28.

80 8 20
                                    

Pov:Evan

Kwiecień minął podobnie do marca. Barty był na mnie zły,  ja byłem w związku z Katy, a Rabastan i Regulus zaczęli namawiać mnie, bym pogodził się z Bartym. Im dłużej byłem z Katy, tym bardziej mnie irytowała. Szóstego maja po lekcjach siedziałem z Katy w pokoju wspólnym, a ona narzekała na ślizgonów. Dziewczyna uwielbiała plotkować i ciągle opowiadała mi różne historie o osobach, których nawet nie znam. 

-I wiesz, że podobno dla jego ojca najważniejsze są pieniądze i nie interesuje się rodziną? Ciekawe czy wie, że jego syn chce zostać śmierciożercą.- Zaśmiała się Katy, opowiadając mi o jakimś chłopaku ze slytherinu. Nie słuchałem jej za bardzo, dlatego nie wiedziałem o kim mówiła.

-Możesz powtórzyć o kim mówiłaś?- Zapytałem, a ona przewróciła oczami.

-Jak zwykle mnie nie słuchasz. Mówiłam o tym twoim koledze, Crouchu.- Wyjaśniła, a ja zdenerwowałem się.

-Dlaczego rozpowiadasz takie plotki?- Spojrzałem na nią zły.

-Jakie plotki? Przecież to prawda.- Wzruszyła ramionami.

-Komuś jeszcze o tym mówiłaś?- Zapytałem, a ona pokręciła głową.

-Dlaczego w ogóle się tak zdenerwowałeś? Przecież to tylko twój współlokator. Jest strasznie irytujący. Ciągle się uczy, wywyższa się i jest nieuprzejmy.- Wymieniała, a ja znowu się zirytowałem.

-Nie waż się tak o nim mówić.- Wycedziłem.

-Evan, o co ci chodzi? Co się dzieje? Od ponad miesiąca zachowujesz się, jakbym cię nie obchodziła. Nie chcesz ze mną być czy co?- Zapytała.

-Nie, nie chce z tobą być. Nie podobasz mi się już. Kocham kogoś innego. I tą osobą jest Barty.- Wyznałem.

-To po co w ogóle zgadzałeś się na ten związek? Przecież bym zrozumiała, że nie jesteś mną zainteresowany. Przez ten cały czas dawałeś mi złudną nadzieję, a teraz mówisz, że ci się nie podobam? Myślisz, że tego nie widziałam? Zdążyłam zauważyć, że tęsknisz za Crouchem, a mnie masz gdzieś. Ale myślałam, że skoro zgodziłeś się na związek, to może jednak coś do mnie czujesz.- 

-Zgodziłem się na związek, bo przez chwilę mi się podobałaś. Ale potem zrozumiałem, że to było zwykłe zauroczenie.- Wyjaśniłem.

-Rosier, jesteś idiotą. Skoro podobał ci się Barty, to logiczne, że do mnie nic nie czujesz, i że jest to zwykłe zauroczenie. A teraz zraniłeś dwie osoby na raz. Ja sobie poradzę, ale skoro czujesz coś do Croucha, to dlaczego nadal tu jesteś? Idź do niego i mu to powiedz.- Powiedziała.

-Nie chciałem cię zranić...- Zacząłem, ale ona tylko się zaśmiała.

-Przecież wiem. Przepraszam za wszystko co kiedykolwiek zrobiłam. A teraz idź już, miłość twojego życia na ciebie czeka.- Uśmiechnęła się, a ja zaśmiałem się tylko i pobiegłem do dormitorium.

Wszedłem do dormitorium, gdzie siedział Regulus i Barty, którzy o czymś rozmawiali siedząc na łóżku tego pierwszego.

-Barty, możemy porozmawiać?- Zapytałem, a on spojrzał na Regulusa.

-Nie jestem pewny, czy twoja dziewczyna będzie zadowolona.- Odpowiedział.

-Nie mam już dziewczyny.- Odpowiedziałem od razu, a on spojrzał na mnie zdziwiony.

-Co?-

-Zerwałem z nią.- Wyjaśniłem.

-Zostawię was.- Wtrącił się Regulus i wstał, ale wychodząc szepnął jeszcze do mnie: - Nie zepsuj tego.- Gdy Black zamknął za sobą drzwi, Barty podszedł do mnie zdziwiony.

-Dlaczego?- Zapytał.

-Bo nic do niej nie czuję. Nie podoba mi się. Podobasz mi się ty. Zależy mi na tobie i to z tobą chciałbym być. Barty ja...Kocham cię. Szaleje za tobą od kilku miesięcy i nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że odwzajemniasz moje uczucia. Wiem, że cię zraniłem i bardzo cię za to przepraszam.- Wyznałem. On patrzał na mnie przez minutę? Dwie minuty? Pięć minut? A gdy myślałem, że znowu się zbłaźniłem, złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie, a następnie złączył nasze usta. Natychmiast odwzajemniłem pocałunek, który wyrażał nasze uczucia. Oderwaliśmy się od siebie dopiero gdy zabrakło nam powietrza, a on oparł czoło o moje.

-Evan, ja też cię kocham. Naprawdę mi na tobie zależy i też chce z tobą być.- Powiedział i cmoknął mnie delikatnie w usta. Uśmiechnąłem się szeroko na jego wyznanie ale po chwili uśmiech zszedł z mojej twarzy.

-To... czy teraz jesteśmy oficjalnie parą?- Zapytałem niepewnie.

-Tak.- Uśmiechnął się, a ja odwzajemniłem uśmiech, po czym znowu złączyliśmy nasze usta.

Całowaliśmy się powoli, gdy do pokoju wszedł Rabastan, a za nim wbiegł Regulus.

-Mówiłem mu, żeby tu nie przychodził bo...- przerwał, gdy nas zobaczył, po czym się uśmiechnął.- Wy chyba już skończyliście rozmawiać.- dodał.

-Nareszcie! Nawet nie wiecie, ile czasu czekałem na ten moment! Gratulacje, gołąbeczki.- Krzyczał Rabastan, skacząc po pokoju z radości. 

-Skoro już zostałeś jedynym singlem, to powiedz, gdzie tak znikasz na kilka godzin.- Zaśmiałem się.

-Tak się składa, że nie jestem jedynym singlem.- Uśmiechnął się tajemniczo, a my spojrzeliśmy na niego w szoku.

-Kto?- Zapytał Barty.

-Avery.- Zaśmiał się Rabastan.

-Serio? Ten od Snape'a? Byliśmy pewni, że spotykasz się z Pettigrew.- Powiedziałem.

-Ja wolę ślizgonów, w przeciwieństwie do Rega.- Zaśmiał się, patrząc na Blacka.

-Ile to trwa?- Zapytał Barty.

-Około miesiąca.- Odpowiedział.

_______

Powoli zbliżamy się do końca. Myślę, że napisze jeszcze z 1-2 rozdziały plus epilog i będziemy musieli się pożegnać z tą książką. Ale nie martwcie się, planuje pisać jeszcze jakieś Crosier!

I tak jak obiecałam wcześniej, wyjaśniam zachowanie Katy. Może wydawać się to trochę dziwne, że najpierw podrywała Evana i chciała spędzać jak najwięcej czasu z resztą, potem powiedziała im, że ich nienawidzi, a później znów zaczęła podrywać Evana. A nawet była z nim w związku. Spowodowane jest to tym, że Katy nie miała zbyt wiele przyjaciół, a gdy Sarah i Emily zaprzyjaźniły się z chłopakami, ona została odrzucona. Widziała jaką świetną grupę tworzą Regulus, Rabastan, Barty, Evan, Sarah i Emily i zazdrościła im tego. Katy od zawsze chciała mieć takich przyjaciół, a że spodobał jej się Evan, postanowiła się do nich przyłączyć. Przez jej zachowanie oni średnio chcieli spędzać z nią czas i tak jak mówiła wcześniej, była piątym kołem u wozu, czyli zwyczajnie nie potrzebna. Parkinson była pomijana, nie była traktowana na poważnie i była na boku. Powiedziała reszcie co czuje i chciała się od nich odciąć, ale wtedy znów była samotna. Dlatego chcąc nie chcąc znowu próbowała się wpasować do grupy przyjaciół. W pewnym momencie złapała z Evanem bardzo dobry kontakt, mimo że wiedziała, że Evanowi podoba się Barty. Ale Katy to zignorowała, bo przynajmniej ktoś zwracał na nią uwagę. Wybaczyła Evanowi tą całą sytuację kiedy Regulus ich przyłapał, bo zwyczajnie potrzebowała, by ktoś spędzał z nią czas. Weszła z Evanem  w związek, mimo że wiedziała, że Evan nie żywi jej prawdziwym uczuciem. A zrobiła to, bo nie chciała zostać sama. Gdy Evan ją zostawił, namawiała go do rozmowy z Bartym, bo jej zależało na Evanie i chciała żeby był szczęśliwy, nawet jeśli znów miałaby zostać sama. Kreując postać Katy, miałam z niej zrobić zwyczajną niszczycielkę związku, która zakochała się w głównym bohaterze. Ale w sumie to przypadkiem wykreowałam ją na moją podobiznę. Oczywiście nie w stu procentach, ale w jakimś stopniu wyczuwam tu podobieństwo. Bo ja zupełnie tak jak ona, wybaczałam wszystko, byleby nie zostać sama i pakowałam się w toksyczne przyjaźnie, byleby mieć przyjaciół. Wiem, że Katy nie zawsze zachowywała się dobrze, czasami nawet mnie irytowała, ale miejcie do niej trochę zrozumienia. Mam nadzieję, że zrozumiale to wytłumaczyłam.

Do jutra!

Ta jedna noc||CrosierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz