18.

86 7 8
                                    

Pov:Evan

Następnego dnia obudziłem się dziwnie zirytowany. Od razu zrozumiałem dlaczego. Dlaczego niby Barty nie chciał ze mną rozmawiać? Skoro już przyszedł i mnie przeprosił, to oczekiwałem, że ze mną porozmawia o tym, co wydarzyło się na imprezie. A on powiedział tylko, że nie zamierza o tym rozmawiać i odszedł. Postanowiłem zmusić go do rozmowy, choćbym miał znowu dostać w twarz.

Po tym jak każdy wyszykował się, całą czwórką udaliśmy się na śniadanie.  Dziś był piątek, więc kończyliśmy zajęcia szybciej. Zamierzałem więc porozmawiać z Bartym po lekcjach.

W wielkiej sali Emily nadal rzucała Baty'iemu nienawistne spojrzenia. Wiedziałem, że bardzo zdenerwowała ją wczorajsza sytuacja i byłem wdzięczny, że mam takich przyjaciół. Barty za to unikał mojego spojrzenia jak ognia. Rabastan co jakiś czas również patrzył na niego spod byka, a Katy standardowo gapiła się na mnie, a Barty'iego zabijała wzrokiem.

-Evan, co powiesz na spacer po błoniach dziś po lekcjach?- Zapytała nagle Parkinson.

-Nie dzięki.- Odpowiedziałem od razu. Nawet jeśli nie musiałbym porozmawiać z Bartym, to i tak nie chciałbym iść z nią na spacer, bo nieco irytowało mnie jej zachowanie.

-Och... Naprawdę wolisz towarzystwo Croucha niż moje?- Powiedziała z wyrzutem.

-Kto powiedział, że będę spędzać czas z Bartym? Po prostu nie mam ochoty na spacer...- Zastanowiłem się chwilę, czy na pewno chce to powiedzieć.-...Z tobą.- Dokończyłem.

Katy spojrzała na mnie urażona, a w jej oczach błysnęły łzy. Rzuciła szybko nienawistne spojrzenie Barty'iemu, który nadal nie rozumiał, dlaczego został w to wplątany i wyszła szybkim krokiem z wielkiej sali, o mało co nie potykając się o własne nogi. Barty widząc jak Katy potyka się, prychnął śmiechem, a ja nie mogąc się powstrzymać, również się zaśmiałem. Po chwili całą szóstką wybuchliśmy głośnym śmiechem.

Po śniadaniu udaliśmy się na zajęcia. Pierwszą lekcje mieliśmy z profesorem Slughornem, który uczył eliksirów. Wkroczyliśmy na korytarz przed salą i w szóstkę usiedliśmy na jednym z parapetów. Katy stała nieopodal nas i obserwowała nas z urazą.

Korzystając z faktu, że profesor jeszcze nie przyszedł, głośno dyskutowaliśmy na różne tematy, śmiejąc się przy tym. Nawet Barty, który przed lekcjami zazwyczaj się uczył, uczestniczył w rozmowie.

-Chodźmy jutro do Hogsmeade!- Wpadła na pomysł Sarah.

-Tak! Reg, zaproś Pottera!- Zaśmiała się Emily.

-To nie jest wcale taki zły pomysł. Ostatnio mi mówił, że jutro Syriusz, Lupin i Pettigrew mają szlaban, więc pewnie będzie się nudził sam. Po naszej lekcji to oni mają eliksiry, więc poczekam aż tu przyjdzie.- Postanowił, a my zgodziliśmy się na to. Po kilku minutach profesor Slughorn wkroczył na korytarz i otworzył salę, więc wszyscy posłusznie weszliśmy do środka i zajęliśmy swoje miejsca.

W sali od eliksirów ławki były poczwórne, więc całą czwórką zajęliśmy nasze miejsce w ostatnim rzędzie, a  dziewczyny zajęły ławkę przed nami. 

Od momentu przekroczenia progu sali wyczułem perfumy Barty'iego, oraz jego żel do włosów. Wyczuwałem również zapach starych ksiąg. Zdziwiłem się nieco, ale moje rozmyślania przerwał głos Regulusa.

-Dlaczego tu tak pachnie Jamesem?- 

-Świetne pytanie panie Black. Czy ktoś może wyjaśnić panu Blackowi, dlaczego wyczuł zapach pana Pottera?- Zapytał profesor Slughorn, a Barty podniósł rękę.

-To amortencja. Każdy czuje co innego, w zależności co kogo najbardziej pociąga.- Wyjaśnił.

-Świetnie panie Crouch! Dziesięć punktów dla slytherinu. Tak jak powiedział pan Crouch, to amortencja, najsilniejszy eliksir miłosny na świecie, który powoduje silne zauroczenie lub obsesję u osoby, która go wypije. I tak jak powiedział wasz kolega,  każdy czuje co innego, w zależności co kogo najbardziej pociąga.- Wyjaśnił profesor.

Slughorn zaprosił kilka osób, by powiedziały co czują, a następnie kazał nam go sporządzić. Naszej grupie się udało, bo pracowaliśmy z Bartym i Regulusem, ale innym nie wychodziło tak dobrze jak nam. 

Pozostałe lekcje i obiad minęły zwyczajnie, a ja w między czasie poprosiłem Blacka i Lestrange'a, by zostali w pokoju wspólnym, bo chce porozmawiać z Bartym. Po lekcjach Barty udał się do dormitorium, a ja poszedłem za nim.

-Musimy porozmawiać.- Powiedziałem gdy zamknąłem drzwi, a na moje słowa Barty westchnął ciężko.

-Mówiłem ci już. Nie chce o tym na razie rozmawiać.- Odrzekł.

-To kiedy? Nie chce, żeby między nami tak było. Chce, żeby było tak jak dawniej. Chce znowu się z tobą przyjaźnić.- Powiedziałem twardo.

-Dobrze. W takim razie możemy porozmawiać.- Westchnął, a ja zacząłem układać sobie w głowie, co chce powiedzieć.

-Przepraszam cię za to co się wydarzyło na tej imprezie. Wiem, że to był błąd i żałuje, ale czasu nie cofniemy. Musimy zaakceptować to co się stało. Oczywiście obiecuję, że to się nigdy więcej nie powtórzy, ale nie możemy w nieskończoność się kłócić. To co się stało to się nie odstanie.- Powiedziałem na jednym wdechu.

-Wiem, że nie możemy nic z tym zrobić, ale jestem zły, bo pamiętam, że wtedy ze mną flirtowałeś. A dobrze wiesz, że jesteśmy przyjaciółmi i że nie powinniśmy się tak zachowywać.-

-Fakt, flirtowaliśmy ze sobą. A potem dobrze wiesz co się stało. Ale pamiętaj, że byliśmy pijani.- Przypomniałem.

-No tak, ale mieliśmy nie przesadzić z alkoholem.-  Odpowiedział.

-Wiem. Ale wypiliśmy za dużo i straciliśmy nad sobą panowanie.- 

-Niestety. Ale stresuje mnie też fakt, że miałem swój pierwszy raz z przyjacielem, po pijaku.- Zaśmiał się i delikatnie zarumienił.

-Nie przejmuj się. Możemy to wymazać z pamięci. Udawać, że się nie wydarzyło.- Powiedziałem, łapiąc go za nadgarstek, a on uśmiechnął się.

-Niech będzie.- Pokiwał głową, a ja mocno go do siebie przytuliłem. Zaciągałem się jego uzależniającym zapachem, myśląc, jak cudownie jest trzymać go znowu w ramionach. I choć bolał mnie fakt, że mieliśmy o wszystkim co się między nami wydarzyło zapomnieć, to cieszyłem się, że znów jest jak dawniej.

__________

Oficjalnie między Evanem a Bartym jest już wszystko w porządku. Napiszcie czy podobał wam się rozdział, komentujcie, zostawiajcie gwiazdki, do jutra!

Ta jedna noc||CrosierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz