15.

84 8 6
                                    

Nadszedł styczeń, czyli nowy rok. Barty nadal się do mnie nie odzywał, a każda próba rozmowy z nim kończyła się klęską. Sylwester spędziłem zwyczajnie, na rozmowach z Regulusem, Rabastanem, Emily i Sarah. Dziewczyny nadal się przyjaźniły, ale czułem, że to nie jest zwykła przyjaźń. Emily powiedziała mi w sekrecie, że zaczyna coś czuć do Sarah, i zamierza jej to powiedzieć dziś wieczorem. Niezmiernie się cieszyłem, bo przynajmniej nie miałem wyrzutów sumienia, że ją zraniłem.

Siedziałem właśnie na kolacji, wpatrując się w Barty'iego, który rzucał mi co jakiś czas obojętne lub nienawistne spojrzenia.

-Rosier, słuchasz mnie?- Emily pomachała mi ręką przed oczami.

-Co? Tak, oczywiście.- Powiedziałem bezmyślnie, bo nie miałem pojęcia, o czym mówiła dziewczyna.

-Nie słucha cię, bo jest zajęty tęsknym wpatrywaniem się w Croucha.- Zaśmiał się Rabastan, wpychając do ust babeczkę czekoladową.

-Zamknij się Lestrange.- Wycedziłem, kątem oka zerkając na Barty'iego. On również spojrzał się na mnie i prychnął, przewracając  oczami.

-Czy możesz powtórzyć Emily?- Zapytałem blondynki.

-Pytałam, czy chcesz pójść na spacer po błoniach.-

-Oczywiście.- Odpowiedziałem, bo wiedziałem, że dziewczyna chce porozmawiać o niej i Sarah. Wstaliśmy więc ze swoich miejsc, i wyszliśmy z zamku na wciąż zaśnieżone błonia. Postanowiliśmy przejść się w koło jeziora, więc opatuliliśmy się mocniej naszymi szatami bo nie mieliśmy kurtek, i szliśmy wolnym krokiem, podziwiając zamrożone jezioro. Od lodu odbijało się światło księżyca, a śnieg delikatnie prószył z nieba.

-Stresuje się trochę tą całą rozmową z Sarah. Wiem, że mnie lubi, i to trochę bardziej niż tylko przyjaciółkę, ale co jeśli jednak mnie odrzuci?- Odezwała się Emily.

-Jeśli wiesz, że się jej podobasz, to nie masz czym się stresować. Sarah będzie szczęśliwa, że odwzajemniasz jej uczucia.- Uspokoiłem ją.

-Chyba masz rację. A jak tam z Bartym? Wiesz, ja mogę z nim porozmawiać, jeśli chcesz. - Zaproponowała dziewczyna, a ja zastanowiłem się chwilę. Może chociaż ona namówi go, by ze mną porozmawiał?

-Będę ci bardzo wdzięczny.- Powiedziałem szczerze.

-Dobrze. To jutro, gdy po lekcjach Barty pójdzie do biblioteki, zagadam do niego.- Postanowiła, a ja pokiwałem głową.

Po trzydziestu minutach postanowiliśmy wracać do zamku. W pokoju wspólnym było bardzo dużo osób, więc ja i Greengrass wzrokiem szukaliśmy kogoś znajomego. W końcu w tłumie wypatrzyliśmy Regulusa i Rabastana, którzy siedzieli na kanapie przy kominku w towarzystwie Sarah.

We dwójkę podeszliśmy tam, a Emily spojrzała na Sarah.

-Sarah, możemy porozmawiać?- Zapytała niepewnie.

Czarnoskóra dziewczyna zgodziła się, i poszły na górę do swojego dormitorium, a ja usiadłem obok Regulusa.

-Jak tam z Potterem, Reg?-Zapytałem.

-Bardzo dobrze. Jutro też idziemy na spacer.- Pochwalił się.

-Porozmawiaj z Bartym.- Wtrącił się nagle Rabastan.

-Lestrange, wiesz dobrze, że ciągle próbuję z nim rozmawiać, ale on mnie nie słucha. Nie wiem co zrobić żeby w końcu chociaż dał dojść mi do słowa.- Westchnąłem.-Ale Emily ma z nim jutro porozmawiać.- Dodałem.

-Przecież on jej nie lubi. Myślisz, że posłucha dziewczyny, która za tobą latała kilka miesięcy?- Prychnął Rabastan.- Prędzej pogada z tobą, niż z nią.- Dodał po chwili.

-Ale i tak warto spróbować. Może się do niej przekonał?- Zapytałem sam siebie.

-Przekonał się, dlatego zabija ją wzrokiem za każdym razem, gdy się do ciebie odezwie lub na ciebie spojrzy?- Zapytał ironicznie Reg, śmiejąc się, a Rabastan wybuchnął śmiechem.

-Może ją wysłucha. Ale i tak nie zaszkodzi, jeśli pójdę do niego teraz.- Powiedziałem, i nie czekając na odpowiedź przyjaciół, poszedłem do dormitorium, w którym Barty siedział na łóżku i czytał jakąś książkę. Usiadłem obok niego, a on westchnął ciężko, nie odrywając wzroku od książki.

-Barty, porozmawiajmy proszę. Chciałbym cię przeprosić, za to co się wydarzyło wtedy na imprezie. Byliśmy pijani, i nie panowaliśmy nad sobą.- Zacząłem mówić, a Barty nadal czytał książkę, co lekko mnie zirytowało.

-Czy ty mnie w ogóle słuchasz?- Zapytałem, a on znowu mnie zignorował. Westchnąłem ciężko, i nie wiele myśląc wyrwałem mu książkę z rąk. On spojrzał na mnie z politowaniem, wstał, po czym ruszył do łazienki. 

Wpatrywałem się w drzwi łazienki pustym wzrokiem, po czym westchnąłem ciężko, i nie mając wyboru, wróciłem do pokoju wspólnego, gdzie czekali już na mnie moi współlokatorzy. Widząc moją minę od razu spochmurnieli, i westchnęli w tym samym czasie.

-Znowu nie chciał cię słuchać?- Zapytał Rabastan.

-Zacząłem go przepraszać, a on nawet na mnie nie spojrzał, po prostu czytał książkę. A gdy się zirytowałem, i mu ją zabrałem, to spojrzał na mnie jak na idiotę i zamknął się w łazience.- Westchnąłem, a oni ku mojemu zdziwieniu, zaczęli się śmiać.-Co was tak śmieszy?- 

-Ty. Barty już nie może cię słuchać, dlatego po prostu cię zignorował. Ale lepsze to, niż wydzieranie się na ciebie. Widzę postępy.- Zaśmiał się Rabastan, a ja na jego słowa spiorunowałem go spojrzeniem. Chciałem coś odpowiedzieć, ale do pokoju wspólnego wróciły Emily i Sarah, trzymając się za rękę. Widząc ich szerokie uśmiechy i złączone ręce, od razu do nich podeszłem.

-Nareszcie Greengrass. Nie mogłem już patrzeć, jak jesteś samotna.- Uśmiechnąłem się, a one zachichotały.

-Teraz czas na ciebie i Croucha.- Odezwała się Sarah.

-To może być nieco trudniejsze do zrealizowania.- Powiedziałem. We trójkę wróciliśmy do moich współlokatorów, i zaczęliśmy luźną rozmowę. Po kilku minutach dosiadła się do nas Katy Parkinson, niska brunetka o zielonych oczach, która mieszkała w dormitorium razem z Emily i Sarah.

Przywitaliśmy ją, i wróciliśmy do rozmowy. Kilka razy przyłapywałem Katy na wpatrywaniu się we mnie, ale zignorowałem to. W końcu trudno nie gapić się na taką przystojną osobę jaką jestem ja.

_________

Połowa książki już za nami. Koniecznie napiszcie, jak wam się na razie podoba. Może jest coś do poprawy? Komentujcie i zostawiajcie gwiazdki, do jutra! 

Ta jedna noc||CrosierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz