*Gin*
- Błagam cię, tylko nie rób scen - mruknęła Emma, gdy stali przed domem Joe. Jakiś czerwony samochód z piskiem opon zatrzymał się przy chodniku.
- Gin! - krzyknął Mike, zbliżając się w ich stronę.
- Zadzwoniłam do niego - oznajmiła ciemnowłosa, widząc pytające spojrzenie bruneta.
- Dobra - burknął Gin, naciskając przycisk dzwonka. Chwilę później drzwi się otworzyły i Gin zrobił zamach. Mike wykręcił mu rękę i przytrzymał.
- Cześć, jest Charlie? - spytała Emma. Joe cofnął się, robiąc im przejście i zaprowadził ich do salonu.
- Była, ale wyszła - odpowiedział.
- Wyszła? - warknął Gin, prostując się. Mike dźgnął go w bok.
- Tak, jakieś dwie minuty, po tym, jak zadzwoniłeś. Tak przynajmniej mi się wydaje. Jak wróciłem, jej już nie było - opowiedział Joe.
- Cholera - rzucił Gin. Potarł dłonią kark. Talizman.
- Może po prostu do niej zadzwoń - zasugerował Joe.
- No jeny, nie pomyślałem - głos Gina ociekał sarkazmem.
- To my już pójdziemy. Dzięki, Joe - wtrąciła Emma, obejmując przyjaciela ramieniem.
- Taa, dzięki - burknął cicho brunet.
Gdy znaleźli się na podwórku, dziewczyna spojrzała na dach domu.
- Gość ewidentnie ściemnia - stwierdził Mike.
- Może naślemy na niego gnoma? - rzuciła Emma.
- Mam lepszy pomysł - oznajmił Gin.
***
- Może zajmę czymś twoich starych? - zaproponował Mike. We troje siedzieli w sypialni Gina.
- Powiedziałem im, że uczymy się historii. A przecież wiesz... Historia to najważniejszy przedmiot - rzucił Gin, naśladując głos ojca.
Mieli to przekonanie we krwi. W końcu to historia ukształtowała magię. Nie pojawiła się bez powodu. Gdy oboje z Charlie chodzili do szkoły magii w Portland, na pierwszym roku uczyli się tylko historii. Żadnej magii, żadnych zaklęć, eliksirów. Tylko historia. No i potajemne uczenie się Gina. Ale to już inny temat.
- Co zrobisz? - spytała Emma, bawiąc się zaschniętym woskiem świeczki.
- Znajdę siostrę na własną rękę - odpowiedział.
- A może użyj GPS - mruknął Mike. Gin wywrócił oczami, rozłożył na ziemi mapę New Age i zapalił cztery świecie - każda w rogu mapy.
- Co teraz? - rzuciła Emma. W przeciwieństwie do Mike' a nie była przyzwyczajona do zaklęć lokalizacyjnych. Przecież jej przyjaciółka rzadko czarowała. Chłopak chwycił nóż i przyjrzał mu się z bliska. Następnie zagryzł wargę i jednym ruchem przejechał nożem po wewnętrznej stronie dłoni. Kilka kropel krwi spadło na kartkę.
- Co teraz? - powtórzyła z ekscytacją ciemnowłosa. Mike objął ją od tyłu i zakrył ręką jej usta. Gin rzucił kilka słów z łaciny. Po chwili obserwowali, jak strużka krwi przemieszcza się ulicami New Age, zatacza okrąg i zatrzymuje się na znaczku ich domu.
- Charlie jest w domu - stwierdził Mike.
- Co? - Emma odsunęła dłoń przyjaciela. Gin obejrzał się za siebie. Burknął coś pod nosem i wyszedł z pokoju. Wrócił po chwili i oznajmił:
- Nie ma jej. No chyba, że wybrała zaklęcie kamuflażu.
W milczeniu popatrzyli po sobie i pokiwali przecząco głowami. Nie, to nie w stylu Charlie. Gin znów wyszedł, a gdy wrócił miał ze sobą księgę zaklęć.
- Gin, wszystko w porządku? - pytanie mamy na chwilę go sparaliżowało. Stała na szczycie schodów. Chłopak schował księgę za plecami i odpowiedział:
- Jasne. Powtarzamy historię Colorado.
Uśmiechnął się promiennie i zamknął drzwi, zanim matka zdążyła o cokolwiek więcej spytać.
- Czy to księga czarów? - pisnęła Emma. Gin zlekceważył ją, bo już kartkował księgę w poszukiwaniu zaklęcia.
- Zaklęcie trzeciego stopnia? - mruknął Mike, wpatrując się w napis.
- Aha. Miejmy nadzieję, że mi się uda, bo jak nie... - zaczął Gin.
- Bo jak nie, to co? - rzuciła Emma. Gin usiadł po turecku. Oparł łokcie na kolanach i zacisnął dłonie w pięści. Krew nie pomogła. Ale magia bliźniacza na pewno zareaguje. Wyciągnie z Charlie magię siłą, jeśli będzie musiał. Ostatni raz spojrzał na zaklęcie, po czym zamknął oczy i zacisnął pięści.
- Czy to ogień? - szepnęła Emma. Gin poczuł, jak jego pięści przyjemnie się rozgrzewają. Faktycznie, płonęły, ale chłopak milion razy ćwiczył to zaklęcie. Powoli rozluźnił uścisk, odsunął od siebie palce. Po chwili pojawił mu się przed oczami obraz. Środek nocy, Charlie miota się na łóżku. Na szyi widać kropelki potu. Dziewczyna mocniej zaciska palce na kołdrze. Sceneria się zmienia. Czarna plama. Pustka. Kolejna zmiana. Słońce wschodzi. Charlie zaciska palce na talizmanie. Jest na strychu. Próbuje otworzyć księgę zaklęć. Nie udaje jej się. Jej uwagę przykuwa stary gramofon w kącie pomieszczenia. Podchodzi do niego. Płyta winylowa jest włożona. Charlie przesuwa igłę. Spokojna melodia wydobywa się z gramofonu. Znowu ciemność.
CZYTASZ
Because I promised
FantasíaCharlie i Gin to bliźnięta żyjące nieopodal New Age. Ich życie nie jest łatwe, zwłaszcza gdy pojawiają się w nich postacie z przeszłości. Istoty, o których pragnęliby zapomnieć. ...I wtedy właśnie, jakby za pomocą machnięcia różdżką, cała magia znik...