w stronę kręgu, w którego centrum nadal znajdował się szczur. 

- Może trzeba go jakoś przekonać, by się przemienił - zasugerowała Lauren. 

- A może to po prostu zwykły szczur - stwierdziła Charlie. 

Lauren wywróciła oczami.

- Trochę wiary w moje umiejętności, Charlie. 

Dziewczyna o karmelowych blond włosach sięgnęła za siebie i spomiędzy sterty staroci wyciągnęła długi drewniany patyk. 

- Co chcesz... - zaczęła Charlie, ale nim udało jej się skończyć, Lauren wsunęła kij pomiędzy świece. 

- Nie mogę na to patrzeć - jęknęła Emma i zasłoniła dłonią oczy. Natomiast Charlie poczuła dreszcz przebiegający jej wzdłuż kręgosłupa, gdy Lauren dźgnęła szczura niezbyt ostrą końcówką patyka. 

Ku zdziwieniu wszystkich, zwierzę nawet nie drgnęło. 

- Nie mogłaś przywołać coś milszego... Na przykład szczeniaczka? - zapytała Emma, odrywając powoli palce od twarzy. 

- Nie mam wpływu na to, jaką formę przybiera akurat zmiennokształtny - odpowiedziała Charlie. 

- Ej, no! - wrzasnęła niespodziewanie Lauren - Rusz się!

Cała trójka w skupieniu obserwowała szczura, gdy ten obrócił się przodem do atakującej. 

- Ohyda - jęknęła Emma - Powiedźcie chociaż, że on nie może stamtąd wyjść. 

W tym samym momencie, jak gdyby zwierzę zrozumiało strach czający się w oczach dziewczyny, ruszyło w stronę świec. 

Z gardła Emmy wydobył się przeraźliwy wrzask.

- Zrób coś, Charlie! - krzyknęła Lauren.

- Niby co takiego?! - odparła ciemnowłosa. 

- Cokolwiek! To twój szczur - oznajmiła Lauren. 

- Zatrzymaj się... - rzuciła cicho Charlie do szczura. Nie poskutkowało. Stój - dodała w myślach. Nic. 

Nagle coś przysłoniło szczura. Karton. Charlie spojrzała na dygocącą Emmę, która wpatrywała się w nieruchome pudełko. 

- Nigdy więcej - mruknęła jej przyjaciółka. 

Posprzątanie bałaganu, który zrobiły zajęło im ponad kwadrans. Nieco dłużej spędziły na stworzeniu idealnej klatki dla ich nowego towarzysza. 

- Nic nie rozumiem... Powinno się udać - westchnęła Lauren z rezygnacją. Zamknęła swoją małą księgę i wbiła wzrok w świecie ustawione przy kartonie. 

Because I promisedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz